Jazda na dowód – przedwyborcze obietnice - Motogen.pl

Szef MSWiA Jerzy Miller zapowiedział, że po wyborach zostanie przedstawiony projekt ustawy znoszący obowiązek posiadania prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego podczas kontroli drogowej.

Kampania wyborcza ruszyła pełną parą. Politycy prześcigają się w pomysłach, jak nas zachęcić do pójścia do urn wyborczych i zagłosowania właśnie na nich. Ostatnio Jerzy Miller powrócił do projektu, by kierowcy nie musieli mieć przy sobie dowodu rejestracyjnego i prawa jazdy podczas przemieszczania się. Miałby wystarczyć dowód osobisty lub paszport.

Dane z dokumentów takich, jak prawo jazdy oraz dowód rejestracyjny, miały by być dostępne dla policjanta przeprowadzającego kontrolę za pośrednictwem Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Jak podkreślił Miller, jest to kolejny element informatyzacji państwa.

Pomysł nie jest nowy. Został już zaopiniowany przez ABW i Ministerstwo Skarbu Państwa. Warto dodać, że te instytucje nie były nim zachwycone. Najprawdopodobniej zatem jazdę na dowód należy potraktować jak kiełbasę wyborczą, podobnie jak obietnice o kolejnych kilometrach autostrad, obwodnicach i niższych podatkach.