Wyścig na torze Jarez dostarczył kibicom wiele emocji. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy i wygranej Jorge Lorenzo, zwłaszcza że do połowy rywalizacji wydawało się, iż pierwsze miejsca są już obsadzone.
MotoGP
Początek wyścigu to, jak zwykle, atomowy start Pedrosy. Ten zawodnik przyzwyczaił nas już do tego, że wstęp zmagań należy do niego. Zaraz za jego plecami wcisnął się Rossi, a za nim Nicky Hayden. Za prowadzącą trójką jechał natomiast Casey Stoner oraz Jorge Lorenzo, który jednak bardzo szybko zamienił się na miejsca z Australijczykiem, by na drugim okrążeniu ponownie znaleźć się za Ducati Stonera.
W międzyczasie prowadząca dwójka zaczęła oddalać się od reszty stawki. Dzielnie, choć z drobnymi problemamim kroku dotrzymywał im Hayden.
Trzecie okrążenie toru okazało się dramatyczne dla Lorisa Capirossiego. Capirex, walcząc z Marco Melandrim, popełnił błąd i przewrócił się w ostatnim zakręcie. Był to koniec rywalizacji w Jarez dla zawodnika w barwach Rizla Suzuki. Zaraz po nim w tym samym zakręcie glebę zaliczył również Aleix Espargaro, jednak jemu udało się wrócić na nitkę toru i kontynuować wyścig.
Prowadząca trójka nieco się rozciągnęła, lecz pozycje pozostawały bez zmian. Za liderami natomiast trwała ciągła walka między Stonerem a Lorenzo. Dopiero na piątym okrążeniu Jorge’owi udało się skutecznie wyprzedzić Australijczyka, dzięki błędowi popełnionemu przez tego ostatniego. Hiszpan zaczął się teraz pomału zbliżać się do Nickiego Haydena.
Pod koniec ósmego okrążenia z wyścigiem musiał pożegnać się musiał Ben Spies, który walczył o siódme miejsce. Wycofanie się z rywalizacji spowodowane było problemami technicznymi z przednią oponą. W tym czasie dystans do prowadzących znacznie zmniejszył Jorge. Najpierw wyprzedził Haydena, potem bez większych problemów pokonał swojego team partnera Rossiego. Lorenzo stale zwiększał tempo i szybko zaczął doganiać prowadzącego Pedrosę. Na dwie cyrkulacje przed końcem siedział mu już na tylnym kole. Między zawodnikami rozgorzała ostra walka. W ostatnim zakręcie Lorenzo postanowił zaatakować po zewnętrznej. Zaowocowało to zderzeniem obu maszyn. Na szczęście, nic się nie stało i walka trwała nadal. Kierowca Yamahy na ostatnim okrążeniu zaliczył uślizg koła, jednak utrzymał maszynę. Na zakręcie znalazł się po wewnętrznej, co zaskoczyło Daniego, który popełnił błąd i pojechał zbyt szeroko. Lorenzo natychmiast to wykorzystał; znalazł się na pozycji lidera i nie oddał jej do końca. Pedrosa po raz drugi z rzędu finiszował jako drugi na torze Jarez. Podium tego dnia dopełnił kolejny zawodnik Fiat Yamaha, Valentino Rossi.
Grand Prix Hiszpanii:
1. Jorge LORENZO SPA Fiat Yamaha Team 45’17.538220
2. Dani PEDROSA SPA Repsol Honda Team +0.54331646
3. Valentino ROSSI ITA Fiat Yamaha Team +0.89041369
4. Nicky HAYDEN USA Ducati Marlboro Team +9.01551127
5. Casey STONER AUS Ducati Marlboro Team +10.0346104
6. Andrea DOVIZIOSO ITA Repsol Honda Team +23.1447936
7. Mika KALLIO FIN Pramac Racing Team +34.4898833
8. Marco MELANDRI ITA San Carlo Honda Gresini +34.6879714
9. Randy DE PUNIET FRA LCR Honda MotoGP +36.16010619
10. Alvaro BAUTISTA SPA Rizla Suzuki MotoGP +36.79111558
11. Marco SIMONCELLI ITA San Carlo Honda Gresini +37.1551245
12. Colin EDWARDS USA Monster Yamaha Tech +38.26013340
13. Hector BARBERA SPA Paginas Amarillas Aspar Ducati+38.3711427
14. Hiroshi AOYAMA JPN Interwetten Honda MotoGP +1’02.05215141
15. Aleix ESPARGARO SPA Pramac Racing Team Ducati
Nie klasyfikowani:
1. Ben SPIES USA Monster Yamaha Tech 3
2. Loris CAPIROSSI ITA Rizla Suzuki MotoGP
Moto2
Bardzo emocjonujący wyścig zgotowali kibicom zawodnicy klasy Moto2. Tuż po starcie na prowadzenie wysunął się Toni Elias, Shoya Tomizawa i Julian Simon. Szybko jednak nastąpiły pierwsze przetasowania w stawce. Tomizowa wysunął się na prowadzenie, a za chwilę ich obu wyprzedził Simone Corsi. Shoya postanowił wyprzedzić Włocha, co doprowadziło do uderzenia w motocykl rywala i wypadnięcia poza tor. Z maszyny Tomizowa wyciekał olej, a na śliskiej plamie, która została na torze, przewracali się kolejni jadący, w tym: Toni Elias, Julian Simon i Stefan Bradl. Sytuacja wyglądała naprawdę groźnie, gdyż maszyny zderzały się ze sobą, a zawodnicy leżeli na asfalcie. W końcu nad torem wywieszono czerwoną flagę i przerwano wyścig.