Rękawice Joe Rocket GPX 2.0 - Motogen.pl

Joe Rocket to znana i ceniona marka, która właśnie oficjalnie wchodzi na nasz rynek. Na początek postanowiliśmy przetestować dla Was rękawice GPX 2.0, będące najwyższym oferowanym u nas modelem.

 

Gdy tylko paczka od importera trafiła do redakcji, moim oczom ukazały się bardzo porządnie wykonane rękawiczki pełne ochraniaczy i wzmocnień. Co ciekawe, na opakowaniu wydrukowana jest specjalna miarka, dzięki której możemy łatwo sprawdzić, jaki rozmiar dłoni jest dla nas właściwy – że też inni producenci odzieży na to nie wpadli.

 

Jak już wspomniałem, rękawiczki sprawiają wrażenie bardzo masywnych. Każdy palec posiada trzy protektory, trzy kolejne ochraniacze znajdziemy w okolicach nadgarstka, większość newralgicznych miejsc wzmocnionych jest podwójną warstwą skóry, a zwieńczeniem tego wszystkiego jest sporych rozmiarów, wentylowany ochraniacz na kostki. Na każdej rękawiczce znalazłem łącznie aż 17 protektorów! W tej chwili uzmysłowiłem sobie, że sezon testów motocykli właśnie się skończył i w najbliższym czasie nie wybieram się na tor. Może więc być ciężko, bo zwykle tego typu wyposażenie zapewniające najwyższej klasy ochronę, oferuje jednocześnie mierny komfort codziennego użytkowania.

 

Nie taki diabeł straszny…

Wszelkie narzekania skończyły się natychmiast w chwili, gdy założyłem Joe Rockety na dłonie. Nie wiem jak oni to zrobili, ale ochraniaczy po prostu nie czuć. Mało powiedziane, częściowo wyściełane materiałem wnętrze jest naprawdę miłe w dotyku, a dzięki szwom na zewnątrz rękawicy, nic nie wbija nam się w palce. Po założeniu rękawicy, zabezpieczamy ją rzepem na nadgarstku oraz podwójnym rzepem na mankiecie. Warto wspomnieć, że oba te rzepy są idealnej długości, pozwalając na pewne zabezpieczenie przed zsunięciem rękawic w razie wypadku. Rzecz niby oczywista, a jednak z doświadczenia wiem, że taka drobnostka potrafi być niedopracowana, denerwująca, a w efekcie niespełniająca swojego zadania. Mamy więc tu do czynienia z unikalnym połączeniem wysokiego bezpieczeństwa rękawic wyścigowych i komfortu produktów turystycznych.

 

Jak na dobre rękawiczki przystało, w GPX`ach możemy mówić o systemie wentylacji. Składają się na niego perforowane otwory między palcami, duży wlot powietrza w ochraniaczu na kostki oraz perforacja w środkowej i tylnej części rękawicy. Co prawda na dłoni nie czujemy bezpośredniego nawiewu, ale system sprawdza się, nie pozwalając, aby nasze dłonie się pociły. Najciekawsza z tego wszystkiego jest perforacja między palcami. Kiedy nasza dłoń w naturalny, odruchowy sposób spoczywa na manetce, nic specjalnego się nie dzieje. Dopiero w momencie, gdy rozchylimy palce, po całej rękawicy rozchodzi się bardzo wyczuwalny, chłodzący powiew świeżego powietrza.

 

Jakieś wady?

W zasadzie tylko dwie. Pierwszy problem leży w tym, że rzepowe zapięcie nadgarstka jest podwójne. Z jednej strony, jak już wspomniałem, daje to wymierne korzyści w kwestii bezpieczeństwa, ale podczas codziennego użytkowania jest po prostu upierdliwe. Jedną ręką ciężko jest przytrzymywać jeden, a równocześnie zapinać drugi koniec rzepu. Druga to to, że nie rozdają ich za darmo do każdego motocykla… a mówiąc serio, cena 333 zł, choć w 100% uzasadniona, a nawet konkurencyjna, do rękawiczek oferujących podobny standard, może okazać się zbyt duża dla szarego Kowalskiego. Niemniej jednak podkreślam, te rękawiczki z pewnością są warte swojej ceny. Może i no-name z Motobazaru będzie dwa razy tańszy, ale też pamiętajcie, że zwykle dwa razy szybciej będzie nadawał się do wyrzucenia. A jeżeli zainwestujemy raz, a dobrze, przez cały okres użytkowania jeździmy w czymś markowym i bezpiecznym… A zdrowie, jak z pewnością się ze mną zgodzicie, jest bezcenne.


Podsumowanie

Rękawice Joe Rocket GPX 2.0 z czystym sumieniem można polecić, jako naprawdę dopracowany, wysokojakościowy produkt. Po zakończonym teście, nie widać było po nich żadnych niepokojących objawów zużycia, jak: puszczające szwy, przebarwienia czy przetarcia. Śmiało można powiedzieć, że sprawdzą się jako całosezonowe, uniwersalne rękawiczki do codziennego użytku. Bez oporu można też wbijać w nich na tor wyścigowy. Jedynym problemem dla miejskich użytkowników może być właśnie ich wyścigowy krój z długim mankietem, który raczej dziwnie wygląda w zestawieniu z dżinsami i lekką, miejską kurtką. Za to w połączeniu z kombinezonem wyglądają świetnie. Jeżeli więc cenicie wygodę i bezpieczeństwo, to będziecie z GPX`ów zadowoleni.

 

Rękawice do testów dostarczył wyłączny importer Joe Rocket w Polsce , firma Bartini.

www.joerocket.pl

www.bartini.pl

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany