Utrzymanie odstępu za pojazdem, z wykluczeniem podczas wyprzedzania? Jest jasna interpretacja! - Motogen.pl

Mijanie pojazdów na sąsiednim pasie NIE JEST wyprzedzaniem, a więc wyliczony odstęp od poprzedzającego auta TRZEBA zachować praktycznie zawsze.

Od połowy 2021 roku, a dokładniej od dnia 1 czerwca na polskich drogach szybkiego ruchu obowiązuje nowy przepis, który w jasny sposób nakazuje utrzymanie odstępu od samochodu poprzedzającego. Ma to być połowa prędkości wyrażona w metrach i nie ma dyskusji…

Z tym, że dyskusja jednak jest, bo w tym samym punkcie ustawy znalazło się wyłączenie, jeżeli akurat trwa manewr wyprzedzania. Kierowcy nie do końca są pewni o co dokładnie chodzi z tym wykluczeniem, a więc w efekcie, bardziej cwani kierowcy starają się „ominąć” prawo i wciąż siedzą na zderzaku. Nawet lokalne komisariaty policji potrafią w różny sposób interpretować nowe prawo…

Prawo o Ruchu Drogowym, art. 19, pkt 3a:
“Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.”

Niektórzy kierowcy i niektórzy policjanci uważają, że jeżeli samochody na lewym pasie jadą sobie na zderzakach, ale wyprzedzają ciężarówki na prawym pasie, to wszystko jest w prawnym porządku… Nie jest.

Interpretacja Komendy Głównej Policji

Dokładnie w tej sprawie, z prośbą o dokładne wyjaśnienie, do Komendy Głównej Policji zgłosił się Łukasz Zboralski, redaktor naczelny portalu brd24.pl. Sprawę wraz z przykładami opisuje kompleksowo na swoim portalu – możecie przeczytać, znajdziecie tam też oryginał odpowiedzi od KGP. Poniżej przytaczamy esencję.

Precyzyjną wiedzę na temat art. 19, pkt 3a przekazał insp. Lech Jankowski, naczelnik Wydziału Opiniodawczo-Analitycznego Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Można więc sądzić, że w razie jakichkolwiek przyszłych wątpliwości i sytuacji spornych, opinia inspektora Jankowskiego będzie podstawą do poprawnej interpretacji przepisów.

„Przepisy art. 19 Prd., w zakresie, w jakim określają odstępy między pojazdami, odnoszą się do relacji pomiędzy pojazdami jadącymi tym samym pasem ruchu, dlatego też zasadnym wydaje się przyjęcie, że wyłączenie, o którym mowa w ust. 3a, dotyczy wyłącznie manewru wyprzedzania poprzedzającego pojazdu jadącego tym samym pasem ruchu, gdyż tylko w takim przypadku wyłączenie to wydaje się być racjonalnie uzasadnione. Celem ustawodawcy było bowiem umożliwienie kierującemu pojazdem płynnego wykonania manewru wyprzedzania przez umożliwienie mu zwiększania prędkości już na etapie przygotowywania się do tego manewru”.

Trudno byłoby natomiast wykazać zależność pomiędzy przejeżdżaniem obok pojazdu jadącego sąsiednim pasem autostrady albo drogi ekspresowej a odległością od poprzedzającego pojazdu jadącego po tym samym pasie ruchu i logicznie uzasadnić w takiej sytuacji potrzebę (możliwość) zmniejszenia tej odległości poniżej określonego przez ustawodawcę minimum, mającego przecież zwiększyć bezpieczeństwo na drogach szybkiego ruchu.”

Następnie insp. Lech Jankowski rozjeżdża teorię, jakoby za „wyprzedzanie” można by uznać sytuację, w której lewy pas jedzie szybciej niż prawy:

„Przy normalnym natężeniu ruchu na autostradzie bądź na drodze ekspresowej, naturalnym zjawiskiem są rzędy pojazdów jadące dwoma lub więcej pasami ruchu z różnymi prędkościami, dlatego przyjęcie, że przejeżdżanie na takich drogach obok pojazdu jadącego z mniejszą prędkością sąsiednim pasem ruchu stanowi wyprzedzanie, o którym mowa w art. 19 ust. 3a Prd., a tym samym ma zastosowanie wyłączenie określone w tym przepisie, prowadziłoby do wypaczenia celu, jaki przyświecał jego wprowadzeniu i w rezultacie uniemożliwiałby jego skuteczne egzekwowanie„.

Nie ma kombinowania – odstęp trzeba zachować

Wniosek jest jasny i nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Mijanie wolniej jadących pojazdów na sąsiednim pasie ruchu nie jest wyprzedzaniem. Czyli nie uprawnia do zastosowania wyłączenia z utrzymania odległości.

Jedynym momentem, w którym możemy chwilowo zmniejszyć odstęp, jest rozpędzenie się i zbliżenie się do pojazdu poprzedzającego, aby bezpiecznie wykonać manewr wyprzedzania. Jazda na zderzaku, wymuszając od innego kierowcy zjazd na prawy pas, nie jest takim manewrem.

To wszystko oznacza, że jadąc drogą szybkiego ruchu lub autostradą, praktycznie zawsze trzeba utrzymać odległość stanowiącą połowę prędkości wyrażoną w metrach. (Jeżeli jedziemy 130 km/h, to odległość musi wynosić minimum 65 metrów.)

Pozostając w temacie, przypominamy powiązane artykuły:
TAK motocyklisto, Ciebie także obowiązuje odstęp od kolejnego pojazdu na autostradzie;
Dlaczego jeździmy środkowym pasem? Jaki jest za to mandat? Co na to policja?;
Uciekaj ze środkowego pasa, Janusz!;
Policja potrafi mierzyć odległość od pojazdu poprzedzającego – sypią się mandaty.


Jedna odpowiedź

  1. GieZlo

    Dla mnie przepis był jasny od samego początku.
    Zmniejszyć odległość można tylko w stosunku do pojazdu wyprzedzanego i jechać w tym momencie z włączonym kierunkowskazem. DLA MNIE dziwne, że niektórzy kierowcy interpretowali to inaczej!
    PS. Jedynie brakuje interpretacji o odległości PO WYPRZEDZENIU i wjazdu przed wyprzedzony pojazd. Przez pewien czas dystans może być mniejszy niż wymaganej. Widać to szczególnie przy wyprzedzających się TIRach. Absurdem było by przypisanie winy w takim wypadku kierowcy pojazdu wyprzedzonego! A przecież każdy kierowca powinien jak najszybciej skończyć taki manewr!

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany