Te trzy cyfry: „2-5-1” bardzo dobrze kojarzą się wielu polskim motocyklistom lat 80. i 90. Popularna Etezeta była obiektem westchnień niejednego miłośnika jednośladów. I gdy poczciwe, polskie WSK-i stały niechciane w GS-ach i Polmozbytach (tak, właśnie tak było, a nie jak próbują nam wmówić miłośnicy PRL-u), kilkukrotnie droższe Etki znikały, zanim zdążono je rozładować. Dziś skrót „2-5-1” powraca na polskie drogi, ale z zupełnie inną marką.
Oczywiście współczesne Benelli BN 251 nie ma właściwi nic wspólnego poza trzema cyferkami z produktem z DDR. Jest co prawda także motocyklem, z podobną pojemnością. Benelli jednak napędzana jest czterosuwowym silniczkiem o całkiem interesującym potencjale. Oczywiście, 25 KM u wielu może wywołać co najwyżej odruch ziewania, ale na szczęście jest spora rzesza motocyklistów, dla których taka propozycja to temat wart rozważenia.
Co nam daje Benelli? Marka nie jest może zbyt dobrze znana w naszym kraju, ale to jak najbardziej rozpoznawalny niemal na całym świecie brand. Dziś co prawda jego właściciele zamieszkują aktualnie Chińską Republikę Ludową, ale przy okazji mają też w swoim portfolio takie marki jak Keeway i Volvo, więc można mieć nadzieję, że jakoś(ć) to będzie.
Benelli BN 250 cieszy oko. Kratownicowa rama wygląda nietuzinkowo i zadziornie. Zwłaszcza, kiedy polakieruje się nią na czerwono. Poza tym dość dobrze działa. Proste zawieszanie, mimo że z przodu jest widelec upside-down, to nie ma żadnej regulacji. Jego zestrojenie na szczęście jest na tyle uniwersalne, że nie powinno zaprzątać naszej głowy. Zdecydowanie bardziej niż na „sport” postawiono zestrajając je na „komfort”. Ale nie oznacza to jakiegoś specjalnego niebezpieczeństwa, jeśli pojedziemy nim nieco szybciej w zakręcie.
Istotną cechą jest wysoka ergonomia. Ten motocykl naprawdę dobrze skrojono i motocykliści o różnym wzroście powinni znaleźć tu dla siebie wygodną pozycję. Dwieściepięćdziesiątka Benelli może być adresowana do początkujących, którzy nie chcą mocno ograniczonej mocowo stodwudziestkipiątki, którą w ryzach trzyma obwarowanie 11 kW związane z kategorią prawa jazdy A1. Ćwiartka nadal pozostaje ekonomicznym pojazdem, a osiągi są w pełni akceptowalne. Prędkość podróżna to dla BN 251 ok. 120 km/h. Wówczas pozostaje nam jeszcze mały zapas i bez trudu możemy uznać ją marszową. Oczywiście można pokusić się o gnanie z „maksymalną”. Przy idealnych warunkach – bez wiatru i na płaskim – powinniśmy bez trudu rozpędzić się do licznikowych 140 km/h.
Stalowa, stylowa, kratownicowa rama, choć wygląda ciekawie, nie przyczynia się do obniżenia masy. Ta wynosi niemal 150 kg. Na szczęście motocykl wydaje się być dobrze zbalansowany, więc nawet niżsi i słabsi kierowcy nie powinni mieć problemu z tą masą.
Wykończenie Benelli jest całkiem znośne. Jakość elementów nie odrzuca, a kiedy spojrzymy na cenę, wydaje się być całkowicie do zaakceptowania. Jakość plastików, montażu i lakierowania właściwie nie różni się nawet od bardziej rozpoznawalnych marek. Fajnym gadżetem jest seryjnie montowany przycisk wyłącznika ABS. Nie dość, że przypadł mi do gustu samym faktem możliwości odłączenia systemu, to jeszcze zainstalowano go w bardzo gustowny sposób – ładnie wkomponowano go we wspornik lusterka. Same hamulce są sprawne, choć nie jest to najwyższa półka. Trzeba jednak uznać, że w motocyklu tej klasy i za te pieniądze są w zupełności zadowalające.
Oglądając ten motocykl, widać włoski sznyt i fakt, że ktoś rzeczywiście dotknął go od strony stylistyki. Za to należy się uznanie dla Benelli. Czuć tu włoski styl, dziedzictwo i mimo że motocykle te są produkowane w Chinach, to w znacznej mierze projektowane są przez włoskich stylistów i inżynierów. Choć nie obyło się bez wpadek. Ładnie narysowana tarcza obrotomierza nieco oszukuje. Czerwone pole zaczyna się przy 10 000 obr/min, tymczasem silnik w ogóle nie dokręca się do tej prędkości. Sam zestaw zegarów poinformuje kierowcę o prędkości, obrotach i pracującym biegu. Znajdziemy też temperaturę silnika. Jak na te klasę motocykla, to nawet więcej, niż można się spodziewać.
Benelli to nowy gracz na polskim rynku. Importowany jest przez silną i znaną na rynku firmę, dlatego można ze spokojem rozważać jego zakup. To bez wątpienia ciekawa propozycja dla oszczędnych i rozsądnych. Tak naprawdę, to BN 251 to bardzo ciekawa alternatywa dla nawet markowych stodwudziestekpiątek. Kto wie, może Benelli zagości na stałe na polskich drogach? Ja dałbym mu szansę.
Zobacz wideo:
Dane techniczne Benelli BN 251:
Silnik | jednocylindrowy, czterosuwowy, cztery zawory na cylinder |
Pojemność | 249,2 ccm |
Stopień sprężania | 11,2:1 |
Średnica cylindra / skok tłoka | 72 mm / 61,2 mm |
Układ paliwowy | elektroniczny wtrysk paliwa MVICS 2.0 |
Chłodzenie | cieczą |
Skrzynia biegów | sześciostopniowa |
Sprzęgło | wielotarczowe mokre |
Przeniesienie napędu | łańcuch |
WYMIARY I MASY | |
Długość | 2080 mm |
Wysokość | 1125 mm |
Szerokość | 810 mm |
Rozstaw osi | 1400 mm |
Wysokość siedzenia | 795 mm |
Prześwit | 140 mm |
Masa | 145 kg |
Zbiornik paliwa | 17 l |
Rezerwa | 3,5 l |
PODWOZIE | |
Rama | stalowa, rurowa |
Przednie zawieszenie | widelec upside-down, Ø 41 mm, skok 120 mm |
Tylne zawieszenie | skok 51 mm |
Przedni hamulec | zacisk dwutłoczkowy, ABS, tarcza 280 mm |
Tylny hamulec | zacisk jednotłoczkowy, ABS, tarcza 240 mm |
Przednia opona | 110/70-17 |
Tylna opona | 150/60-17 |
Osiągi | |
Prędkość maks. | 140 km/h |
Moc | 25,8 KM (19 kW) @ 9250 obr/min |
Maks. moment obrotowy | 21,2 Nm @ 8000 obr/min |
Cena | 12 500 zł |
Zostaw odpowiedź