Przez 8 lat KTM 1290 Super Duke R skutecznie zabawiał motocyklistów. Przy nowej generacji najważniejsze było oszczędzanie masy, ale jeżeli jakaś część lub podzespół nie pasował, nie dodawał osiągów lub był zbyt ciężki – inżynierowie pozbywali się go natychmiast. Tak powstała Bestia, w której nowe jest praktycznie wszystko!
Silnik
To wciąż jednostka LC8, czyli V-twin o pojemności 1301 ccm. Dostał lżejsze dekle, lżejsze tytanowe zawory, nowe przepustnice, wtryski, mocniejsze cewki i odświeżoną skrzynię biegów. W środku lampy kryje się wlot powietrza typu ram-air. Efektem jest znaczna oszczędność masy oraz moc zwiększona o 4 oczka do poziomu 180 KM. Z kolei moment obrotowy spadł o 1 do 140 Nm.
Podwozie
Rama jest konstrukcją zupełnie nową, ze stali chromo-molibdenowej, przypominającą tą z wyścigowego RC8. Silnik jest elementem nośnym, co oszczędza masę i dodaje sztywności. Tylna rama pomocnicza także jest nowa. Wahacz jednostronny zamontowano do silnika w wyższym niż wcześniej punkcie.
Zabiegi oszczędności masy dotyczyły wszystkiego, od ramy, przez wahacz, a na hamulcach kończąc. 1290 Super Duke R schudł o ok. 6 kg i waży teraz 189 kg z paliwem.
Zmodyfikowano geometrię, są nowe półki i nowe zawieszenie WP Apex z pełną regulacją. Hamulce opierają się na zaciskach Brembo Stylema i tarczach 320 mm. Z tyłu wpadła szersza guma 200mm, a opony to Bridgestone S22.
Elektronika
Bestia dostała 6-osiowy czujnik IMU, dzięki któremu można zastosować takie systemy, jak kontrola trakcji i ABS czułe na zakręty, kontrola wheelie, kontrola startu czy tryb ABSu supermoto. Są oczywiście różne tryby jazdy, ale TRACK pozostaje w opcji. Wszystko obsługuje się z ekranu TFT.
Dane techniczne: