Casey Stoner nie martwi się o - Motogen.pl

Casey Stoner twierdzi, że nie pozwoli aby niesnaski związane z Marco Melandrim miały jakikolwiek wpływ na jego występ.

Po najbliższym wyścigu na torze Laguna Seca, Melandri może zostać zwolniony z Ducati. Oznacza to, że firma rozwiązałaby z nim kontrakt przed zakończeniem ich 2 – letniej umowy.

Melandri próbował protestować i zostać w teamie przynajmnije do końca 2008 roku, w końcu jednak przystał na odejście po zaledwie niecałym roku.

Umowa zawarta w zeszłym miesiącu, między Melandrim a szefami Ducati, mówi, że Włoch nie będzie musiał płacić wysokiego odszkodowania za wcześniejsze odejście. Również szefowie koncernu zapewnili sobie spokój i także nie muszą płacić odszkodowania zawodnikowi.

Marne wystąpienia Melandriego na GP8 zostaną ocenione raz jeszcze podczas wyścigu na Laguna Seca. Mówi się jednak, że Włoch nie przejmuje się tym za bardzo gdyż prowadzi rozmowy z Kawasaki. Miałby zastąpić obecnie kontuzjowanego Johna Hopkinsa.

Chodzą również słuchy, że weteran Sete Gibernau powróci z emerytury aby zająć miejsce Melandriego 17 sierpnia w Brnie. Jedynym człowiekiem, który nie pozwala żeby cała sprawa miała na niego jakiś wpływ jest Stoner, który ostatio powrócił do walki o tytuł mistrza.

Zapytany o możliwość posiadania nowego członka teamu, odpowiedział: „Moja część garażu jest tą, o którą się martwię. Nie jest dla mnie najważniejsze kim będzie mój kolega z teamu. Jeśli będzie szybszy ode mnie, będę musiał wymyślić jedynie jak go pokonać.
 

Więcej o motocyklach Ducati