MotoGP 2015: Rossi kontra Lorenzo na Phillip Island - Motogen.pl

W klasie Moto3 na czele tabeli jest Danny Kent, który ma 244 punkty. Enea Bastianini jest drugi z 188 punktami i przewagą tylko 9 punktów nad Miguelem Oliveirą. Danny Kent może już w trakcie australijskiej rundy sięgnąć po tytuł mistrzowski. Scenariuszy jest wiele, ale najpewniejsze to zwycięstwo lub drugie miejsce w wyścigu albo zdobycie trzeciego miejsca pod warunkiem, że Bastianini nie wygra wyścigu. Kent może również zdobyć tytuł dojeżdżając do mety na czwartym, a nawet piątym miejscu – wtedy Bastianini nie może być ani pierwszy ani drugi. Najlepszym wynikiem Kenta na Phillip Island jest piąte miejsce zdobyte w 2012 roku. Podczas ubiegłorocznej rundy Kent wypadł z toru na 22. okrążeniu i dotarł do mety na 20. pozycji. Bastianini nie ukończył wtedy wyścigu z powodu problemów technicznych. Ubiegłoroczny wyścig wygrał Jack Miller, którego nie ma już w stawce najmniejszej kategorii.

W Moto2 tytuł mistrzowski zapewnił sobie Johann Zarco, który ma już 309 punktów i ciągły apetyt na wygrywanie wyścigów, więc reszta stawki nie będzie miała łatwego zadania. Drugi jest Tito Rabat, który wycofał się z rundy na torze Motegi i nie zobaczymy go również w Australii. Na trzecim miejscu znajduje się Alex Rins, który ma 189 punktów i był najszybszy w piątkowych treningach wolnych. Żaden z zawodników znajdujących się obecnie w stawce Moto2 nie wygrał jeszcze wyścigu na Phillip Island w tej kategorii.

Najgoręcej będzie jednak ponownie w klasie MotoGP. Generalkę prowadzi Valentino Rossi, który ma 283 punkty i 18 punktów przewagi nad Jorge Lorenzo. Trzeci jest Marc Marquez mający 195 punktów. Od czasu rundy na torze Misano najgroźniejszy dla walczącej o tytuł dwójki jest jednak Dani Pedrosa, który w Misano pokąsał Rossiego i zdobył drugie miejsce, a na Twin Ring Motegi przekroczył linię mety jako zwycięzca wyścigu.

Oczywiście wyścigi to nie tylko sprzęt i umiejętności, ale również kwestia szczęścia. Komu to szczęście będzie sprzyjało na Phillip Island? Tego dowiemy się już w niedzielę.

Autor: Wojciech Grzesiak