Połączenie zalet kurtki tekstylnej i skórzanej. Wypinana membrana Sympatex plus podpinka, a do tego rozbudowany system wentylacji. Czego chcieć więcej? Chyba tylko tego, żeby specyfikacja widoczna na papierze równie dobrze sprawdziła się w praktyce.
Melville Pro należy do dość drogich ciuchów. W tej chwili kosztuje prawie 1200 zł. Za tą cenę dostajesz ulepszoną wersję modelu Melville (bez dopisku „PRO”). Podstawową zmianą jest wstawienie skórzanych elementów we wszystkich miejscach mających bezpośredni kontakt z asfaltem w razie szlifu. Zmieniono też membranę z Humax na Sympatex. W obu modelach można ją wypinać, co jest ogromną zaletą i, niestety, domeną jedynie tych droższych ciuchów.
Rzut okiem
W Melville Pro znajdziesz cztery kieszenie: dwie na klatce piersiowej (wypinane, o czym więcej będzie w dalszej części testu) oraz dwie standardowe w okolicach pasa, ale, niestety, nieco płytkie. Do dyspozycji są jeszcze trzy, całkiem pojemne kieszenie wewnętrzne. Jest jeszcze jedna wielka kieszeń umieszczona z tyłu kurtki. Znajduje się na samym dole i jest odpinana z boku. Możesz tam schować np. membranę lub podpinkę, co nieraz naprawdę bardzo się przydaje. Po bokach znajdują się dwa pionowe suwaki, których odpięcie pozwala nieco zwiększyć obwód kurtki poniżej pasa. Szerokość w talii można regulować pasami zapinanymi na rzepy. Za łączenie ze spodniami odpowiadają dwa suwaki YKK (długi i krótki). Dodatkowo, w specjalnej tylnej kieszeni chowa się pasek, który przeciągasz pod krokiem spodni i zapinasz dwoma zatrzaskami z przodu kurtki, co eliminuje podwiewanie przez wiatr. Melville Pro, po wypięciu membrany, wyłożona jest od środka drobną siatką z wielkim, czerwonym logo Modeki. Całość wykonana jest bardzo dobrze i ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Żadnych odstających szwów i innych „atrakcji” tutaj nie uświadczyłem. Przy okazji, w Melille Pro zastosowano tzw. bezpieczne szwy, czyli są one podwójnie zaszywane.
Nano-Tex
Modeka Melville Pro została wykonana z materiału Nano-Tex, który znany jest głównie z bardzo dużej odporności na zabrudzenia. Jeśli już pojawią się jakieś plamy, to łatwo się ich pozbyć. W Internecie można znaleźć filmiki, na których na Nano-Tex wylewa się np. kawę, a ona spływa po nim jak po folii – sprawdziłem, czy faktycznie tak jest. Efekt? Wystarczy przetrzeć suchą szmatką i po kawie nie ma śladu. Poza tym skóra może przez Nano-Tex swobodnie oddychać oraz, co bardzo ważne, materiał w ubraniach motocyklowych jest wytrzymały. Nano-Tex jest lekko szorstki w dotyku, odporny na jakiekolwiek mechacenie się, więc liczne rzepy znajdujące się w kurtce nie są mu straszne.
OK. Ale po co ciuchy motocyklowe mają być odporne na wszystko? Już wyjaśniam. Odporność na zabrudzenia docenisz, kiedy po licznych wypadach w środku lata okaże się, że na materiale nie ma prawie żadnych śladów po robakach (mimo że kurtki w ogóle nie czyściłeś). Niestety, skórzane wstawki na barkach będziesz musiał regularnie czyścić – potrafi tam powstać istne cmentarzysko.
Wentylacja i wypinana membrana
Wentylacja w połączeniu z wypinaną membraną jest bardzo mocną stroną Melville Pro. Standardowe wloty na rękawach można odpinać z obu stron. Do tego wentylacja na plecach, barkach oraz odpinane kieszenie na klatce piersiowej, pod którymi również kryją się bardzo duże i wydajne wloty wentylacyjne. Dla niektórych może być ważne to, że w Melville Pro można śmigać naprawdę szybko, nawet z otwartą wentylacją. Nie ma tutaj mowy o chociażby lekkim nadmuchiwaniu się kurtki, a jak dobrze dopasujesz rozmiar, to opór powietrza będzie bardzo mały, jak na tex. Możliwe, że to m. in. dzięki skórzanym wstawkom, przez które wiele elementów jest sztywniejszych niż w standardowych tekstyliach.
Cała wentylacja w Melville Pro spisuje się świetnie – nawiew jest wystarczający nawet wtedy, kiedy słońce grzeje bezlitośnie. W trasie, a nawet na mieście nie ma mowy o gotowaniu się w tej kurtce. Bardzo dużą zasługę ma tutaj wypinana membrana. Po jej ściągnięciu nie dość, że się tak nie zgrzejesz, to jeszcze wentylacja będzie wydajniejsza. Oczywiście, po wypięciu membrany Melville Pro traci swoje wodoodporne właściwości, więc kiedy pogoda jest niepewna, to warto schować membranę do schowka w motocyklu lub do specjalnej kieszeni z tyłu kurtki, o której wspominałem już wcześniej. Zamontowanie membrany w trasie zajmie tylko chwilę.
Niestety, nawet w letnie wieczory bez membrany może być chłodno. Warto ją zamontować przy temperaturze ok. 15 stopni, a nieraz nawet wcześniej. Jeśli jedziesz nocą – wieje, a powietrze jest wilgotne. Wówczas nawet przy wyższej temperaturze założenie membrany będzie dobrą decyzją.
Żeby zapewnić maksymalną szczelność membrany, została ona wyposażona w suwak, którym zapinasz ją z przodu. Całość zapinana jest jeszcze na rzep tak, że zamek z membrany zostaje zakryty na wypadek, gdyby miała się nim przedostać woda.
Nawet jeśli nie zdecydujesz się na zakup Melville Pro i będziesz chciał kupić inną kurtkę, to pamiętaj, że wypinana membrana jest nieraz zbawienna i latem komfort jest wręcz nieporównywalnie większy! Tak więc jeśli tylko kieszeń Ci na to pozwala, szukaj modeli, w których możliwy jest demontaż membrany. W przypadku Modeki najtańszy model z wypinaną membraną to kurtka o nazwie Roma, którą w tej chwili można mieć za niecałe 700 zł.
Podpinkę w Melville Pro montuje się dość wcześnie, bo już przy ok. 10 stopniach i całkiem niezłych warunkach atmosferycznych (oczywiście mowa o sytuacji, kiedy pod kurtką masz t-shirt, a nie ciepły polar).
Sympatex
Sympatex to dość specyficzna membrana. Różni się od innych tym, że nie ma w niej żadnych porów i kanalików. W tradycyjnej membranie to właśnie przez mikroskopijne kanaliki skóra oddycha – są one za małe, żeby woda mogła się przez nie przedostać do środka, ale wystarczające, żeby wilgoć z ciała mogła odparować na zewnątrz. Jak więc zostało to rozwiązane w Sympatexie? Ta membrana jest tak skonstruowana, żeby wilgoć była w stanie odparować przez całą jej powierzchnię, jednocześnie nie przepuszczając wody do środka. Prezentację, jak działa Sympatex, możecie zobaczyć tutaj.
OK, to teoria, ale jak to się ma do praktyki? Do tego, jak ważna jest nieprzemakalność w ubraniach tekstylnych, nie trzeba nikogo przekonywać. Właśnie za ten aspekt odpowiada membrana. Melville Pro podczas zwykłego deszczu bez problemu dawała radę – membrana skutecznie zatrzymywała deszcz. Kiedy za oknem pojawiła się największa ulewa ostatnich miesięcy, przypominająca początki Armagedonu, postanowiłem skorzystać z okazji – ubrałem komplet Modeki i ruszyłem w dwugodzinną trasę. O dziwo, membrana na klatce piersiowej nie przepuściła, jednak rękawy były przemoknięte. Z jednej strony pozostał niesmak, że kurtka za taką kasę nie podołała, z drugiej jest świadomość, że warunki były ekstremalne i że po powrocie kurtka i tak okazała się najsuchszą częścią ubioru, mimo że cała garderoba była oznaczona jako „waterproof”.
Skórzane wstawki
Tekstylne ciuchy zazwyczaj nie mają żadnych skórzanych elementów. Kurtka Melville została tak zmodyfikowana, żeby w modelu Pro to właśnie skórzane elementy chroniły Ridera w razie wypadku. Nie są to jakieś drobne wstawki – jest tego całkiem sporo. Całe rękawy od zewnętrznej strony zostały wykonane ze skóry nubukowej 1,2–1,4 mm, która ciągnie się przez barki aż po samą szyję. Skóra nubukowa ma to do siebie, że jest wytrzymała, więc wykorzystanie jej w kurtce motocyklowej to dobry pomysł.
Protektory
Protektory w Melville Pro ochraniają barki, łokcie i plecy. Są to ochraniacze firmy Sas-Tec, których zadaniem jest wytrzymać przy uderzeniu 15 kN. Są dość grube – 12 mm – więc na pierwszy rzut oka mogą przypominać większość twardych protektorów, ale Sas-Tec wręcz przeciwnie – wcale twarde nie są. Co więcej, są dość elastyczne, co w połączeniu z ich grubością powinno dobrze zamortyzować uderzenie w razie ewentualnego wypadku. Kieszenie na protektory są zamykane na rzep i porządnie uszyte – umieszczone w nich ochraniacze trzymają się na swoim miejscu. Rękawy są zrobione tak, żeby protektory przylegały ściśle do ręki. Dodatkowo, na rękawach są dwa paski ściągające, którymi możesz zmniejszyć obwód rękawów.
A gdzie wady?
Wymieniłem sporo zalet kurtki Melille Pro – jest produktem bardzo dopracowanym, niemniej jednak do doskonałości nieco brakuje. Pierwszą rzeczą, jaka mnie irytowała, było mocowanie membrany w rękawach. Jest to standardowo rozwiązane poprzez paseczki z zatrzaskami, które przeciąga się przez specjalne „uszka”’ w membranie. Owe paski są dość długie i zazwyczaj wystają z rękawów, plączą się niepotrzebnie wokół dłoni i potrafią się tak ułożyć, że po założeniu rękawic gniotą w nadgarstek lub dłoń i trzeba je przesunąć. Rzadko się to zdarza, jednak faktem jest, że można było lepiej dopracować ten element. Pasek pod szyją z zapięciem na rzep mógłby być dłuższy – po założeniu kołnierza stawał się za krótki żeby go komfortowo zapiąć. Za wadę można uznać też to, że membrana jest nieco przewiewna, więc, jak już wcześniej pisałem, podpinkę ocieplającą dobrze jest założyć już jesienią. W niektórych kurtkach montuje się ją dopiero, gdy pogoda jest niemal zimowa, warto więc o tym fakcie wspomnieć. Ale czy to dla ciebie minus? Sam musisz zdecydować.
Poprzednie rzeczy to drobiazgi, które ciężko nazwać prawdziwymi wadami. Jest jednak jeden poważniejszy minus. Obydwa protektory rąk połamały się w miejscu zginania łokcia! To poważna wada. Co prawda protektory w każdej chwili można zastąpić innymi lub po prostu skleić w miejscu złamania, ale to w żadnym stopniu nie usprawiedliwia kurtki. Szkoda, bo wydawały się chronić naprawdę solidnie.
Podsumowanie
W praktyce Modeka Melville Pro sprawdziła się bardzo dobrze. W dodatku nie widać po niej, że była tak intensywnie eksploatowana. Przez cały czas wszystkie szwy pozostawały na swoim miejscu, żadne elementy się nie mechaciły i, co najważniejsze, jeżdżenie w tej kurtce było czystą przyjemnością! Cena może odstraszać, ale raczej nie będziesz żałował zakupu.
Plusy:
– wypinana membrana Sympatex Z-liner,
– rozbudowana i wydajna wentylacja,
– skórzane elementy we wszystkich newralgicznych punktach,
– odporna na zabrudzenia (poza skórzanymi elementami).
Minusy:
– łamiące się protektory w miejscu zginania łokcia.
Testowaną kurtkę dostarczył nam importer – firma ZKS Piekielnik.
Zostaw odpowiedź