Koniec z żółtymi blachami w Warszawie. Konserwator zabytków postanowił ukręcić sprawie łeb - Motogen.pl

Od 1 maja rejestracja pojazdu na tzw. żółte blachy będzie w praktyce niemożliwa. Mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków zmienił zasady tak mocno, że stały się niezgodne z prawem.

Obecne przepisy dotyczące rejestracji pojazdu jako zabytku nie są zbyt restrykcyjne, choć w porównaniu do np. Niemiec, chętni muszą trochę bardziej się postarać. W teorii by móc założyć żółtą tablicę, trzeba spełnić następujące warunki: posiadać pojazd co najmniej 25-letni (w niektórych województwach starszy), jego produkcja powinna zakończyć się minimum 15 lat temu i musi mieć on co najmniej 75% oryginalnych części.

Żółte blachy mogą także otrzymać także pojazdy dokumentujące ważny etap rozwoju techniki, związane z osiągnięciami sportowymi lub osobami o wysokiej randze w społeczeństwie, lub też powiązane z istotnymi dla państwa wydarzeniami historycznymi.

Niestety, w ostatnim czasie w stolicy dał się zauważyć niepokojący trend hurtowego rejestrowania na żółte blachy pojazdów bez istotnej wartości historycznej. Na ulicach pojawiły się tak zarejestrowane hondy civic, vw golfy i inne podobne pojazdy. Tajemnicą poliszynela jest, że procederem zarobkowo zajmowały się dwie organizacje. Chętnych nie brakowało, bo oprócz, powiedzmy „prestiżu”, posiadanie żółtych blach zwalnia z dwóch kłopotliwych obowiązków – corocznego wykonywania przeglądów technicznych i utrzymywania stałej polisy oc.

Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków postanowił zareagować w najgłupszy możliwy sposób – praktycznie odcinając możliwość rejestracji pojazdu na zabytkowy. W biuletynie urzędowym pojawiła się informacja, że od 1 maja zmianie ulegają kryteria kwalifikacji pojazdów włączanych do ewidencji zabytków województwa mazowieckiego.

Od tego dnia minimalny wiek dla pojazdów zabytkowych wynosić będzie 35 lat. Dodatkowo model lub typ pojazdu nie może być produkowany co najmniej od 20 lat oraz pojazd musi posiadać oryginalne części. To jeszcze nic strasznego, bo ogromna większość zabytków spełnia te kryteria. Problem w kolejnym warunku określonym przez konserwatora – pojazd nie może należeć do produkcji masowej.

W praktyce oznacza to więc, że na bycie zabytkiem techniki szanse będą mieć tylko pojazdy produkowane ściśle limitowanych seriach lub wręcz jednostkowo. Powiedzieć, że jest ich niewiele, to nic nie powiedzieć. Michał Koziar, youtuber znany jako Motobieda, twierdzi, że liczba pojazdów spełniających te kryteria jest śladowa.

Podobnego zdania jest Tymon Grabowski, czyli Złomnik. Twierdzi on, że całą inba z żółtymi blachami zaczęła się od planów wprowadzenia w stolicy Strefy Czystego Transportu, ponieważ rejestracja jako zabytek ma być jednym ze sposobów legalnego wjazdu do Strefy. Kolekcjonerzy i posiadacze pojazdów zabytkowych już zapowiadają przeniesienie rejestracji do innych województw.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany