Motocyklem w Nieznane - Dolny Śląsk [wycieczka jednodniowa] - Motogen.pl

Dolny Śląsk należy bezsprzecznie do najbardziej malowniczych terenów Polski. To również jeden z regionów wyjątkowo urozmaicony pod względem architektonicznym i bogactwa historii.

Motocyklowy spacer, na jaki chce was zaprosić, wiedzie ku trwającym w swym pięknie budowlom i pomnikom przyrody, jak i popadającym w ruinę obiektom, jakie pozostawili po sobie dawni mieszkańcy tych ziem.

Pierwszy z postojów na mojej trasie znajduje się w Żmigrodzie. Odwiedzicie tu kompleks pałacowo-parkowy rodziny von Hatzfeld. Na uwagę zasługują, poza parkiem, który jest zadbany i po wybudowaniu S-5 cichy, dwa budynki – wieża mieszkalna oraz pałac. Wieża, która obecnie pełni funkcję punktu informacyjnego, swoją historią sięga XIII wiecznej warowni. Nad wejściem  wmurowane są dwie tablice – fundacyjna 1560 r. i informująca o przebudowie 1643 r. Całość z bluszczem, jaki porasta ścianę, wydaje się doskonałym pejzażem dla sesji zdjęciowej. To samo dotyczy trwałej ruiny, jaką jest zlokalizowany obok pałac rodziny von Hatzfeld. Nie przetrwał on pożogi II Wojny Światowej i straszył w zasadzie do roku 2008 r., kiedy to przeprowadzono kompleksowe prace renowacyjne. Front kontrastuje z pozostała częścią budowli, a poczuć można się tu niczym w teatrze. W parku odrestaurowano XIX w. maszt na chorągwie, na pewno zauważycie go wracając na parking.

Kolejny punkt na mapie, jaki odwiedzimy, znajduje się w Piotrkowicach. Dworu rodu von Dancklemam nie sposób przeoczyć, gdyż są to zabudowania nietuzinkowa. Posiadają niezwykle bogatą dekorację elewacji, co nawet dzisiaj, gdy nie jest zadbanym budynkiem, sprawia niesamowite wrażenie. Całość wręcz przytłacza swoją monumentalnością i w sprzyjających warunkach dwór byłby idealnym planem dla nakręcenia horroru. Wokół wznoszą się zabudowania dawnego folwarku, a w parku położone jest mauzoleum rodu. Ponieważ dwór znajduje się w prywatnych rękach – przed wejściem należy zapytać o pozwolenie na jego teren. (Motocykl znacznie to ułatwia ;-))

 Ligota Strupińska leży bardzo blisko Piotrkowic i żeby dotrzeć do kolejnego dworu należy zjechać z drogi przebiegającej przez wieś, skręcając w duży park (dawniej był to park w stylu angielskim). Sama budowla, ciekawa architektonicznie, stoi obecnie zaniedbana i tylko tablica „teren prywatny” mówi o czyimś zainteresowaniu. Pokręcić się można dookoła, podziwiając rozczłonkowaną bryłę dziewiętnastowiecznych zabudowań. Miejsce to polecam fanom fotografii oczywiście latem, ale szczególnie atrakcyjna jest zimą. Podróżując dalej w kierunku miejscowości Nieszkowice, w Pieruszy odbijcie w polną drogę zaraz za charakterystycznym odpływem wody. Droga poprowadzi was na pagórek, na którym znajduje się ostatni z budynków dawnego folwarku rodziny von Runge – ruina spichlerza – z reszty pozostał już tylko gruz. Do Nieszkowic przyciągnął mnie opuszczony folwark, który widziałem na starych zdjęciach, obecnie znajdujący się w rękach prywatnych. Znajduje się on na uboczu miejscowości, lecz łatwo do niego dojechać szutrową drogą i nikt go nie pilnuje. Część zabudowań popada w ruinę, część wygląda tak, jakby je wczoraj opuszczono, rozległy dziedziniec powoli pochłania przyroda. Przy sprzyjającej aurze miejsce stanowi doskonały plener, szczególnie malowniczo wygląda mały budynek za dworem.

