Texas Pro to jeden z najwyższych modeli kurtek Modeki. Kosztuje blisko 900 zł, a droższy jest tylko model Melville i Melville Pro. W tej cenie klient otrzymuje protektory SaS-Tec, sporą liczbę skórzanych elementów i wypinaną membranę .
Texas Pro ma turystyczny krój, można więc liczyć na sporo „schowków”. Dwie standardowe kieszenie na suwaki oraz dwie na klatce piersiowej zamykane są na rzep i dwa metalowe zatrzaski. Jest też wewnętrzna kieszeń na dokumenty, do której dostęp mamy bez rozpinania suwaka kurtki. Po wypięciu membrany dostępne stają się kolejne dwie kieszenie, obie zamykane na suwak. Jeżeli chodzi o pozostałe suwaki, to do dyspozycji mamy zamek YKK do zapinania kurtki, kolejne dwa do łączenia kurtki ze spodniami (jeden krótki, drugi długi) oraz suwak na zakończeniu rękawa, który w połączeniu z rzepowym zapięciem pozwala dostosować szerokość rękawa zarówno do zakładania go pod, jak i na mankiet rękawicy. Regulowana suwakami jest też wentylacja, która w Texas Pro spisuje się całkiem dobrze. O ochronę dbają znajdujące się na barkach i łokciach protektory SaS-Tec. Na plecach znalazł się standardowy ochraniacz CE, aczkolwiek za dodatkową opłatą można go wymienić na protektor SaS-Tec. W razie szlifu kurtkę w jednym kawałku mają trzymać liczne podwójne szwy. Wszystkie nici w Modece mają jasnoszary kolor, więc doskonale widać je na naszych zdjęciach.
Jak w większości kurtek tekstylnych, tak i w Texas Pro wmontowano odblaski zapewniające lepszą widzialność po zmroku. Są to dwa odblaskowe paski na rękawach (od barków do łokci). Lekko odblaskowe są też loga Modeki umieszone na rękawach.
Skóra
W ostatnich latach producenci zaczęli wprowadzać kurtki i spodnie tekstylne ze skórzanymi wstawkami. Texas Pro jest właśnie taką kurtką. Posiada wszystkie zalety tekstyliów, ale miejsca najbardziej narażone na szlify są wykonane ze skóry. Zatem całe rękawy od zewnętrznej strony to skóra nubukowa. Również barki, kołnierz i plecy nad wylotem powietrza są skórzane. Producent podaje, że 23% materiału wierzchniego zostało wykonanego właśnie z tego surowca.
Czym jest skóra nubukowa? Może być to skóra bydlęca, czyli taka, jakiej używa się w większości kombinezonów motocyklowych, jednak z wyglądu przypomina zamsz. Na naszych zdjęciach możecie zobaczyć jak się to prezentuje. Osobiście uważam, że skórzane fragmenty w Texas Pro zupełnie nie wpłynęły negatywnie na stronę wizualną kurtki. Nie są to nieestetycznie doklejone elementy; w połączeniu z tekstyliami tworzą zgrabną całość.
Wentylacja i membrana
Wloty wentylacyjne znajdują się na rękach i pod klatką piersiową, a wylot na plecach. Te na rękach spisują się bardzo dobrze. Te drugie natomiast, ze względu na swoje umiejscowienie, już takiego nawiewu nie dają, ale na nakedzie powinny się spisać również całkiem dobrze. Oczywiście, żeby wiało naprawdę solidnie, należy wypiąć membranę. Jej zdemontowanie w upalnie dni niesamowicie podnosi komfort. Membrana nie dość, że ogranicza wentylację, to jeszcze zatrzymuje sporą ilość ciepła. Mówiąc wprost, w membranie latem można się ugotować, podczas gdy bez niej będzie po prostu ciepło.
