Lee Richardson zginął podczas meczu żużlowego - Motogen.pl

autor: Iza Prochal / Daniel Kapica

Brytyjski zawodnik żużlowy zmarł na skutek obrażeń, których doznał w trakcie wypadku podczas żużlowego meczu ekstraligi we Wrocławiu.

Jadący w barwach klubu PGE Marma Rzeszów, Richardson zahaczył o koło motocykla innego zawodnika – Tomasza Jędrzejaka, potem o motocykl Frederika Lindgrena, a następnie wpadł z dużą siłą na bandę, która w tym miejscu nie była osłonięta. Richardsona przewieziono do szpitala karetką – wkrótce na tor trafiła informacja, że 33-letni zawodnik zmarł. Prawdopodobną przyczyną śmierci był krwotok wewnątrz klatki piersiowej.

Wiadomość o śmierci pojawiła się w trakcie rozgrywane później meczu pomiędzy Stalą Gorzów, a Stelmetem Falubazem Zielona Góra. Po minucie ciszy sędzia zawodów kontynuował mecz, co wywołało wiele kontrowesji. Komentatorzy TVP, Rafał Darżynkiewicz i Krzysztof Cegielski, odmówili dalszego komentowania meczu – w ten sposób chcieli oddać hołd tragicznie zmarłemu Richardsonowi. Szerzej wydarzenia w Gorzowie Wielkopolskim opiszemy już niedługo.