Udając się dalej z Nieszkowic w kierunku Głębowic, wypatrujcie przydrożnych kapliczek (wszystkich jest 7), moim zdaniem najciekawiej położone są te w okolicy Trzcinicy Wołowskiej. Same Głębowice odwiedzić warto z dwóch powodów – klasztoru oraz ruin XIX w. pałacu rodziny von Rödern. Ten ostatni to bardzo smutny obraz zaniedbań i braku pomysłu na wykorzystanie zabytku, obecnie stanowi całkowitą ruinę. Odradzam zwiedzanie wewnątrz, lepiej pospacerować po otaczającym parku. Duże wrażenie robi tam uschłe drzewo, które rośnie obok pałacu.

Kolejnym punktem na naszej mapie jest stacja obserwacyjna Instytutu Astronomicznego Uniwersytetu Wrocławskiego w Białkowie. Wiedzie do niej bardzo zniszczona droga i wjeżdżając w nią trudno uwierzyć, że prowadzi do tak ciekawego miejsca. Jadąc ze Strynja w kierunku Kleszczowic łatwo znajdziecie zjazd, jest oznaczony. Budynki obserwatorium łączą się długim korytarzem- łącznikiem stojącym na filarach – z pałacem, a całość otacza park. Z rozmowy z pracownikiem obserwatorium dowiedziałem się, że teren wraz z budynkami został przekazany Uniwersytetowi w 1942 r. Samego pałacu nie zwiedzałem, znajduje się w rękach prywatnych (i należy uważać na psy).

Z Białkowa, drogą nr 36 przez most w Ścinawie (polecam postój i krótkie zwiedzanie) udajemy się do miejscowości Górzyn, gdzie motocykl można odstawić na dłuższy czas. W małych odległościach od siebie znajdują się tu 3 obiekty do odwiedzenia – krzyż pokutny, ruina kościoła i pałac. Parking zlokalizowany jest obok ruin kościoła. Krzyże pokutne wznoszone były przez morderców w miejscu popełnionej zbrodni, ten w Górzynie pochodzi z XIV lub XVII wieku. Łatwo go odnaleźć, stoi zaraz obok drogi. Kościół p.w. Św. Michała Archanioła bardzo polecam fotografom i wszystkim lubiącym ciekawą architekturę. Trwa on jako trwała ruina, w dość dobrym stanie i jest ogólnie dostępny dla odwiedzających. Swój stan zawdzięcza działaniom II Wojny Światowej. Pałac od kościoła dzieli ok. 150 metrów, obecnie nie jest zamieszkany, teren ogrodzono, lecz spokojnie można przemieszczać się dookoła.  Ta XIX wieczna budowla czeka na renowację i smutno patrzeć, jak popada w ruinę.

Z Górzyna udajcie się do Chobieni, zatrzymując na chwilę w Naroczycach. Znajduje się tu rezydencja Augusta II Mocnego, wzniesiona jako rezydencja wypoczynkowa podczas podróży pomiędzy Warszawą a Dreznem. Obecnie jest w rękach prywatnych i można ją oglądać tylko z zewnątrz. Obok znajduje się park dworski. W Chobieni odwiedzimy renesansowy zamek rodu von Kottwitz. Jest to budowla na planie prostokąta, dwukondygnacyjna, dawniej otoczona fosą. Obecnie przechodzi remont, jednakże swobodnie można spacerować w jej obrębie. 

Nie musicie trzymać się ściśle wyznaczonych punktów, każdy z nich jest atrakcyjny sam w sobie. Wszystkie zlokalizowane są dość blisko siebie i stanowić mogą inspirację do motocyklowych wypadów. Zapraszam serdecznie do zwiedzania.

Przydatne informacje:

– długość pętli z/do Poznania to 350 km

– kilka z obiektów to własność prywatna, przed wejściem warto zapytać, czy właściciel wraża zgodę. Motocykl bardzo pomaga w pozytywnej decyzji…

– przygotujcie się na nawierzchnie asfaltowe o różnej, raczej złej kondycji.

– link do trasy: www.google.com/maps/d/edit?mid=1kPHCgv0zhTn2BfZ9POeNZw66SnW3Z4tv&ll=51.88745107286985%2C16.655414999999948&z=8

Jeśli podobał Wam się opis trasy Maćka, odwiedźcie blog Motocyklem w Nieznane…https://www.facebook.com/motownieznane/

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany