MotoGP 2018: GP Ameryk już w ten weekend. Co może się wydarzyć w Austin? - Motogen.pl

Z tego co nam wiadomo corrida jest najbardziej kultywowana w Andaluzji na południu Hiszpanii, a w Katalonii skąd pochodzi pięciokrotny matador Austin, Marc Marquez została od 2012 zdelegalizowana. Czyste a może brudne podejście do czegoś co jest nielegalne, to pojechać tam gdzie można robić tą rzecz na legalu. Marquez postawił na takie rozwiązanie, bo od 2013 roku jeździ do Ameryki i „robiąc” corridę wygrywa. Jego dziki temperament widzieliśmy już w Argentynie.

 Czy w Austin po raz szósty z rzędu będzie zwyciężał?

W zeszłym roku Marc Marquez nie mógł się dogadać ze swoją Hondą przypominającą rozjuszonego byka. Kiedy Katalończyk dosiadał jej na dwóch poprzedzających Amerykę rundach trudno mu było okiełznać moc maszyny. W Argentynie nawet zrzuciła go ze swojego grzbietu. Kiedy jednak przyszedł czas na teksańskie rodeo zrobił wszystko, aby ujarzmić nieposkromiony charakter swojego motocykla, utrzymując się w siodle i wygrywając wyścig o Grand Prix Ameryki  2017.

W tym roku jest jednak inaczej – jeśli pominiemy jego problemy z Argentyny, to gołym okiem widać, że obrońca tytułu dysponuje świetnym tempem , doskonałym wyczuciem swojej Hondy, w której nadal drzemie niepohamowana pokazania kierowcy kto tu rządzi. W tamtym roku udało się to zrobić, aż 27 razy a i tak zdobył tytuł mistrza świata.

 Czy w trakcie teksańskiej corridy wygra Honda?  

W Texasie tylko jego motocykl albo on sam mogą być największymi rywalami w drodze po szóste zwycięstwo na trze w Austin.

Dani Pedrosa z boksu Repsol Honda, po wywrotce musiał przejść operację nadgarstka, lekarz zawodów udzielił mu pozwolenia na start w Ameryce.  Dani w ubiegłym roku śmiało dotrzymywał tempa swojemu koledze z zespołu ale ostatecznie wyścig ukończył na trzecim miejscu ze strata do lidera 5 sekund.

Drugi w zeszłym sezonie Valentino Rossi, twierdzi, że w Austin zawsze czuje się bardzo dobrze, lubi panującą w Ameryce atmosferę, a tor COTA, pomimo że trudny technicznie jest jednym z jego ulubionych. Wiemy, że Doctor nie jest mistrzem kwalifikacji jednak sezon temu startował w Ameryce z trzeciego pola startowego. Wyścig zakończył jednak dopiero ponad 3 sekundy za liderem. W tym roku w Katarze pokazał tempo, ale Argentyna to już bezbarwny występ Włocha ( pomijając fakt zderzenia z Marquezem).

 Jak pójdzie mu tym razem; czy Stary Lis będzie chciał wyrównać rachunki i zapoluje na katalońskiego byczka, stopując jego rekord? Rossi podkreśla, że mimo jego całej sympatii do tego toru on i Yamaha mają dużo ciężkiej pracy do wykonania w wolnych treningach. Po dwóch rundach w klasyfikacji generalnej Rossi jest 8, a do lidera Cala Crutchlowa traci 22 punkty. Ze strony Doctora zapowiada się pokerowa rozgrywka w stylu Texas Hold’em. Czy Vale postawi wszystko na jedną kartę?

Jego zespołowy kolega Maverick Viñales ma rachunki do wyrównania a torem w Austin; rok temu ruszając z drugiego pola startowego zaliczył spektakularny uślizg krzesząc iskry w 18 zakręcie. Yamaha wciąż czeka na jego dobry rezultat a Hiszpan próbuje nadal odnaleźć coś co podobno zostało gdzieś zagubione, ale nie do końca wiadomo co.

Cal Crutchlow prowadzący w kwalifikacji mistrzostw świata MotoGP, to pierwszy Brytyjczyk od czasów Barrego Sheena, który po 38 latach i 344 dniach zasiadł na fotelu lidera. Razem z kolegami z innych prywatnych zespołów pokazał w Argentynie, że ich konkurencyjność rośnie. Przed rundą w Texasie tryska optymizmem; w zeszłym roku był czwarty a jego strata do zwycięzcy to tylko 8 sekund, co zapowiada walkę o punkty i utrzymanie się na fotelu lidera.

Drugie miejsce w generalce to zawodnik Ducati – Andrea Dovizioso, całkowicie pogubiony w Argentynie z zazdrością patrzył na wyczyny Jacka Millera, dosiadającego satelickiego motocykla z Bolonii. Dla niego ostatnie GP Ameryk to 6 miejsce i ponad 14 sekund straty do pierwszego Marca Marqueza, z którym w tegorocznym GP Kataru dał popis ścigania do ostatniego centymetra toru. Oby amerykańska runda nie okazała się teksańską masakrą, dla vice lidera mistrzostw świata.

Na koniec francuz Johann Zarco uzupełniający podium w klasyfikacji generalnej. W debiutanckim sezonie w Austin pokazał, że nie jest z pierwszej łapanki Pucharu Red Bull Rookie, a jego podwójna korona w Moto2 nie spadła z nieba, kończąc wyścig na 5 miejscu w Ameryce. O czym doskonale przekonał się Stary Lis Valentino Rossi, kiedy ,,francuski Pistolero’’ wszedł mu pod łokieć w jednym z zakrętów. Vale obronił się wtedy przed atakiem, ścinając szykanę, tylko i wyłącznie dla tego, że w tamtej części toru pobocze jest asfaltowe. W Austin Johann Zarco wjedzie na tor z poczuciem jak dotąd dobrze wykonywanej roboty, bez presji i oczekiwań. Jego poczynania na torze i tak dają szefowi zespołu Hervé Poncharalowi mnóstwo pozytywnych emocji, pracodawca francuza musi mieć solidny zapas melisy przed każdą z rund mistrzostw świata MotoGP.

Z sezonu na sezon mamy coraz więcej niespodzianek podczas rund Grand Prix. Co wydarzy się tym razem w Ameryce przekonamy się już w ten niezwykle wyjściowy weekend wypełniony po brzegi wyścigowymi seriami mistrzostw świata. Czy ktoś będzie w stanie zagrozić aktualnemu mistrzowi świata, który w zeszłym roku pomimo kłopotów z motocyklem zdominował zawody nie dając reszcie stawki, żadnej nadziei nawet na zbliżenie się do niego na odległość motocykla. Jego przewaga była przytłaczająca, ale w tym dogaduje się ze swoją Hondą jeszcze bardziej.

Z takim pakietem obrońca tytułu może pokusić się nawet o dublowanie rywali.