Po niedawnym, podwójnym zwycięstwie na Silverstone Cal Crutchlow otwarcie mówi, że nie chce zostać w Superbikach. Ambicją kierowcy są starty w królewskiej klasie i nie zamierza na nie czekać zbyt długo. Jak sam mówi, nie stać go na marnowanie czasu.
'Chcę do MotoGP. Natychmiast. Powiedziano mi, że w Yamaha Tech3 być może będzie w przyszłym sezonie wolne miejsce. Jeżeli do mnie zadzwonią z propozycją zajęcia go to na pewno w przyszłym roku podpisuję kontrakt z nimi. Mam 24 lata i nie mogę dłużej marnować czasu. Muszę nauczyć się jazdy motocyklami klasy MotoGP, poznać tory, po prostu nie mogę spędzić kolejnego sezonu w Superbikach’.
Zawodnik typowany był na jednego z kandydatów do wygrania przyszłorocznych zmagań WSBK, jednak Crutchlow stwierdził: 'Jasne, że mogę wygrać. Równie dobrze mogę złamać nogę w pierwszym wyścigu, stracić resztę sezonu, zaczynać wszystko właściwie od początku i zostać jeszcze kolejnych 10 lat w Superbikach’.
Widać, że Cal Crutchlow ma jasno określony cel, jednak czy uda mu się przejść do królewskiej klasy już w przyszłym sezonie? No cóż, odpowiedź na to pytanie powinniśmy poznać już wkrótce.