Świat się kończy. Ural zapowiada modernizację swoich silników - Motogen.pl

Modernizację silników w swoich motocyklach zapowiedział rosyjski pochodzący z Kazachstanu, ale już amerykański Ural. To prawdopodobnie największa rewolucja w dziejach tego producenta.

Mało jest na świecie rzeczy tak stałych, jak śmierć, podatki i konstrukcja silnika motocykla Ural. Od lat 40. XX w. producent konsekwentnie trzyma się tych rozwiązań technologicznych BMW R71, którego kilka sztuk Rosjanie potajemnie kupili w Szwecji, a następnie rozebrali na części. Choć z biegiem lat motocykl wyposażany był w nowoczesne hamulce, wiosła, czy łopaty, serce Urala wciąż bije w rytmie II wojny światowej.

Ale to może niebawem się skończyć, bo producent zapowiedział poważne zmiany w konstrukcji silników. Jak czytamy w oświadczeniu, przy współpracy z włoską firmą inżynieryjną OMI Srl i tajwańskim specjalistą w dziedzinie systemów zarządzania silnikiem aRacer SpeedTek, powstają rozwiązania, które mają pchnąć jednostki napędowe Urala w XXI wiek.

Nie spodziewamy się technicznej rewolucji, najprawdopodobniej przygotowywany jest zestaw plug-and-play, który można będzie łatwo wykorzystać jako zamiennik istniejących rozwiązań. Tylko tak uda się zmodernizować motocykle nie przerywając jednocześnie produkcji w niewielkim zakładzie w Kazachstanie.

Przy tej okazji warto wspomnieć, że marka Ural jest dziś własnością amerykańskiej firmy IMZ-Ural Group, Inc. z siedzibą w Redmond. Pierwotnie fabryka motocykli zlokalizowana była w Irbicie, w obwodzie swierdłowskim, w azjatyckiej części Rosji. Po wybuchu wojny na Ukrainie, władze firmy potępiły działania Rosji i zdecydowała się przenieść produkcję do pobliskiego Kazachstanu. Jako miejsce nowej siedziby wybrano Pietropawłowsk, leżący 600 km od Irbitu.

W czasach swojej świetności fabryka Urala zatrudniała około 10 tys. osób, a z taśm produkcyjnych zjeżdżało ponad 10 tys. motocykli rocznie. Dziś w fabryce pracuje nieco ponad 100 pracowników, zaś liczba sprzedawanych jednośladów to skromne 2400 sztuk rocznie.

Jedna odpowiedź

  1. Mariusz

    Czyli skończyły się części i trzeba szukać chińskiego silnika i innych podzespołów. To wcale nie znaczy że będzie źle. Sam jeżdżę Benelli i chwalę.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany