Czy warto kupić youngtimera? Radość z posiadania klasyka… Jakub Olkowski 27 lutego 2020 Po godzinach, Śmieszne, felietonyCzy stary motocykl może dawać radość? Temat wydaje się złożony. Jeśli oczekujesz sportowych osiągów, nowoczesnych systemów czy wszystkiego, co związane jest z postępem – będziesz zawiedziony. Jednak youngtimery mogą dawać mocne, sentymentalne doznania. Dzisiaj jednak chciałbym spojrzeć na sprawę inaczej… Sama przyjemność z jazdy czy kwestie sentymentalne, to jedno, ale sama radość przy restaurowaniu czy kompletowaniu części jest wręcz niesamowita. Kilkanaście lat temu byłem posiadaczem Syreny 103. Były to czasy, w których te najpodlejsze polskie konstrukcje (piszę w ten sposób z dużym sentymentem i sympatią) były niszczone wręcz przemysłowo. Dewastowane na parkingach osiedlowych częściej zawadzały, niż były materiałem na klasyka. Jednak moja 103, zupełnie przypadkowo kupiona od emerytowanego wojskowego była w perfekcyjnym stanie. Świetna blacharka, duża kompletność i niewielki przebieg spowodowały, że nie stała się kabrioletem szybko lądującym na złomowisku. Do pełni szczęścia brakowało tylko linki wycieraczek.Owiewka jeszcze przed malowaniem…Objeździłem wszystko: BOMiSy, sklepy z „demoludami”, giełdy samochodowe – niestety, był to towar deficytowy podobnie jak styki zapłonowe. To czasy sprzed portali aukcyjnych. Kiedy zrezygnowany zacząłem zastanawiać się nad adaptacją układu cięgnowego z Syreny 105 na parkingu podszedł do mnie pewien starszy pan i poprosił, żebym zaczekał kilka minut a z piwnicy przyniesie kilka części do 103, których zwyczajnie szkoda mu było wyrzucić. Po piętnastu minutach ów jegomość pojawił się z siatką części. Jakiś klakson, okładziny hamulcowe oraz…fabrycznie nowy silniczek wraz z linką i dwa komplety styków zapłonowych. To był pod względem motoryzacyjnym jeden z najfajniejszych momentów w moim życiu. Wczoraj przeżyłem podobną sytuację. We wrześniu kupiłem stare Kawasaki KZ750L. Ten model był sprzedawany w Europie, jako Z750 (w latach 80) a po fabrycznym tuningu (inna kolorystyka, dołożenie przedniej owiewki), jako GPZ750 (pierwsza generacja). Owiewka za dopłatą była oferowana do mojej wersji, ale egzemplarz, który posiadam, nie był w nią wyposażony. W moim motocyklu brakowało jeszcze stopki centralnej (z innych KZ/Z za sprawą specyficznego kształtu podcięć tłumika nie pasowała) oraz uchwytu pasażera.Odwiedzenie i monitoring portali aukcyjnych, moto-bazarów zupełnie nic nie dało. Kiedy wrzucałem na FB zdjęcia swojego KZ, odezwał się znajomy i poinformował, że ma kilka gratów po przebudowie swojej GPZ na cafe-racera. Na kilka tygodni temat upadł, ale ostatnio udało się znaleźć pasujący termin. Wsiedliśmy w auto, pojechaliśmy na działkę i po przekopaniu blaszanego garażu, okazało się, że z jego GPZ pozostały…uchwyt pasażera, podstawka centralna oraz…bardzo ładnie zachowana owiewka.Kompletacja youngtimera to świetna, dająca “kopa” zabawa…Zapytany o cenę, znajomy powiedział, że bardzo się cieszy, że części nie poszły do kontenera, zatem zobowiązałem się zrewanżować, jak tylko będę miał okazję. Nie muszę opisywać swojego szczęścia.I tutaj postaram się przekazać sedno moich odczuć. Nie ma nic przyjemniejszego, niż zrobić kolejny krok w kierunku odbudowy, wykończenia czy uruchomienia swojego starego motocykla. Znaleźć brakujący element, część, upolować wydech z epoki, owiewkę, tuningowy zbiornik, czy brakujące logo. Wrażenia są bezcenne, o ile jest to trudne i sprawiło sporo kłopotów. To trochę, jak w dawnych czasach polowanie (tylko, po co zabijać zwierzęta, skoro można odświeżać motocykle?!).Niestety, są też wady takich momentów. Niektórzy twierdzą, że fajniej gonić niż złapać królika – podobnie znalezienie części pozbawia nas tej adrenaliny tropienia. Mimo wszystko daje to mnóstwo, mnóstwo radości. Na szczęście w mojej Kawie jest jeszcze sporo roboty, CBR600F3 czeka na kolejne elementy a do stajni wkrótce trafi włoszczyzna, przy której także zaplanowałem kilka rzeczy.Jeśli zastanawiacie się, czy warto doprowadzić do porządku zadbany motocykl, odrestaurować go – nasza odpowiedź brzmi jak najbardziej. Szczególnie z pobudek sentymentalnych. Im lepiej to zrobicie, tym więcej satysfakcji osiągniecie. Koszty wówczas są sprawą wtórną.Przy okazji chciałbym bardzo podziękować Pawłowi za części!