Spis treści
Naprawa wydechu w motocyklu będzie zależała od materiału, z którego został zrobiony. Tym razem zajmiemy się wydechami wykonanymi ze stali. Kupujecie na aukcji tłumik, który wygląda w miarę przyzwoicie. Ma kilka rys, jakąś wgniotę, ale wygląda na dobrze zachowany. Niestety, praktyka przeczy teorii. Wasz tłumik to gruz wymagający złomowania lub renowacji…jak to zrobić?
Zacznijmy od początku. We wrześniu kupiłem youngtimera, Kawasaki KZ750L sprowadzonego z Kanady. Był przyzwoicie zachowany ale planuje w nim kompleksową renowację. Przy okazji grzebania i szukania danych do motocykla okazało się, że jest mocno spokrewniony z pierwszym GPZ750. Właściwie GPZ750 z 1982 roku jest jedną z wersji KZ.
Od mojego różni się kolorystyką, niektórymi detalami i owiewką mocowaną do przedniego reflektora. Postanowiłem, że w sposób nieinwazyjny dla konstrukcji ubiorę swojego KZ w wymienioną owiewkę (przyda się w trasie i kojarzy się z wczesnymi latami 80). Duża część użytkowników modyfikowała swoje GPZ poprzez montaż wydechu 4 w 1. Na aukcji znalazłem niedrogi wydech 4 w 1 Sebring. Nie wyglądał ani dobrze, ani źle, myślałem że wystarczy polerka i będzie idealny.
Panie, nie da się…
Niestety, renomowany warsztat zajmujący się renowacją tłumików stwierdził, że układ jest w fatalnym stanie, wymaga napraw, spawania, a całość trzyma się…na chromie. Fachowcy stwierdzili, że nikt nie podejmie się chromowania i co najwyżej za połowę wartości motocykla mogą mi zrobić identyczny.
Grzecznie podziękowałem i już miałem zamiar pozostać przy oryginalnym, gdyby nie zupełnie przypadkowa wizyta u Przemka Badowskiego, zawodnika ¼ mili i właściciela serwisu Speedbike.pl, budującego motocykle do drag-racingu. Zasugerował mi pokrycie układu farbą ceramiczną. Pokazał kolektor od 500 konnej Hayabusy, która przez cztery lata intensywnie brała udział w tej formie sportu. Trzeba przyznać, że mimo, iż w tym miejscu kolektor rozgrzewał się do czerwoności, farba po 4 latach wyglądała dobrze.
Malujemy ceramiką.
W ten sposób poznałem Piotrka, właściciela ProCoat, firmy malującej farbami ceramicznymi. Stan tłumika potwierdziło piaskowanie. Dziury, wżery, jednym słowem dramat. Spawanie, szlifowanie pochłonęło kilka roboczogodzin. Mi pozostało wybrać jeden z kilku dostępnych kolorów (dwa czarne, srebrny, złoty, miedziany) oczywiście wybór padł na czarny mat (GPZ miał czarne kolektory).
Piotrek przekazał mi największe zalety farby ceramicznej: gwarancja producenta jest w przypadku czarnej na 1100 C (pozostałych na ok 900 C), ale w praktyce farba wytrzymuje większą temperaturę. Próby ścieralności potwierdzają lepsze przyleganie do powierzchni niż zwykły lakier proszkowy.
Farba ceramiczna wykorzystywana jest do pokrywania łopatek wirnika odrzutowych silników lotniczych. Pod określeniem ceramika znajdują tlenki takich metali jak: aluminium, cyrkon, beryl, magnez itp.
Wspomniane związki chemiczne posiadają dużo zalet: dobra odporność chemiczna, niskie przewodnictwo cieplne czy bardzo wysoka temperatura topnienia. Dokładny skład powłoki jest jednak tajemnicą producenta. Dodatkowym atutem farby ceramicznej jest ok 30% tłumienie emisji ciepła do otoczenia, co oznacza że w przypadku korzystania w zamkniętej przestrzeni (skrzynia samochodu) obniża emisję temperatury względem zwykłego kolektora (jej zapalenie tak, jak bandaża termoizolacyjnego jest praktycznie niemożliwe).
Po kilku dniach pojechałem odebrać tłumik i kolektory – szczerze: efekt zwala z nóg. Tłumik wygląda dużo lepiej niż w chromie, a jakość powłoki na żywo jest mega. Wygląda dokładnie tak, jak malowane na czarno, fabryczne kolektory w niektórych motocyklach retro. Zdjęcia niestety nie oddają efektu. Pozostaje jeszcze temat ceny.
Z Piotrkiem uzgodnicie ją indywidualnie – mnie malowanie kolektorów łącznika oraz tłumika, spawanie, szlifowanie, naprawa układu kosztowały zauważalnie taniej, niż najtańszy nowy układ wydechowy 4 w 1 do Kawasaki i to z maksymalnymi zniżkami. Trzeba przyznać, że chyba dużo bardziej mi się podoba czarny, niż w chromie.
Więcej znajdziecie na facebookowym profilu firmy ProCoat – na koniec drobna uwaga: to nie jest żaden materiał sponsorowany, po prostu jakość prywatnej naprawy zrobiła na nas dobre wrażenie i postanowiliśmy Wam polecić tą firmę…
Zostaw odpowiedź