Może niektórzy nie są do tego stworzeni... - Motogen.pl
TO JEST NASZE ARCHIWUM KATEGORII 'Forum'
2009-10-28 16:24:20.714161
kamyk
napisał(a):
A jeśli nigdy nie powiem "born to ride"? XD I wcale nie chodzi o panów egzaminatorów. Przeciwnie - byli spoko i nawet bardzo przejęci. Zwłaszcza, jak wyłożyłam maszynę. Z drugiego podejścia zwiałam w ogóle. Stojąc na placu byłam w takim stresie, że o mało nie zwymiotowałam na egzaminatora. To chyba nie jest normalne, co? Czy 50 godzin jazd to dużo? Czy jeśli ktoś po tylu jazdach wciąż potrafi powalić motocykl, to lepiej żeby sobie odpuścił? Jeździłam w "jednej z najlepszych warszawskich szkół jazdy", ale...na pytanie "co mam zrobić, żeby się nie przewracać", słyszałam tam: "nie przewracać się!" :o), prawie na każdych zajęciach był inny instruktor z innym "podejściem dydaktycznym"... Zazdroszczę tym, którzy po 20 godzinach jazd idą na egzamin i zdają go. Strasznie chcę jeździć. Próbować dalej? Poddać się?
2009-10-28 20:53:08.891004
avr11
napisał(a):
No jak to co robić?! Próbuj do tąd, aż się nauczysz ;).
2009-10-28 21:51:45.299585
blazej
napisał(a):
na jazdach na kursie dajesz sobie radę czy średnio ci to wychodzi? Może tak źle działa na ciebie stres?
2009-10-29 12:07:28.135012
kamyk
napisał(a):
Dzięki za wsparcie avr11, blazej, Izka. No to napieram :o) Nie dam się jakimś stresom egzaminacyjnym - bo to jest główny problem. Znajomi radzą, żebym przed egzaminem walnęła setę - zawsze to jakiś sposób, chociaż w tym przypadku efekt uboczny były jeszcze gorszy :o)) Poza WORDie 675 Factory Racing.