Wypadek na motocyklu Harley-Davidson spowodował ogromny pożar.
52-letni Timothy Wilson jadąc z pasażerem na swoim Harleyu stracił kontrolę nad maszyną, co doprowadziło do wypadku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, zważywszy na to, że wypadki jednośladów zdarzają się dość często. Ten jednak miał fatalne skutki. Najwyraźniej maszyna stanęła w płomieniach i wywołała pożar. Spłonęło 3000 akrów ziemi w Columbii.
Strażacy dość długo walczyli z pożarem i aby go ugasić, do akcji musiały zostać zaangażowane buldożery, dwa śmigłowce i samolot. Kierowca motocykla wraz z pasażerem zostali odwiezieni do szpitala. Ciekawe czy ubezpieczenie pokryje takie starty?
Więcej o motocyklach Harley-Davidson