Koniec z darmowymi ekspresówkami? Jest pomysł, by stały się płatnymi autostradami - Motogen.pl

2500 km – o tyle może już wkrótce powiększyć się polska sieć płatnych autostrad. Nikt niczego nowego jednak nie zbuduje – autostradami staną się drogi ekspresowe.

Rozdzielenie tej samej funkcji na dwa różne typy dróg może wydawać się nieco dziwne. Tym bardziej że część dróg ekspresowych (około 2500 km) zbudowano według niemal identycznych założeń co autostrady, różnice są dosłownie kosmetyczne. Tymczasem za przejazd jedną z nich trzeba płacić i to niemało. Taka sytuacja to w europejskiej sieci drogowej ewenement.

Jego źródło bierze się z patologicznego układu koncesji, sięgającego lat 90. Drastyczny brak funduszy i mafijne układy władzy z przedsiębiorcami spowodowały powstanie pomysłu na współfinansowanie budowy autostrad przez prywatne podmioty w zamian za koncesje na ich użytkowanie. Jak to wygląda dziś, każdy wie – A2 i A4 to jedne z najdroższych autostrad na świecie.

eToll – łatwiejsze płatności za autostrady

Poważną przeszkodą w zmianie dróg ekspresowych w autostrady była kolejna patologia polskich dróg – punkty poboru opłat. Pomysł zaczerpnięty z Włoch i Francji sprawdzał się być może w latach 60. i 70., kiedy samochodów było kilka razy mniej, dziś we wspomnianych krajach powoduje gigantyczne problemy.

Na szczęście w Polsce umiemy w nowoczesność, więc zamiast bramek autostradowych wprowadziliśmy płatność przez aplikację eToll. Mimo początkowych problemów, system działa dziś całkiem nieźle, głównie za sprawą łatwej w obsłudze wersji apki dla osobówek i motocykli – eToll Bilet. Bilety na przejazd można też kupić na stacjach paliw.

Zapowiedź płatnych ekspresówek

A to już pierwszy krok do łatwego wprowadzenia opłat za przejazd na wszystkich odcinkach, także ekspresówkach. Jeszcze w ubiegłym roku Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury, twierdził, że:

(…) architektura systemu jest tworzona tak, aby w przyszłości możliwe było objęcie nim wybranej sieci dróg ekspresowych i autostrad w Polsce.

Takie rozwiązanie jest już przewidziane dla kierowców samochodów o DMC przekraczającej 3,5 tony. W podobnym tonie wypowiadał się także w ubiegłym roku minister infrastruktury Andrzej Adamczyk:

Nie stać nas na utrzymywanie bez końca darmowych autostrad, opłaty za przejazd będą sukcesywnie wprowadzane na kolejnych odcinkach. (…) Na pewno nie stanie się to w roku przyszłym, czy za dwa lata, ale sukcesywnie system poboru opłat będzie obejmował kolejne odcinki autostrad. Środki finansowe pozyskane w ten sposób wpłyną do Krajowego Funduszu Drogowego i posłużą kolejnym inwestycjom.

2500 km „nowych” autostrad

Dziś mamy w Polsce 1247 km autostrad, ale płatne rządowe odcinki to tylko 262 km. Dodatkowymi płatnymi 465 kilometrami zarządzają koncesjonariusze. Tylko w przypadku autostrad do objęcia opłatami zostaje zatem 985 km. Łączna długość dróg ekspresowych w naszym kraju to 6295 km, z czego aż 2500 km to ekspresówki w standardzie autostrady. Objęcie ich opłatą wymaga w dzisiejszych realiach drobnych zmian w systemie eToll i wydanie rozporządzenia.

źródło: moto.pl, GDDKiA


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany