Bessie Springfield. Królowa Motocykli wbrew wrogiemu światu - Motogen.pl

Jej życie i kariera przypadła na niezwykle trudny pod względem rasizmu czas w historii Stanów Zjednoczonych. Mimo tego Bessie Stringfield osiągnęła więcej niż niejeden motocyklista mógłby sobie wymarzyć.

Dla Afroamerykanów pierwsza połowa XX w. to nie był łatwy czas. Mimo tego, mieszkająca w Bostonie, pochodząca z Jamajki Bessie Stringfield, zapracowała sobie na tytuł „Królowa motocykli”. Od 1929 r. aż do swojej śmierci w 1993 r. jeździła motocyklem po obu Amerykach, przełamując wiele stereotypów na temat tego, co potrafią kobiety, a czarne kobiety w szczególności.

Taka jazda motocyklem po całym kraju mogła wydawać się czymś zwyczajnym, ale w latach trzydziestych XX wieku, zwłaszcza w przypadku czarnej kobiety, tak nie było. Stringfield przejechała motocyklem cały kraj zaledwie 10 lat po uzyskaniu przez kobiety praw wyborczych. A drogi nie były wówczas gładkie, ani przyjazne, jak dziś. Stringfield podróżowała, zanim wiele dróg utwardzono – amerykański system autostrad międzystanowych został zaproponowany dopiero w 1956 roku. Kobieta musiała być swoim własnym mechanikiem.

Jak powiedziała autorce swojej biografii Ann Ferrar, niezależnie od tego, dokąd podróżowała, ludzie byli wstrząśnięci widokiem Murzynki na motocyklu. Czarni nie byli mile widziani w prawie żadnym motelu w całym kraju, dlatego często nocowała u czarnych rodzin, które spotykała po drodze lub spała na stacjach benzynowych pod gołym niebem.

Bessie Stringfield zaczęła podróżować w młodym wieku. Urodziła się w 1911 roku jako Betsy Ellis, a jej rodzina wyemigrowała do Bostonu w stanie Massachusetts, gdy była małym dzieckiem. Od początku Stringfield borykała się z trudnościami życiowymi, choć dokładne szczegóły dotyczące jej rodziców i części jej wychowania są niejasne. Niektóre źródła podają, że jej matka była pracownicą domową o imieniu Maria Ellis, a jej ojciec, James Ferguson, był pracodawcą Marii, oboje zmarli na ospę wkrótce po przybyciu do Stanów Zjednoczonych. Inne źródła, takie jak wywiad ze Stringfield przeprowadzony przez Beę Hines w „Miami Herald” w 1981 r., podają, że jej matka zmarła przy porodzie – ten szczegół dodaje Ferrar , która przez lata przeprowadzała wywiady ze Stringfield, mówiąc, że po śmierci jej biologicznej matki, jej ojciec zabrał ją do Nowej Anglii, ale potem porzucił, gdy miała pięć lat.

W każdym razie Stringfield dorastała w Bostonie, a kiedy w wieku pięciu lat została osierocona, następnie adoptowana przez zamożną Irlandkę, której nazwiska nigdy nie wymieniano w wywiadach. Ostatecznie zmieniła imię na Bessie. Według wywiadu dla „Miami Herald” z 1981 r . jej matka była nadopiekuńcza i z początku nie chciała kupić jej motocykla; pierwszym jednośladem, na którym nauczyła się zatem jeździć, był motocykl sąsiadki mieszkającej na piętrze. „Moja mama dostała ataku. W tamtych czasach miłe dziewczyny nie jeździły na motocyklach” – powiedziała Stringfield dziennikowi „Miami Herald”. Jednak w dniu jej 16. urodzin obawy jej adopcyjnej matki rozwiały się. Jak podaje książka Ferrar „Hear Me Roar”, Stringfield stwierdziła, że ​​jej matka „dała mi wszystko, czego chciałam” . A ona chciała motocykl.

Stringfield poczuła zew podróży. Po rzuceniu monetą na mapę Stanów Zjednoczonych, wybierała losową lokalizację jako cel podróży i wyruszała w drogę. W latach 1925–1929 odbyła kilka podróży do Bostonu i z powrotem, aby zasmakować drogi. W ciągu następnych kilku lat została pierwszą czarnoskórą kobietą, która jeździła na motocyklu po wszystkich 48 stanach (nie licząc Alaski) i odbywała podróże motocyklowe do Brazylii, Haiti, a nawet Europy. Chociaż jej pierwszym motocyklem był model Indian Scout, Stringfield wkrótce odkryła, że to, co najbardziej ją kręci, to Harley, który wkrótce stał się jej ulubionym motocyklem; w swoim życiu posiadała ich aż 27.

