Rzędowy, tani, małolitrażowy. Harley-Davidson startuje z produkcją w Indiach - Motogen.pl

Nowa wersja półlitrowego Harleya coraz bliżej premiery. Indyjscy dziennikarze twierdzą, że motocykl pojawi się pod koniec 2023 roku.

Wbrew obiegowej opinii mały litraż to dla marki Harley-Davidson wcale nie pierwszyzna. Jeśli nawet brać pod uwagę dwudziesty wiek, warto przypomnieć sobie linię Street, gdzie dostępne były dwie pojemności – 500 cm3 i 750 cm3. O ile tę drugą mogliśmy przez pewien czas kupić w Polsce, o tyle Street z półlitrowym silnikiem dostępny był wyłącznie w Azji.

No tak – powie ktoś, ale jednak, mimo niewielkich pojemności, H-D zawsze celował w V-twiny. Otóż nie! Historia marki z Milwaukee pełna jest zaskakujących przypadków kooperacji z różnymi firmami, której efektem były takie dziwadła jak sportbike napędzany singlem (współpraca z Aermacchi), skuter Topper, czy wojskowy motocykl serii MT, skonstruowany we współpracy z Armstrong i napędzany jednym z dwóch singli – 350 cm3 i 500 cm3.

A po co ten przydługi wstęp? Głównie po to, by dobrze przedstawić tło projektu, nad którym od dłuższego czasu Harley-Davidson pracuje wspólnie z indyjskim koncernem Hero Motor Corporation. Jeśli ktoś z was tego nie wie, to jeden z największych producentów jednośladów na świecie – w ubiegłym roku firma sprzedała 4,85 mln sztuk. Dla porównania BMW Motorrad udało się sprzedać tylko niecałe 200 tys.

A projekt, o którym mowa, to małolitrażowy Harley-Davidson, napędzany rzędowym twinem o pojemności 350 cm3 i mocy około 38 KM. To parametry w sam raz na rynki Azji, gdzie taka pojemność uważana jest za dużą. Co bardziej uważni obserwatorzy rynku motoryzacyjnego zauważą, że podobny projekt Harley rozwija także w Chinach – mowa o HD353, który ma być produkowany wspólnie z QJ Motor, właścicielem Benelli i oparty na mechanice TNT 300.

I jest to domniemanie jak najbardziej słuszne – założenia konstrukcyjne małolitrażowego Harleya z Chin i Indii będą niemal identyczne, a produkcja odbywać się będzie w obu krajach. O indyjskiej kooperacji wspomniał niedawno dyrektor finansowy Hero, Niranjan Gupta – stało się to podczas wywiadu dla gazety Business Standard.

Współpraca ta jest kluczowa dla obu marek – większość największych producentów motocykli ma już spółki joint-venture z azjatyckimi kontrahentami: indyjski Bajaj działa z Triumphem i KTM, chiński Loncin z BMW. Brak obecność H-D w Indiach oznaczałby dla Amerykanów utratę gigantycznego rynku, na co dziś mało który producent może sobie pozwolić.

Wciąż pozostaje zagadką czy H-D zdecyduje się sprowadzić azjatyckie modele do Europy. Z jednej strony wydaje się to kuszące, bo mogłoby oznaczać stworzenie atrakcyjne cenowo linii modelowej „entry-level”, z drugiej zaś istnieje ryzyko podkopania wizerunku marki premium.


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany