Mistrzostwa Polski w Motocrossie Chełmno 2011 - Motogen.pl

W ostatni wtorek, 3 maja, odbyła się pierwsza eliminacja Mistrzostw Polski w motocrossie na torze w Chełmnie.

 

Pogoda nie była najlepsza. Ciężkie chmury wisiały nad torem, a zimny wiatr przenikał do szpiku kości. Na szczęście w dniu zawodów odbyło się bez deszczu, choć prognozy mówiły co innego. Trzeba przyznać, że zawodom sprzyjało szczęście, gdyż w tym czasie na południu Polski spadło miejscami 20 cm śniegu…

 

Organizacja tej eliminacji była dość dobra. Szkoda tylko, że w mieście nie spotkałem ani jednego plakatu promującego imprezę. Mimo tego kibice pojawili się w znacznej liczbie, choć osoby, które po raz pierwszy pojawiały się na tym torze, mogły mieć problem ze znalezieniem obiektu.

 

Odnośnie przygotowania toru słyszałem podzielone zdania. Jedni mówili, że jest dobre (czasami nawet bardzo), inni zamiast słowa „tor”, używali „kartoflisko”. Patrząc na trasę z zewnątrz, mogłem zrozumieć te zarzuty. Niemniej jednak nawierzchnia była przyczepna, a organizatorowi udało się zwalczyć kurz.

 

Treningi, według nowego regulaminu, odbyły się bez przeszkód. Niestety, pierwszą „ofiarą” nowych przepisów został pretendent do tytułu, Maciej Zdunek. Na pierwszym okrążeniu treningu czasowego zaliczył poważną wywrotkę. Z toru zszedł o własnych siłach, jednak nie przejechał ani jednego pełnego okrążenia na czasówce. Z tego powodu nie mógł wystartować w wyścigach.

 

MX65

Na starcie jako pierwsi stanęli zawodnicy klasy MX65. Dwójka z nich wyraźnie wyrożniała się ze stawki. Dominik Olszowy i Patryk Zdunek wręcz zdeklasowali rywali. Zarówno w pierwszym, jak i drugim wyścigu triumfował Zdunek Junior, choć w pierwszym wyścigu nie przyszło mu to tak łatwo. Olszowy wygrał start i bardzo długo opierał się atakom Patryka. Naprawdę z przyjemnością oglądało się tak dojrzałą jazdę w wykonaniu wciąż przecież bardzo młodych zawodników. Nie ma się jednak czemu dziwić, w końcu ci dwaj to czołówka nie tylko polskiego, ale także europejskiego motocrossu.

 

Nieco słabsze zawody zaliczył Kamil Osieleniec. W pierwszym biegu co prawda dojechał trzeci, jednak w drugim przewrócił się i bardzo obolały dojechał dopiero na dwunastej pozycji. Świetny występ natomiast odnotował klubowy kolega Kamila, Olaf Gąsior. Odpowiednio czwarte i trzecie miejsce na mecie pozwoliły na zakończenie tych zawodów na najniższym stopniu podium.

 

MX2 Junior

Drudzy w kolejności na bramkach startowych stanęli zawodnicy MX2 Junior. Ta klasa miała swojego zdecydowanego lidera w osobie Bartka Sawczuka. Na czasówce wykręcił ponad 4 sekundy lepszy czas od drugiego Filipa Więckowskiego. Miało to swoje odzwierciedlenie w obu wyścigach, które prowadził od startu do mety. Za jego plecami toczyła się walka o dalsze pozycje. Na początku pierwszego wyścigu na drugim miejscu jechał Luis Carstens, który jednak musiał ustąpić Adamowi Tomiczkowi. Filip Więckowski miał słabszy start i musiał gonić czołówkę. Jego wysiłek zaowocował czwartą lokatą na mecie. Drugi wyścig wyglądał podobnie, jednak tym razem Luis zamienił się miejscami z Filipem, który mimo trzeciego miejsca na mecie, był wyraźnie niezadowolony ze swojego występu. Bardzo dobrze zaprezentowała się Joasia Miller, która jako jedyna przedstawicielka płci żeńskiej startowała w tej klasie. W wyścigach dojeżdżała kolejno na szóstym i siódmym miejscu.

 

MX 85

Następnie na starcie ustawili się zawodnicy na motocyklach o pojemności 85 ccm. Ta klasa również ma dwóch liderów – Maćka Więckowskiego i Gabriela Chętnickiego. Ci zawodnicy prezentują bardzo zbliżony poziom, co może w przyszłości oznaczać zażarte boje o pierwszeństwo na mecie. W pierwszym wyścigu górą był „Gaba”, który po dobrym starcie szybko objął prowadzenie. Maciek po starcie był czwarty. Jechał bardzo szybko, wskoczył na drugie miejsce, jednak nie dał rady zbliżyć się do lidera. W drugim wyścigu sytuacja się odróciła. Maciek prowadził od samego początku, a Gabriel nie zdołał mu zagrozić. Za nimi toczyła się walka o dalsze pozycje. O miejsca od trzeciego do szóstego wyrównaną walkę prowadzą Kamil Wawer, Karol Kruszyński, Szymon Staszkiewicz i Michał Krech. W obu wyścigach były spore przetasowania między nimi, co podnosiło atrakcyjność wyścigu. Warto również wspomnieć, że w drugim wyścigu tej klasy z bardzo dobrym rezultatem wystartował również Patryk Zdunek; na mecie zjawił się ósmy.

 

MX Open

Jako ostatnia na trasę wyjeżdżała klasa MX Open. Oba wyścigi odbyły się pod dyktando dwóch zawodników – Łukasza Lonki i reprezentanta Białorusi, Evgeni Tyletskiego. W pierwszym wyścigu Łukasz wygrał start i prowadził przez niemalże cały wyścig, trzymając Białorusina w bezpiecznej odległości. Niestety, uchodzące powietrze z przedniego koła spowodowało, że Łukasz upadł, oddając prowadzenie Tyletskiemu. Mimo kapcia, udało mu się jednak dowieźć do mety drugie miejsce. O trzecie miejsce rozegrała się istna batalia pomiędzy Tomaszem Wysockim i Karolem Kędzierskim. Karol był z przodu i bardzo długo opierał się atakom młodszego z braci Wysockich. Ten jednak nie odpuszczał aż w końcu udało mu się go wyprzedzić i dowieźć trzecią lokatę do mety. Drugi wyścig miał bardzo podobny przebieg. Tym razem jednak to Tyletski wygrał start, a Lonka jechał drugi. Mimo usilnych prób, Łukaszowi nie udało się wyprzedzić reprezentanta Białorusi, który wygrał także drugi bieg, choć tylko z 1-sekundową przewagą. Walka o trzecie miejsce rozegrała się również pomiędzy Karolem i Tomkiem; ponownie ten drugi okazał się nieznacznie szybszy.

 

Praktycznie wszystkie wyścigi dostarczyły wielu emocji licznie zgromaczonym kibicom. W każdej klasie przynajmniej kilku zawodników reprezentuje podobny poziom umiejętności, co przekłada się na wyrównane walki o jak najlepsze pozycje. Miejmy nadzieję, że taka tendecja utrzyma się do końca sezonu.