Gala Mistrzów Sportu Motocyklowego 2010 - Motogen.pl

Po raz trzeci najlepsi zawodnicy wszystkich dyscyplin sportu motocyklowego wraz z działaczami i przedstawicielami klubów spotkali się na Gali Mistrzów. Po Gdańsku i Kielcach tym razem Poznań i okolice, a konkretnie Tarnowo Podgórne i Hotel 500 gościły najlepszych motocyklistów i quadowców w naszym kraju.

 

Można ująć to krótko: wszystko jak trzeba, puchary, nagrody, łzy wzruszenia, uśmiechy. Znakomicie, że tego typu impreza daje szansę na wspólne chwile i spotkania przedstawicieli wszystkich, często radykalnie różnych dyscyplin związanych z motocyklami. To wielki pozytyw, natomiast problemem okazał się termin imprezy. Nie pojawili się nasi znakomici „dakarowcy”, którzy nie mogli opuścić testów nowych motocykli, czy mistrzowie z klas WMMP, dla których sezon jeszcze się nie skończył (np. Giabbani – WEC w Katarze). Nie dane nam było też spotkać Tadeusza Błażusiaka. A szkoda! No cóż, podobno nie da się dogodzić wszystkim, tak to bywa w życiu. Jednak sytuacja taka stanowi przesłankę dla organizatorów, aby kolejną Galę przenieść może na grudzień, kiedy śnieg pokrywa świat białym puchem, a zawodnicy łapią chwilę oddechu przed kolejnym sezonem, odrywając się na chwilę od wyścigowej rzeczywistości.

 

Wróćmy jednak do samej imprezy, którą poprowadziły tym razem gwiazdy TV, publicznej Dwójki, a prywatnie żona Adama Badziaka, Agnieszka Szulim-Badziak, oraz prezenter poznańskiego ośrodka TVP. Mieli sporo pracy, bo i nagród było niemało. Oprócz najlepszych zawodników z każdej dyscypliny, z podziałem na klasy, trofea odebrali też przedstawiciele klubów, zespołów i importerów. Małych wtop nie zabrakło, ale ogólnie cała oficjalna część imprezy przebiegła bez większych zakłóceń. Najsympatyczniejszym momentem było wręczenie pucharów dla najmłodszych zawodników, gdzie na podium pojawili się przesympatyczni młodzieńcy, lekko onieśmieleni liczbą osób i mnóstwem fleszy. Oni też zebrali największe brawa.

 

Po części oficjalnej, kiedy już wszystkie nagrody powędrowały do właścicieli lub do magazynu w celu późniejszego ich wręczenia, przyszedł czas na część mniej oficjalną, czyli występy artystyczne. I tak dane było obejrzeć występ kabaretu, choć nawet śmieszne skecze nie trafiły chyba do większości publiki.

 

Po kabaretowym performance rzesza uczestników gali Mistrzów Sportu Motocyklowego ruszyła do tańca w rytmach szlagierów serwowanych przez zespół muzyczny.

 

I my tam byliśmy, miód i wino piliśmy. Miło jest spotkać znajomych, miło pogadać i zawrzeć nowe znajomości. Teraz pozostaje nam czekać na kolejny sezon i kolejne sukcesy naszych sportowców. Wszystkim im życzymy powodzenia, niezawodnych sprzętów, hojnych sponsorów i zero gleb! Do zobaczenia za rok na kolejnej Gali (miejmy nadzieję, że termin i miejsce będzie dogodne dla wszystkich)!