Pierwsze zawody cross country uważam za udane – cieszy się Tobiasz. Na początku nie wiedziałem, czy jechać, to był dla mnie dylemat. Potraktowałem to treningowo. Jednakże trening zrobił ze mnie „Mistrza Pomorza Zachodniego” w swojej klasie. Nie spodziewałem się tego. Zawody były dla mnie pierwszym podium, na którym stanąłem. W drugim biegu mocno uniosłem rękę, wstałem na motocykl i krzyknąłem „Jest!!!”. Do domu wróciłem z nowymi doświadczeniami i pucharem.
Tor pozytywnie mnie zaskoczył – wspomina Ewa. Pierwszy mój wyścig CC od ponad pół roku po kontucji. Zastanawiałam się jak moja kondycja, gdyż ostatnimi czasu startowałam jedynie w 15 minutowych zawodach motocrossowych. Tor przygotowany na terenie płaskim, lecz obfitował w wiele piaszczystych odcinków. Nie było wielu prostych co oznaczało, iż wygra ten kto dobrze skręca. Z powodu zbyt małej liczby Kobiet nie utworzono odrębnej klasy. Postanowiłam jednak wystartować, gdyż zawsze w głębi serca cross country pozostanie moją ulubioną dyscypliną. Jestem zadowolona z udziału, gdyż 1,5 h wyścig dał mi porządny wycisk.
Pojechałem te zawody w ramach treningu jazdy w koleinach i bandach z piasku, a było ich tam sporo, zwłaszcza, że motocykle startowały po quadach i pojazdach UTV, które zrobiły głębokie koleiny – relacjonuje Łukasz. Z okrążenia na okrążenie jechałem coraz pewniej i starałem się wykorzystywać usypane z piasku bandy jako oparcie zamiast się w nich zakopywać. Nie jest to jednak łatwe. Większość treningów do tej pory jeździłem po płaskim, gdzie balans i sposób pokonywania zakrętów jest zupełnie inny. Co do rywalizacji to z racji posiadania licencji B startowałem w klasie Open. W klasie tej spotkałem zawodników z Mistrzostw Polski co świadczyło o silnej rywalizacji.
Emocje po Żaganiu nie opadły a tutaj tyle piasku – mówi Marcin. Zdecydowaliśmy się na wspólny wyjazd i uważam go za nie tylko dobry trening, ale również mile spędzony czas w naszym teamie. Mimo zajęcia drugiego miejsca nie wystartowałem w poniedziałek, bo założyliśmy, iż startujemy jedynie w niedzielę, a w poniedziałek polecimy na wspólne endurzenie 🙂