Francuzi nie lubią motocyklistów - Motogen.pl

Do takiego wniosku można dojść, śledząc zmiany zapowiadane we francuskich aglomeracjach, gdzie chcielibyśmy się wybrać na przykład na wakacje.

Francuska minister ds. ekologii, zrównoważonego rozwoju, transportu i mieszkalnictwa, Nathalie Kosciusko-Morizet, walczy z zanieczyszczeniem środowiska, usuwając starsze pojazdy z większych miast, m.in. z Paryża. Francja musi spełniać normy zanieczyszczenia powietrza, które w dużych miastach zostało przekroczone, co grozi karami nałożonymi przez Unię Europejską. Zakaz wjazdu na niektóre tereny wybranych miast dotyczyć ma już od przyszłego roku m.in. motocykli i skuterów wyprodukowanych przed 1 lipca 2004 roku i samochodów osobowych sprzed 1997 roku – zapowiedziała Kosciusko-Morizet. Zdaniem pani minister rozwiązanie to pomoże ograniczyć emisję spalin i natężenie ruchu. W razie złamania zakazu kierowcy pojazdu ujętego na liście grozi mandat w wysokości 68 euro. Pozostałe z miast we Francji uzyskają możliwość ustanawiania własnych przepisów, które mogą być bardziej lub mniej restrykcyjne w stosunku do tych proponowanych przez ministerstwo. Jednym słowem – bałagan, który zapewne najmocniej odczują na swojej skórze przyjezdni.

Dodatkowo rząd francuski zapowiada nie tylko zaostrzenie polityki wobec motocyklistów, częstsze i dokładniejsze kontrole jednośladów przez policję, ale także rozważenie wymiany wszystkich tablic motocyklowych na większe. Ma to na celu ułatwienie odczytania danych z tablicy rejestracyjnej z większej odległości. Oprócz tego mer Paryża uznał, że należy wprowadzić na terenie tego miasta ograniczenie prędkości do 30 km/h w dzień i 50 km/h nocą. Oficjalny powód to zredukowanie hałasu. Na szczęście mer nie posiada władzy, dzięki której mógłby wprowadzić takie przepisy w życie.

We Francji zbliżają się wybory, a więc łatwo się domyślić skąd pomysł wzięcia sobie na cel motocyklistów. Zobaczymy co my będziemy musieli znosić podczas kolejnych wyborów w naszym pięknym kraju i jak bardzo nasi politycy będą kierowali się tym, co wymyślili już ich koledzy z zachodniej Europy.