K 1000RS ma być rasowym sportem, bez większych kompromisów. Z tego, co wiadomo, gabaryty nie będą porażały, wręcz przeciwnie, motocykl ma być bardzo kompaktowy i zwarty. Za przeniesienie napędu odpowiadać będą łańcuch i zębatki, a zawieszenia przyjmą jak najbardziej „klasyczną” dla klasy motocykla, formę: przód Upside-Down + tylny wahacz oparty na pojedynczym amortyzatorze. Układ hamulcowy również nie będzie zaskakiwał odmiennością, dwie tarcze z przodu opasane promieniowo mocowanymi zaciskami, których pracę będzie wymuszała radialna pompa, to rozwiązanie znane już od jakiegoś czasu. Tył też bez zaskoczeń – jedna tarcza i niewielki zacisk.
Ale najbardziej łakomy kąsek przed nami – silnik o pojemności w granicach 1000ccm ma produkować 190KM, BMW zdecydowało się osiągnąć stosunek mocy do masy 1:1, co oznacza masę pojazdu równą jego mocy. Spodziewać się możemy zatem, iż motocykl przygotowany do wyścigów Superbike, „zejdzie” z masy do limitu regulaminowego 162kg, a jego moc bezproblemowo powinna wzrosnąć do ok. 210KM. Bardzo prawdopodobną opcją będzie wyposażenie topowego sporta z Bawarii w zaawansowany system kontroli trakcji, który powinien wpłynąć bardzo pozytywnie na trakcję motocykla i uzyskiwane na torze czasy. Osoby, które widziały testowany motocykl podczas jazdy, twierdzą, że wydaje się być bardzo dobrze wyważony, łatwy w prowadzeniu, a na wyjściach z zakrętów, w momencie przyśpieszania, dysponuje przeogromnym zapasem mocy i momentu obrotowego.
Sam producent nie komentuje w żaden sposób powyższych informacji, zachowując wyniosłe milczenie. Doświadczenie podpowiada mi tylko jedno rozwiązanie – jeśli litrowy Bumer ma trafić na tor w przyszłym roku, to ujrzy światło dzienne i trafi do sprzedaży jeszcze w tym roku, a stanie się to najprawdopodobniej jesienią br. (najprawdopodobniej w okolicach września / października). BMW niejednokrotnie wprowadzało na rynek premierowe motocykle po zakończonym sezonie, a w tym wypadku strategia Monachijczyków uzasadniona byłaby uzasadniona potrzebą uzyskania limitu produkcyjnego niezbędnego do homologacji motocykla na potrzeby Mistrzostw Świata. Tak więc w kolejnym sezonie możemy spodziewać się kolejnej marki w WSBK, ponieważ swój udział w serii zapowiedziały KTM (RC-8 zobaczymy w Superstock już w tym roku) i Aprillia.
Jako ciekawostkę można potraktować „szpiegowskie” zdjęcie K 1000RS ubranego w… plastiki z Yamahy R6! Może to świadczyć tylko o wspomnianych wcześniej niewielkich gabarytach pojazdu. Warto też zerknąć na projekt K 1200RS, który może obrazować to, jak finalnie będzie prezentował się sprzęt na wystawach u dealerów BMW. Jeśli chodzi o cenę – nie jest znana, ale mnie osobiście powala już na kolana.