[Opanujcie się!] Statystyki pokazują jak kierowcy panikowali na stacjach benzynowych: +36% ruchu w dniu inwazji Rosji na Ukrainę! - Motogen.pl

Kierowcy spanikowali po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Pojawiały się bezpodstawne obawy, że zabraknie paliwa. Ruch na stacjach paliw z dnia na dzień wrósł o blisko 40%, ale teraz wraca do normy.

Panika na stacjach – komentarz od redakcji Motogen.pl:

Poniższy komunikat prasowy otrzymaliśmy na naszą skrzynkę redakcyjną i publikujemy go w formie oryginalnej. Analiza wskazuje jasno, w sposób liczbowy, jak panicznie zachowali się polscy kierowcy pojazdów w związku z nieuzasadnioną potrzebą tankowania pojazdów w dniu inwazji Rosji na Ukrainę.

Od nas dodamy komentarz do statystyk: opanujmy się jako społeczeństwo! Jeżeli nie Ty pojechałeś panikować na stacji, to prześlij ten link znajomym, którzy pojechali. Wyciągnijmy w końcu wnioski – ta panika była tak samo irracjonalna, jak masowe wykupowanie papieru toaletowego na początku pandemii. Pamiętajcie też, że sianie niepokoju, dezinformacja, brak zaufania (a w efekcie właśnie panika) są bardzo na rękę propagandzie putinowskiej. Nie dajcie się.

Informacja prasowa – statystyki wizyt (paniki) kierowców na stacjach paliw:

  • Jak wykazała analiza, przeprowadzona na podstawie obserwacji blisko 4 tys. stacji benzynowych w całej Polsce wśród ponad 178 tys. konsumentów, 24 lutego br. ruch w tego typu placówkach wzrósł o ponad 36% względem dnia poprzedzającego atak na Ukrainę.
  • Natomiast od 24 do 28 lutego w porównaniu do okresu od 17 do 21 lutego br. liczba wizyt zwiększyła się o blisko 13%.
  • Jednak już piątego dnia wojny zanotowano wyraźny spadek obłożenia w relacji tygodniowej.
  • W pierwszych dniach po wybuchu wojny ruch najbardziej podniósł się w woj. łódzkim, lubelskim oraz zachodniopomorskim, a najmniej – w opolskim, śląskim i małopolskim.
  • Bez względu na wielkość miast, rozmiar paniki na stacjach był podobny praktycznie w całym kraju.

Gwałtowny wzrost w pierwszych 3 dniach

Ze specjalnego raportu autorstwa Proxi.cloud i UCE RESEARCH wynika, że 24 lutego br., czyli w dniu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, nastąpił gwałtowny wzrost wizyt na polskich stacjach benzynowych. W porównaniu do poprzedniego dnia wyniósł aż ponad 36%. Wzmożony ruch utrzymał się przez trzy dni, tj. do 26 lutego br. Następnie zaczął sukcesywnie spadać. 

– Obecnie można zaobserwować ruch podobny do tego, jaki był notowany przed najazdem wojsk rosyjskich na Ukrainę, a nawet nieco mniejszy. To może wskazywać na opanowanie paniki wśród Polaków. W pierwszych dwóch dniach ruch był zdecydowanie powyżej średnich wartości odnotowywanych przed atakiem Rosji, aczkolwiek już czwartego dnia od tego momentu widać było zdecydowany spadek – mówi Adam Grochowski, współautor badania z firmy technologicznej Proxi.cloud.

Spadek ruchu w czwartym dniu

Jak podają analitycy z UCE RESEARCH, 28 lutego br. względem poprzedniego poniedziałku (21 lutego) wyraźnie zmniejszyła się aktywność klientów stacji benzynowych. Nastąpił spadek z 103% średniego ruchu notowanego przed inwazją do 87%.

– Należy interpretować to w ten sposób, że wzrost liczby wizyt na stacjach, widoczny w pierwszych trzech dniach wojny, został w pełni unormowany. Osoby, które wtedy zatankowały samochody, nie mają już potrzeby dotankowywania. Widzimy tutaj klasyczny przykład regresji do średniej.

Kierowcy nie zaczęli tankować częściej, lecz w obliczu wojny u naszych sąsiadów pojechali na stację szybciej, bo woleli się upewnić, że ich samochody mają pełne baki. Obecnie sytuacja na stacjach paliw jest stabilna i nie ma pod tym względem powodów do niepokoju – komentuje Matusz Chołuj, szef zespołu Proxi.cloud.

Ogólna liczba wizyt wraca do normy

Z kolei porównując dane z dni od 24 do 28 względem od 17 do 21 lutego br., wyraźnie widać, że liczba wizyt na stacjach paliw wzrosła o 12,8%. Od 24 do 27 lutego br. wynik ten jest znacznie większy, lecz panika okazała się na tyle krótka, że ogólny wzrost liczby wizyt w badanych obiektach z każdym dniem trwania konfliktu wraca do normy.

Panika przeszła równo przez całą Polskę

– Analizując ruch od 24 do 28 oraz od 17 do 21 lutego br., można zauważyć różnice w obłożeniu na stacjach w poszczególnych częściach Polski. Największy wzrost zanotowano w woj. łódzkim – o 23%, lubelskim – o 20%, a także zachodniopomorskim – o 19%. Z kolei najmniejsza różnica wystąpiła na południu kraju, tj. w woj. opolskim – 10%, śląskim – 8%, jak również małopolskim – 8% – informuje Krzysztof Zych z UCE RESEARCH.

Do tego, jak zauważa Mateusz Chołuj, panika przeszła przez Polskę w miarę równo. Wzrost ruchu na stacjach znajdujących się na wschodzie kraju był jedynie o 0,5 p.p. wyższy od usytuowanych w zachodniej części.

– Biorąc pod uwagę różne wielkości miast, również można zaobserwować zbliżone wyniki. Tam, gdzie żyje ponad 100 tys. mieszkańców, średni ruch po rozpoczęciu inwazji względem okresu poprzedzającego ją wzrósł o 13,6%. To o 1 p.p. więcej niż w miastach mających poniżej 100 tys. ludności. Świadczy to o podobnym zachowaniu Polaków – podsumowują eksperci z UCE RESEARCH.

Źródło, liczba stacji i konsumentów

Wyniki pochodzą z raportu firmy technologicznej Proxi.cloud oraz platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH. Monitoringiem objęto 3 798 stacji benzynowych oraz 178 417 konsumentów na terenie 16 województw. Dane zostały zebrane w dniach 14-28.02.2022 r. za pośrednictwem tzw. geofencingów, czyli wirtualnych punktów na mapie. Ujednolicono je do jednej wartości, jaką jest średni ruch notowany przed ww. inwazją, który został obliczony w dniach 14-23.02.2022 r. Następnie porównano wyniki z okresu poprzedzającego atak Rosji na Ukrainę i z pierwszych dni wojny.


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany