Chciał oszwabić fotoradar, teraz czekają go lata spacerów - Motogen.pl

Karząca ręka sprawiedliwości dała cwanemu kierowcy mercedesa bezlitosnego klapsa i nie pomogły nawet angielskie tablice. Ten przypadek pokazuje, że nawet nam, motocyklistom nie wszystko ujdzie na sucho.

Pomysł na bezkarność na drodze był prosty: 22-latek, samochodem na angielskich tablicach rejestracyjnych wielokrotnie przekraczał prędkość w miejscu, gdzie ustawiony był fotoradar. Kierujący czarnym mercedesem ubzdurał sobie, że brytyjskie blachy uniemożliwią policji namierzenie go.

23 kwietnia fotoradar przyłapał mężczyznę, gdy poruszał się z prędkością 224 km/h, podczas gdy dopuszczalna prędkość w tym miejscu wynosiła 50 km/h. To tylko tylko jeden z wielu przypadków łamania przepisów przez tego kierowcę. W ciągu zaledwie kilku dni fotoradar zarejestrował go również, gdy jechał z prędkością 148 km/h, 144 km/h, 118 km/h i 91 km/h.

Następnego dnia pojazd o wskazanych numerach rejestracyjnych został zauważony na stacji paliw w Pabianicach. Policjanci podjęli próbę zatrzymania kierowcy mercedesa, lecz ten, zamiast zatrzymać się, podjął ucieczkę. Po pościgu został zatrzymany. Za swoje czyny 22-latek odpowie przed sądem. Grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat i wysoka grzywna.

Ten przypadek wskazuje, że także kask i wizjer nie są żadną gwarancją bezkarności. Podobnie jak stało się z kierowcą mercedesa, także w przypadku motocyklisty policja może zidentyfikować pojazd i kierowcę po cechach szczególnych – detalach kasku, stroju i pojazdu. Nie przeginajmy i uważajmy na siebie oraz innych uczestników ruchu!

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany