Oskald w terenie - Motogen.pl

Warunki pogodowe – nieistotne. Czas – zawsze się znajdzie. Chęci – nieprzeciętne

Janusz „Profesor” Oskaldowicz nie marnuje czasu. Jeśli nie rozbijają się z Rzeźnikiem Tomaszewskim gdzieś w ciepłych rejonach Europy, to Janusz łapie swoją WR’kę i rusza w teren. Na moje pytanie o przedsezonowe wieści odpowiedział: „A co ja Ci będę przez telefon gadał… Chcesz, przyjedź i zobaczysz, co i jak szykujemy. Pogadamy na spokojnie.” – śmiech w słuchawce – „Podeślę fotki z terenu, nie marnuję czasu i trenuję, Hubert jak tylko ma wolne, to latamy razem.” Tak więc pozyskaliśmy foty Janusza w locie, a następnego dnia znów usłyszałem w słuchawce głos Oskalda: „Pamiętaj, backflipów jeszcze nie robię!”

Backflipów może jeszcze nie, ale Janusz znany jest ze swojego ogólnego polotu, choćby wspominając jego ostatnie treningi na torze w Almerii, gdzie rozpędzony przeleciał nad plątaniną trzech motocykli i kolesi, którzy polegli tuż przed nim. Przeleciał dosłownie i to swoją Yamahą R1.

’Pamiętaj, backflipów jeszcze nie robię!’


Zarówno kierowca, jak i superbike wyszli z próby zwycięsko, tj. prawie bez obrażeń, jeśli nie liczyć podgiętej przedniej felgi w Fortepianie.

Nieoficjalnie jeszcze wiemy, w jakich barwach wystartują Oskaldowicz i Tomaszewski w tym sezonie, ale, że znani jesteśmy z dyskrecji, informację tę zachowamy w chwili obecnej dla siebie. Ale spokojnie, już wkrótce pierwsze zdjęcia teamu i obszerniejsze wieści.