Zastosowana membrana to Humax. Toretycznie jest lepsza od najpopularniejszej Reissy, więc jeśli do najniższych modeli producent wpina Reissę, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że Humax będzie w tych nieco lepszych ciuchach. Większość tekstyliów motocyklowych ma właśnie jedną z tych dwóch membran (nie ma co się dziwić, kosztują niewiele). W motogenie mieliśmy okazję sprawdzić obie w całkiem sporej liczbie kurtek i spodni. Wniosek za każdym nasuwał mi się ten sam – może i w teorii Humax bije Reissę, ale w praktyce różnice między nimi są niezauważalne. Obie membrany sprawdzają się tak samo, czyli równie kiepsko. Słabo oddychają i nie lubią deszczu. Przemakają najpóźniej po godzinie ulewy (pisząc „ulewa”, mam na myśli rasową burzę albo naprawdę konkretny deszcz, bo w lekkim deszczu to i skóra sobie poradzi). Pierwszy problem nie jest w tym przypadku szczególnie uciążliwy, bo kiedy jest cieplej, membranę można wypiąć. Drugi natomiast jest już znacznie poważniejszy. Nie po to kupuje się tekstylia, żeby bać się jazdy w deszczu. Na pocieszenie zostaje fakt, że przy standardowych opadach kurtka powinna podołać zadaniu i że najtańsze produkty, które zapewniają prawdziwą ochronę przed deszczem, kosztują ok. 1300 zł. Niskobudżetowych produktów o oddychalności reklamówki nie liczę, bowiem reklamówki mają już to do siebie, że wody nie przepuszczają…
Jak się jeździ
Przede wszystkim kurtce tej ciężko zarzucić cokolwiek pod względem komfortu; jest bardzo wygodna. Dla większego komfortu kołnierz wykończono neoprenem. Również rękawy zostały dobrze wykończone – wepchnięte pod mankiet rękawicy nie podrażniają skóry rąk. Pasy kompresyjne (na rękach i w talii) mają wystarczającą regulację. Dzięki nim można lepiej dopasować kurtkę do swojej sylwetki. Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić, to mocowanie membrany pod rękawami. Problematyczne jest włożenie pod nią rękawic w razie deszczu. Niedopracowano także zapięcia pod szyją – jest zbyt krótkie. Mając gruby kołnierz na szyi, ledwo mogłem je zapiąć.
Podczas jazdy kurtka nie trzepocze na wietrze, nawet przy szybkich przelotach. Generalnie wszystko jest tak, jak być powinno. Kiedy robi się chłodno, można wpiąć podpinkę, dołączoną do zestawu. Mocuje się ją za pomocą suwaka i zatrzasków (podobnie jak membranę). Jazda w Texas Pro jest wtedy całkiem komfortowa, nawet gdy temperatura na dworze spada do mocno niemotocyklowej.
Latem wypięta membrana w połączeniu z przyzwoitą wentylacją sprawuje się całkiem dobrze. Co prawda, do wyższego modelu Melville Pro sporo jej brakuje, ale i tak jest nieźle. Można też rozpiąć suwaki na końcach rękawów i założyć kurtkę na rękawice, tak żeby mankiet znalazł się pod rękawem. Rękaw można na tyle poszerzyć, że powietrze będzie się tamtędy dostawało pod kurtkę. Texas Pro jest więc bardzo uniwersalną kurtką – sprawdzi się zarówno podczas upałów, jak i w temperaturach bliskich 0°C.
Eksploatacja
Texas Pro to całkiem dobra kurtka. Niestety, nie lubi się z rzepami. Właściwie bardzo się nie lubi. Po kontakcie z nimi materiał się mechaci i wychodzą z niego włókna. Dzieje się tak głównie na rękawach i w okolicach kieszeni. Radą na to może być lekkie „przypalenie” materiału. W kurtce za taką cenę nie powinno być takiego problemu. Drugą sprawą są łamiące się w łokciach protektory. Co prawda, Modeka wymienia je na nowe, ale znowu – nie powinno mieć to miejsca. Poza tymi problemami więcej ich nam Texas Pro nie przysporzyła. Szwy nie puszczają, rzepy są dobrej jakości i trzymają jak nowe. Suwaki też nie sprawiały żadnego kłopotu.
Podsumowanie
Kurtka ta nie zapewnia porządnej wodoodporności, ale coś za coś – naprawdę wodoodporne kurtki nie mają wypinanej membrany (mowa, oczywiście, o Gore-tex). Jeśli ktoś uważa, że Reissa, Humax albo inny reissopodobny twór w jego kurtce jest wodoodporny, to najpewniej ma inną definicję ulewy niż ja.
Czy warto kupić tą kurtkę? To już trudniejsza sprawa… Modeka w swojej ofercie ma także model Melville, który jest niewiele droższy, a pod wieloma względami lepszy. Nie ma on jednak skórzanych wzmocnień (które, co prawda, są w Melville Pro, ale ta jest już znacznie droższa) i różni się wyglądem, który nie każdemu musi się podobać. Jeśli Texas Pro dobrze na Tobie leży, to myślę, że nie będziesz zawiedziony.
Plusy:
– wypinana membrana,
– skuteczna wentylacja, szczególnie na rękach,
– dobrze wykończona stójka i rękawy,
– skórzane elementy we wszystkich newralgicznych punktach.
Minusy:
– niszczy się od rzepów,
– nie zapewnia wodoodporności,
– łamiące się protektory w miejscu zginania łokcia.
Zostaw odpowiedź