Spis treści
Który motocykl będzie bezawaryjny, a jego serwis i naprawy będą niedrogie, łatwe i proste? Oto TOP 8 (oraz ich alternatywy) najlepszych motocykli używanych na kryzys!
Tekst: Paweł Boruta
O kryzysie gospodarczym spowodowanym koronawirusem mówią już prawie wszyscy ekonomiści. Nadchodzą ciężkie czasy, także dla motocyklistów. Jakie sprzęty warto kupić, by wydać swoje pieniądze z sensem, a przy tym cieszyć się bezproblemową eksploatacją i możliwością serwisu także we własnym zakresie?
Nasze rekomendacje, niektóre podane z przymrużeniem oka, przy każdym modelu uzupełniamy przykładami pokrewnych lub porównywalnych motocykli spełniających nasze założenia. Propozycje reprezentują różne segmenty motocyklowe, a czasem także różne przedziały cenowe. Celowo nie podajemy konkretnych cen zakupu, a tym bardziej konkretnych ogłoszeń – każdy motocyklista dobrze wie, jakie ma możliwości finansowe i pozostałe kryteria wyszukiwania.
1. Honda VFR 800
Seria VFR od Hondy znana jest z niezawodności i niemalże pancernej konstrukcji. Najbardziej polecane są generacje oznaczone RC 36, 36 II oraz 46. Mamy więc do dyspozycji modele z lat 1990, aż do 2001. Za napęd rozrządu w tych maszynach odpowiadają koła zębate, co jest rozwiązaniem niezawodnym, a jednocześnie dającym piękne brzmienie silnika V4. Który model najlepiej wybrać? Wszystkie są trwałe, ale my rekomendujemy produkowaną w latach 1998-2001 „800” (RC 46). Jej zasilany wtryskiem paliwa silnik przy 100 000 km uznajemy za… dobrze dotarty.
Używki zazwyczaj są już po wymianie wadliwego regulatora napięcia czy innych elementów układu ładowania (alternator, fragmenty instalacji). Jeśli znajdziecie sztukę, która nie uczestniczyła w poważnym wypadku, ma zdrowe klocki, opony i napęd, to możecie jeździć latami, wykonując jedynie podstawowy serwis. Zawory regulowane są co 24 000 km, ale w 90% przypadków cała robota ogranicza się tylko do kontroli. Nawet gdy mamy pecha i trzeba wymienić kilka płytek, jest to znacznie łatwiejsze, niż w przypadku innych konstrukcji.
Podobne motocykle
Polecamy całą serię VFR z napędem rozrządu kołami zębatymi. Produkowana od 2002 roku VFR VTEC to nadal bardzo dobry motocykl, ale rozrząd z łańcuchami i kosztowana regulacja luzów zaworowych znacznie podnoszą koszta eksploatacji. Co więcej? Uwielbiana przez motocyklistów CBR 600F jest polecana od modelu F3. Starsze zazwyczaj są mocno zużyte.
2. Yamaha NMax 125
Skutery o pojemności 125 ccm to bardzo dobre lekarstwo na kryzys i jednocześnie alternatywa dla samochodu nawet dla osób nieposiadających motocyklowego prawa jazdy. Niewielka Yamaha to pojazd bardzo zwrotny, lekki i jak na swoją moc dynamiczny.
Nawet poważny serwis można załatwić za kilkaset złotych, gdyż do silnika wchodzi tylko litr oleju, a opony czy pasek napędowy kosztują znacznie mniej, niż w przypadku większych i szybszych motocykli. Plusem jest też niskie spalanie – jazda tą Yamachą będzie kosztować nas mniej niż komunikacją miejską. 100 km można zrobić już za około 10 zł.
Podobne skutery
Praktycznie wszystkie japońskie, czy tajwańskie skutery (np. Kymco) klasy 125 ccm to bardzo trwałe pojazdy. Przoduje tutaj Honda, której jednoślady niemalże zmotoryzowały świat. W Azji spotkamy setki tysięcy tych skuterów, często mających na liczniku kilkadziesiąt tysięcy kilometrów i to z minimum nakładów na serwis. Ich naprawa jest możliwa nawet przez ambitnych amatorów, przez co są to pojazdy najtańsze w eksploatacji.
