Rękawice Metro Classic II – stworzone na lato - Motogen.pl

Latem pogoda w Polsce potrafi być dla motocyklisty bezlitosna. Jedzie sobie taki rider w pełnym kombiku, a słońce grzeje tak, że trzydzieści stopni w cieniu murowane. Chamstwo! Jeśli również Twoje dłonie przypiekają się w rękawicach, to ten test jest dla Ciebie. Do motogenu trafiły Metro Classic II, rękawice motocyklowe które zostały stworzone do jazdy w upalne dni.

Zacznę od tego, że słowo „Classic” w nazwie może być mylące. O klasycznych rękawicach mówi się zazwyczaj wtedy, gdy na zewnątrz nie widać żadnych twardych protektorów – albo nie ma ich w ogóle i jedyne co zastosowano, to piankowe wzmocnienia, albo zostały sprytnie ukryte pod skórzanym obiciem. Można by powiedzieć, że to takie rękawice idealnie pasujące do jazdy na chopperze, gdzie wszelki Carbon i Kevlar to zło. Natomiast w testowanych Metro Classic II od razu w oczy rzuca się protektor kłykci, masa elementów z materiału oraz odblaski. Dodatkowo, model można nabyć w kolorach innych niż czarny. Dostępna jest też wersja czerwona, zielona i niebieska. Można więc śmiało stwierdzić,  że rękawice te nie są stworzone do jazdy na czopku.


Teoretycznie
Wspomniane wyżej elementy tekstylne są tutaj podstawą. Wykorzystany materiał to AirMesh i jego przeznaczeniem jest zapewnienie solidnej wentylacji. Jest na tyle przewiewny, że gdyby przyłożyć go do ust i dmuchnąć, to powietrze przeleci przez niego (i wyściółkę która jest pod nim)  z taką swobodą, jak przez zwykły t-shirt. Jasne jest więc, że omawiane rękawice przeznaczone wyłącznie do jazdy w największe upały i nie ma mowy o użytkowaniu ich całosezonowo. Co za tym idzie należy je traktować jako dodatkową parę na lato, a nie jako swoje podstawowe rękawiczki.


Już kiedyś testowaliśmy rękawice tego typu – Halvarssons Mr. X, jednak ich konstrukcja była całkiem inna, co możecie zobaczyć porównując zdjęcia obu modeli. Skupmy się jednak na Metro – wentylacja znajduje się przede wszystkim za kłykciem i ciągnie się aż po sam koniec kołnierza. Istotniejsze są jednak nawiewy umieszczone na palcach. Najwięcej powietrza przedostanie się przez kciuk oraz palce mały i wskazujący – na dwóch pozostałych, materiału jest zdecydowanie mniej. Szkoda tylko, że producent nie pomyślał o dodatkowych wlotach w postaci perforacji pomiędzy palcami. Z materiałowych elementów to już wszystko, cała reszta jest wykonana ze skóry.

 

Szwy są koloru szarego, w wielu miejscach szycia są podwójne co jest standardem. Kołnierz nachodzący na kurtkę mierzy 7 cm długości i maksymalnie 29 cm obwodu. Zapinany jest standardowo – na rzep. W nadgarstku znajduje się pasek, który dba o pewne trzymanie się rękawic. Niestety rzep znajduje się jedynie na połowie paska i pozwala na niewielką regulację. Na rękawicy umieszczono trzy odblaskowe paski SCOTCHLITE. Do wyścielenia górnej części posłużył teoretycznie niemechacący się poliester. W praktyce, standardowo, się mechacił, co można zobaczyć przy samym kołnierzu rękawic. Ciężko to jednak uznać za wadę – to element zupełnie niewidoczny, w użytkowaniu rękawic nie ma żadnego znaczenia.


Spód rękawicy jest w znacznej części wzmacniany dodatkową warstwą skóry – standard. Niestety właśnie tutaj pojawiają się zgrzyty… Druga warstwa skóry zaczyna się, dopiero, około 3 cm od nadgarstka, więc wzmocnienie go nie obejmuje, jest przez to bardzo narażony na obrażenia podczas szlifu. Nie ma tam też żadnego ochraniacza piankowego, który miałby zamortyzować siłę ewentualnego uderzenia. Dodatkowo, wspomniana już druga warstwa skóry nie ciągnie się bezpośrednio wzdłuż krawędzi dłoni, więc również ta część nie jest należycie osłonięta.


Za ochronę górnej części dłoni odpowiadają prowizoryczne protektory na trzech palcach: wskazującym, środkowym i serdecznym. Do ich stworzenia wykorzystano Keprotec, który jest z obu stron osłonięty tworzywem polimerowym. Do tego widoczny na pierwszy rzut oka ochraniacz kłykci.

 

Praktycznie
Podczas jazdy nawiew jest odczuwalny już przy niewielkich prędkościach. Chłodne powietrze mocno dmucha w dłonie, nie pozwalając by się zgrzały. Można śmiało stwierdzić, że swój podstawowy cel Metro Classic II osiągnęły – wentylacja jest porządna. Zastrzeżenia mam po raz kolejny do spodniej części rękawic – skóra tam jest wyraźnie sztywniejsza niż standardowo, przez co sprawia wrażenie nieco grubszej niż jest faktycznie. Daje się to odczuć już chwilę po założeniu rękawiczek, aczkolwiek to sprawa indywidualna i możliwe, że innym nie będzie to przeszkadzało. Szwy są wewnętrzne – nie odstają mocno ale są dość twarde więc mogą przeszkadzać osobom z dłuższymi palcami.


Po deszczu rękawice nie farbowały, ale jak można się domyślić ich przemoknięcie to tylko moment. Żadne szwy nie puściły i można uznać, że wykonanie całych rękawic stoi na przyzwoitym poziomie. Należy jedynie uważać, by nie zahaczyć o rzepy w kurtce –  AirMesh może się wtedy zmechacić.

 

Podsumowanie
W Metro Classic II można wskazać jeden podstawowy mankament – spodnia część rękawic jest nieco nieprzemyślana i w razie szlifu może nie zapewnić wystarczającej ochrony. Jednak mimo to, biorąc pod uwagę cenę (ok. 120 zł), „Klasyki” wypadają całkiem nieźle. Priorytetem w tych rękawicach było zapewnienie dobrej wentylacji i to założenie zostało spełnione.

 


Plusy:
– dobra wentylacja,
– dobry stosunek jakości do ceny.


Minusy:
– niedopracowana spodnia część rękawic,
– bardzo mała regulacja w nadgarstku,
– rzepy (lekko) mechacą materiałowe elementy.

 

 

Testowane rękawice dostarczył nam producent – firma Metro.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany