
Wiktor Seredynski
Nikogo nie dziwi już ilość podróbek napływających do Europy z Dalekiego Wschodu. Zasadniczo ciężko byłoby teraz znaleźć przedmiot kategorii premium, który nie posiadałby swojego chińskiego odpowiednika, ale tańszego i gorszego jakościowo. Skala problemu plagiatu cały czas rośnie, a Chińczycy bezpardonowo biorą się za podrabianie światowych marek. Były już podróbki Hondy Goldwing czy motocykli Ducati, które na lokalnym, tym razem wietnamskim, rynku powstawały pod szyldem Quang Phuong Moor. Teraz czas na chiński G 310 GS!