Ta koncepcja znajduje się obecnie w fazie pilotażowej i koncentruje się na trzech rynkach: niemieckim, austriackim i francuskim. Po dwóch dealerów z każdego z tych rynków ma małą flotę motocykli, które przeznaczone są do najmu „Rent a Ride”.
Zapowiedzi włodarzy BMW są szumne: Jeżeli program odniesie sukces, zostanie wprowadzony do wszystkich dealerów BMW Motorrad. To oznaczać będzie, że marka ta będzie właścicielem największej sieci wypożyczalni motocykli (i skuterów) na świecie!
To odważne posunięcie wielkiego rynkowego gracza, jakim niewątpliwie w branży jednośladów jest BMW Motorrad, które dodatkowo może tylko umocnić jego pozycję na rynku. Każdy motocykl, który trafi do wypożyczalni, to motocykl zarejestrowany, czyli sprzedany, a wypożyczalnia będzie generowała dodatkowe przychody dealerom. Dodatkowo stworzy się, niejako naturalnie, bezstresowe środowisko do testowania motocykli przez klientów przed ich zakupem. To z kolei może wypłynąć na zwiększenie wolumenu sprzedaży bawarskich jednośladów.
Oczywiście w naszych czasach nic nie może obyć się bez aplikacji mobilnej na smartfony, która to ma sprawić, że wynajem motocykla będzie szybki i maksymalnie uproszczony. Celem programu „Rent a Ride” jest stworzenie usługi, umożliwiającej jazdę motocyklem na podobnych zasadach co firmy oferujące pojazdy w systemie carsharingu.
Prawie na pewno program „Rent a Ride” przyjmie się na zachodzie Europy. Kiedy trafi do nas? Tego jeszcze nie wiadomo, ale na pewno was o tym poinformujemy.