Spis treści
Druga edycja tej imprezy była niezwykła z wielu względów. Po pierwsze mimo, że jazdy po poznańskim obiekcie rozpoczęły się już wcześniej, to właśnie podczas Moto-Pikniku miejsce miała oficjalna inauguracja sezonu treningowego, a to łączyło się z kilkoma ciekawymi, pobocznymi wydarzeniami. Po drugie to jak poziom przeprowadzenia imprezy wzrósł w stosunku do zeszłego roku zaskoczyło wszystkich.
Speed Day
Sprawdź też koniecznie naszą galerię zdjęć z depot i backstage! |
Ogólnie rzecz biorąc główna część imprezy nie uległa zmianie i wciąż jest to jazda w grupach zgodnie z poziomem doświadczenia. Torowe jazdy rozpoczęły się już w czwartek z podziałem na grupy A, B i C. W piątek do tego doszła jeszcze grupa M (mistrzowska) specjalnie dla naprawdę szybkich zawodników i osób biorących udział w wyścigach. Tu mam na myśli Speed Day Trophy, czyli otwarty puchar dla wszystkich chętnych uczestników z podziałem na dwie klasy pojemności oraz puchar Daytona Speed-Day Cup. Sesje treningowe trwają 20 minut, a w ciągu dnia takich sesji jest zwykle osiem. Przy szacunkowej kalkulacji wychodzi, że od rana do godziny 18 możemy zrobić nawet ponad 300 km po torze, a to w zupełności wystarczy aby się wyjeździć i podszkolić.
Oprawa
Tu torowi wyjadacze zmian zobaczą najwięcej. Choć dla wielu najważniejsze są tylko dwa kółka i dobra nitka toru, tak nowy „wystrój” przenosi imprezę na zupełnie inny poziom. Niemal przez całą długość depot rozstawione zostały namiotowe boksy, w których spokojnie zmieści się nawet większy team wyścigowy. Wreszcie koniec z alternatywą albo własny namiot, albo moknięcie pod chmurką. Wiele przybyłych osób wciąż stało na kostce, ale to raczej kwestia niewiedzy i przyzwyczajenia, że trzeba sobie radzić samemu. W tym miejscu sugeruję stworzenie otwartej listy, do której mogliby dopisywać się chętni na wspólne wynajmowanie boksu. W końcu koszt rozłożony na pięciu uczestników nie będzie już tak odczuwalny, a miejsca jest bardzo dużo. Boksy mają dwa wjazdy i podciągnięty prąd, wiec spełniają swoją rolę w stu procentach.
Ucieszone będą również osoby chcące w fajnych warunkach odpocząć po treningu. Na samym początku ciągu namiotów powstało Track Cafe w którym serwują naprawdę dobrą kawę i pyszne desery. W środku stoi też konsola do gier. Taki zabieg to ukłon nie tylko w stronę samych aktywnych uczestników, ale też osób towarzyszących. Teraz bez przeszkód można na tor zabrać również rodzinę czy znajomych i raczej mamy pewność, że narzekania na niewygody nie będzie.
Przy okazji
Oficjalne rozpoczęcie sezonu Speed Day wiązało się z kilkoma ciekawymi wydarzeniami. Kilka razy w ciągu dnia można było oglądać pokazy stuntu w wykonaniu „Fragmenta”. Na miejscu były obecne takie firmy jak Inter Motors czy Karlik Motocykle, prezentujące swoją ofertę. Podziwiać mogliśmy też jak od zaplecza wyglądają przygotowania takich teamów jak Ducati Toruń Team. Dzień zakończony grillem i koncertem na żywo wieńczył naprawdę bardzo udaną imprezę.
Dzień Motocyklisty i cichy Speed Day
Impreza jednym rzutem przeciągnęła się z czwartku, aż do soboty. Początek dnia oznaczał szkolenie z cyklu Dzień Motocyklisty. Szkolenie to rozpoczyna się od teoretycznego wytłumaczenia kluczowych kwestii jak pozycja na motocyklu, ustawienia elementów, kwestia opon, świateł i techniki jazdy, kończąc na doborze odpowiedniego ubrania. Następnie odbywa się część praktyczna z której pełną relację przedstawimy po weekendzie majowym. Po Dniu Motocyklisty Ci, którzy zostali i spełniali limity głośności mogli wziąć udział w dalszej części swobodnej jazdy po torze z podziałem na grupy w ramach „cichego” Speed Daya.
Podsumowanie
Rozpoczęcie sezonu Speed Day zaliczam do bardzo udanych. Poznański tor znowu zagrzmi od wyjących czterocylindrowców i warczących V2. W tej chwili Speed Day to jedyna tego typu impreza na pełnowymiarowym obiekcie. Organizatorzy na szczęście nie spoczęli na laurach i bardzo przyłożyli się do rozwoju imprezy. Warto więc zarezerwować sobie termin aby spróbować samemu – na przykład już na najbliższy poniedziałek, 5 maja.