„Do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania ust i nosa, przy pomocy np. kasku ochronnego.”
W obliczu epidemii polski rząd wprowadził coś, co popularnie nazywane jest obowiązkiem noszenia maseczki. Chodzi oczywiście o obowiązek zakrywania nosa i ust w miejscach publicznych.
Nie jest to miejsce na dyskusję o stosowności wprowadzenia takiego nakazu, warto jednak przyjrzeć się jednemu, wyjątkowemu detalowi. W (póki co) najświeższym rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia „w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii” w rozdziale opisującym środki profilaktyczne, znalazł się zapis:
§ 18. 1. Do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki albo kasku ochronnego, o którym mowa w art. 40 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2020 r. poz. 110, 284, 568), ust i nosa.
W przytoczonym artykule PoRD czytamy:
art 40, ust 1. Kierujący motocyklem, czterokołowcem lub motorowerem oraz osoba przewożona takimi pojazdami są obowiązani używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających właściwym warunkom technicznym.
Krótko mówiąc, Ministerstwo Zdrowia w bardzo konkretny i celowy sposób wyróżniło motocyklistów. Oficjalnie możemy wszyscy poczuć się dumni.
Krótko mówiąc, jeżeli jeździcie w kasku zakrywającym nos i usta, nie musicie dodatkowo używać maseczki lub jej zamiennika.
Ponadto, skoro kask motocyklowy uznany został za stosowny sposób zakrywania ust i nosa, bez obaw można w nim wejść do sklepu, kościoła lub banku. Chociaż w ostatnim przypadku może się to wydać podejrzane…
Zostaw odpowiedź