Stringfield nie odpuściła po pierwszej wycieczce. W latach czterdziestych XX wieku odbyła osiem wypraw. Aby zarobić na życie podczas podróży, Stringfield bawiła tłumy na jarmarkach i karnawałowych pokazach kaskaderskich, w tym na ścianie śmierci, czyli ogromnym drewnianym cylindrze, w którym motocykliści jadą po jego pionowych ścianach. Stringfield rywalizowała także o nagrody pieniężne w wyścigach flat track. Musiała brać udział przebrana za mężczyznę, z powodu płci często odmawiano jej wypłacenia należnej nagrody, gdy okazywało się, że to kobieta pokonała mężczyzn.

Shelly Connor, w książce First-Wave Feminist Struggles in Black Motorcycle Clubs pisze, że Stringfield była jedną z nielicznych motocyklistek, zanim trafiły one do społecznej świadomości w popkulturze lat 50. XX wieku. Connor pisze, że choć w latach trzydziestych XX wieku niektóre wczesne czarne kluby motocyklowe składały się zarówno z mężczyzn, jak i kobiet, to rzadko zdarzało się, aby kobiety zyskiwały rozgłos. „Czarne motocyklistki świadomie wkraczają w przestrzeń, która niesie ze sobą kontynuację rasistowskiej, zseksualizowanej i patriarchalnej hegemonii, z którą spotykają się w pracy i w domu” – pisze Connor. Stringfield była w centrum tego wszystkiego.

Rasizm był niebezpieczeństwem, które towarzyszyło Stringfield wszędzie, często wpędzając ją w niebezpieczne sytuacje. Jak powiedziała Stringfield w wywiadzie dla „Heralda” w 1981 r.: „Kolorowi nie mogli wtedy zatrzymywać się w hotelach ani motelach. Ale nigdy mi to nie przeszkadzało” – była to niezwykła postawa, biorąc pod uwagę, że zjawisko linczu było nadal powszechny i ​​legalny w większości miast Ameryki lat trzydziestych XX wieku, a wprowadzenie przepisów desegregacyjnych miało nadejść dopiero za kilkadziesiąt lat. Samotna jazda po niepewnych drogach w rasistowskich Stanach Zjednoczonych była niebezpieczna. Według Ferrary Stringfield została zepchnięta z motocykla przez białego mężczyznę w pickupie, ale w wywiadach przypisywała przemoc zwykłym, codziennym sytuacjom, często powołując się na swoją wiarę katolicką i wychowanie jako źródło zarówno szczęścia, jak i umiejętności.

Choć pozostała cywilem, Stringfield podczas II wojny światowej pracowała dla rządu Stanów Zjednoczonych jako dyspozytorka motocykli. Podczas swoich podróży przeżyła śmierć trójki dzieci i sześć małżeństw, które zakończyły się rozwodem. Doskonale zdawała sobie sprawę ze swojej wartości i atrakcyjności, szczyciła się codziennym starannym przygotywaniem fryzury i makijażu, kradnąc tym samym serca mężczyzn swoją osobowością. Najlepiej pokazuje to artykuł Hines w „Miami Herald” – gdy Stringfield, wówczas 70-letnia, mówiła: „Wszyscy moi mężowie, z wyjątkiem jednego, byli młodsi ode mnie o 22-24 lata. Nawet teraz nie miałabym mężczyzny powyżej 35. roku życia.

Po śmierci matki w 1939 roku, Stringfield przeniosła się na stałe do Miami, gdzie ostatecznie kupiła dom i została dyplomowaną pielęgniarką. Powiedziała Hinesowi, że na Florydzie spotkała się z dyskryminacją ze strony policji za jazdę na motocyklu, ale wyszła z tej sytuacji zwycięsko, zaskakując kapitana policji swoimi umiejętnościami, wykonując ósemki i różne sztuczki. „Od tego dnia nie miałam żadnych problemów ze strony policji i dostałam też prawo jazdy” – opowiadała Bessie. Już wtedy bliskie jej osoby nazywały ją BB , ale publicznie była znana jako „Motocyklowa Królowa Miami”, założyła też Klub Motocyklowy Iron Horse, który dziś już nie istnieje.

Bessie Stringfield zmarła w 1993 roku w wieku 82 lat. Jeszcze w wieku 70 lat jeździła po Miami, robiąc wrażenie na każdej osobie na swojej drodze. W 2000 roku American Motorcycle Association uhonorowało ją, tworząc nagrodę Bessie Stringfield Award, a w 2002 roku Stringfield została dodana do Motocyklowej Galerii Sław. W 2016 roku Stringfield zainspirowała także serię powieści graficznych skierowanych do dzieci, szerząc inspirację jej życie nowemu pokoleniu.

Patrząc wstecz na swoje życie, Stringfield powiedziała „Miami Herald” podczas innego wywiadu z Hinesem w 1981 r., z błyskiem w oku: „Tak. Nigdy nie byłam taka, jak ktokolwiek inny.” Ale Stringfield zrobiła coś więcej niż tylko pójście pod prąd – bez skrupułów i publicznie szokowała swoich obserwatorów, zmuszając ich do wyjścia ze strefy komfortu, burząc stereotypy dla wielu przyszłych pokoleń kobiet.

źródło: AMA. Na podstawie tekstu Natalie Zarelli oprac. Rafał Betnarski

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany