SC 66 jest najwyższym modelem wśród szczękowców Airoha. Można go uznać za następcę modelu SV 55. Podstawową różnicę stanowią materiały z jakich wykonano skorupy – w nowszym modelu termoplastik zastąpiono kompozytami carbonu-kevlaru. Ok, ale zmiany w stosunku do SV 55 nie są tutaj priorytetem. Ważne jest to jak SC 66 wypada w praktyce i czy warto wydać na niego ponad 1500 zł.
Kask jest dobrze wyposażony, jednak do pełnego zestawu brakuje deflektora na nos. Mamy więc osłonę podbródka, która ma zapobiegać podwiewaniu pod szczęką, pokrowiec do przechowywania kasku oraz blendę przeciwsłoneczną. Na rozbudowany system wentylacji składają się trzy wloty powietrza na szczęce z czego jeden, centralny, jest zamykany. Na górze skorupy umieszczone są dwa wloty.
Airoh na głowę i jedziemy!
Żeby założyć SC 66 nie trzeba dźwigać szczęki jak to ma miejsce w przypadku niektórych konstrukcji. W celu podniesienia szczęki wystarczy nacisnąć przycisk w centralnej, wewnętrznej części kasku, tuż przed brodą. Rozwiązanie bardzo wygodne i bezproblemowe w obsłudze jedną ręką. Jazda po mieście z podniesioną szczęką jest całkiem przyjemna, tym bardziej, że można opuścić blendę przeciwsłoneczną i mieć spokój z owadami i innymi śmieciami, jedynie co może wtedy przeszkadzać to wiejące w oczy powietrze. Niestety, po jakimś czasie, śruby mocujące szczękę poluzowały się, w efekcie szczęka po otwarciu od razu sama opadała. Dokręcenie śrub było rozwiązaniem tymczasowym ponieważ problem powracał. W końcu śruby dokręciłem tak mocno, że nie miały prawa się znowu odkręcić, ale w zamian szczęka otwierała się zdecydowanie oporniej.
Komfort – to słowo pasuje do Airoha SC 66. Kask dobrze obejmuje głowę, nie ściskając nigdzie tam gdzie nie trzeba. Wagi kasku nie czuć, a blenda przeciwsłoneczna sprawia że nie trzeba przejmować się słońcem i zakładać pod spód okularów przeciwsłonecznych albo kupować ciemnego wizjera. Wyściółka jest przyjemna w dotyku, wykonana z popularnego coolmaxu. Całość można wyciągnąć do czyszczenia. Zapinanie jakie zastosowano to odpowiednik Microlocka stosowanego przez Nolana. Moim zdaniem do turystycznych kasków to zapięcie nadaje się idealnie i nie spotkałem jeszcze praktyczniejszego rozwiązania. Na komfort ma też wpływ poziom hałasu. Pod tym względem jest średnio, najprawdopodobniej dobra wentylacja generuje znaczą część szumów dochodzących do wnętrza skorupy.
Aerodynamika, jak na turystyczny kask, jest jak najbardziej w porządku. Nie ma mowy o ogromnych oporach powietrza, o turbulencjach nie wspominając. Kask po prostu „rozcina powietrze” tak, jak powinien.
Wizjer dobrze dolega do uszczelek i faktycznie jest odporny na zarysowania, ale niestety nie jest odporny na parowanie. Nie ma tutaj pinlocka ani warstwy antifog na szybce. Parowaniu ma zapobiegać standardowy nawiew na wizjer. I o ile w trakcie jazdy robi to całkiem dobrze, to przy powolnej jeździe, kiedy jest chłodno, lub podczas postoju na światłach przed oczami szybko robi się biało od pary. Zamontowanie antifoga jest bardzo dobrym pomysłem. Mam też zastrzeżenia do mechanizmu wizjera. Dźwignia odpowiedzialna za zwolnienie szyby jest bardzo mała i ciężko chodzi. Moim zdaniem całość jest nieintuicyjna, konkurencja stosuje znacznie wygodniejsze rozwiązania.
Blenda przeciwsłoneczna
Blendę można uznać za standard w kaskach Airoha. Już jakiś czas temu, kiedy szyby przeciwsłoneczne w kaskach motocyklowych były zjawiskiem niezwykłym, kaski Airoha były w nią wyposażone. Do opuszczania i dźwigania blendy służy suwak umieszczony po lewej stronie skorupy. Taka opcja jest zdecydowanie praktyczniejsza niż ta zastosowana w testowanym przez nas ostatnio HJC IS-16 (w którym do obsługi blendy służył suwak na górze skorupy).
Blenda jest bardzo mocno przyciemniana, ale w końcu wysuwasz ją kiedy chcesz, a przy takim przyciemnieniu sprawdza się nawet wtedy, kiedy słońce bardzo mocno daje się we znaki.
Wentylacja
Wentylacja to mocna strona SC 66 – głównie nawiew na twarz jest odczuwalny. Górne nawiewy służą raczej do odprowadzania ciepła, niż tworzenia przeciągu w kasku. Niestety nawet po zamknięciu wszystkich wlotów, nawiew na twarz jest wciąż mocny, co może być problemem w zimne, jesienne dni. Dodatkowo jeżdżąc na ścigaczu, wiatr wiał mi w oczy, co więcej nie miało to miejsca dopiero przy prędkościach mocno niedozwolonych, a już przy ok. 100km/h. Najwyraźniej SC 66 nie lubi kiedy zajmuje się sportową pozycję za kierownicą.
Podsumowanie
Warto wydać na ten kask 1500zł? Jeśli szukasz szczękowca i zależy Ci na tym żeby był wykonany z Carbonu to warto. Co tu dużo pisać – SC 66 to kawał porządnej skorupy. Jeśli zadowolisz się mniej high – endowymi materiałami, to konkurencja jest spora, szczególnie Nolan N103 jest ostatnio na topie, a inni producenci też mają szczękowce z tej półki.
Plusy
– Wygodny system podnoszenia szczęki,
– blenda przeciwsłoneczna,
– wypinana wyściółka z coolmaxu.
Minusy
– Luzujące się śruby mocowania szczęki,
– nieintuicyjny mechanizm wizjera,
– wianie w oczy przy pochylonej pozycji za kierownicą.
Testowany kask dostarczył nam importer – firma Uhma-Bike.
Zostaw odpowiedź