3. Suzuki GSF 600 Bandit
Olejaki Suzuki są lubiane i polecane od lat. Wszak teraz najmłodsze z nich mają już kilkanaście lat. Dokładnie dwie dekady temu pojawił się na rynku Suzuki Bandit 600 po modyfikacjach. Lżejsza niż w pierwszej wersji sylwetka może się podobać nawet dzisiaj, a nowa rama zyskała na sztywności. Do wyboru mieliśmy nakeda albo wersję S z lekką owiewką.
Największym plusem tej maszyny jest silnik, już 20 lat temu uznawany za „starą i sprawdzoną” jednostkę. Świadczy to o tym, jak udaną konstrukcję zrobiło Suzuki. Zadbany motor nie chce się psuć, a serwis nie jest kłopotliwy nawet w domowych warunkach. Luzy zaworowe regulowane śrubkami i prosta budowa sprawiają, że eksploatacja nie jest droga. Jeśli nie naprawiamy motocykli samodzielnie, z Banditem da sobie radę nawet mechanik nie najwyższych lotów.
Podobne modele
Ten sam pod względem konstrukcji silnik siedzi w Inazumie 750, obudowanych plastikiem GSX-F 600 / 750 (popularne „Jajko) oraz w Bandicie 1200 / 1200S. Ten ostatni potrafi jednak sporo spalić, a ze względu na moc dużo szybciej zużywa opony, zestaw napędowy i klocki. Alternatywą dla nakeda Suzuki może być nieco bardziej klasyczna, ale dysponująca podobnymi osiągami Honda CB 750 SevenFifty. To sprzęt, który po prostu jeździ i głównie wymaga dolewania paliwa, bo z silnikiem nie robi się praktycznie nic (wymiana oleju i filtra; luzy zaworowe są regulowane hydraulicznie).
4. Kawasaki Z 750
Właściciele „zielonych” zazwyczaj są bardzo wierni swojej marce. Lata temu wyroby tego japońskiego producenta były cenione za osiągi, ale miały na swoim koncie wpadki w postaci wypalających się zaworów czy pękających ram. Na początku XXI wieku w firmie całkowicie zmieniono podejście do jakości i po starych problemach pozostało tylko wspomnienie. Z 750 jest właśnie przykładem nowej jakości w ofercie Kawasaki. Jest jednym z pierwszych nakedów zbudowany w stylu streetfightera.
Sprawdzona konstrukcja, niska awaryjność i dobre prowadzenie cieszą nawet w dzisiejszych czasach. Co więcej, nadszarpnięta wcześniejszymi wpadkami reputacja producenta sprawia, że używanego „Zeta” można kupić za bardzo przyzwoite pieniądze.
Podobne modele
Każdy z japońskich producentów miał w swojej ofercie sprawdzonego nakeda z chłodzonym cieczą silnikiem wywodzącym się ze sportowych maszyn. W Hondzie był to Hornet, w Suzuki GSR 600, czy GSX-S 750 produkowany do dzisiaj, a w Yamasze FZ6, dostępnej także w popularnej wersji S, czyli z owiewką.
Posiadaczom nieco większego budżetu proponujemy Yamahę MT-07. To jeden z najpopularniejszych modeli sprzedawanych w Europie w ciągu ostatnich kilku lat. Lekki, zwinny, a zarazem wystarczająco mocny nawet dla dość zaawansowanego jeźdźca. Serwis nie jest kłopotliwy, a regulację zaworów przewidziano co 42 000 km! W między czasie robi się tylko podstawowe przeglądy i wymienia części eksploatacyjne, takie jak klocki, napęd czy opony. Poza tym MT, jak również jej podwyższona, obudowana wersja Tracer zwyczajnie nie chcą się psuć. Bardzo dużo egzemplarzy sprzedanych w Polsce oznacza bogaty rynek motocykli używanych i nie zawsze są to sztuki po poważnych wypadkach, jak większość motocykli sportowych.
5. Scrambler Ducati 800 / 1100
Mamy także propozycję dla wielbicieli co raz popularniejszych u nas Scramblerów. Osiemsetka Ducati była prekursorem tego nurtu podanego w nowym, współczesnym wydaniu. Motocykl nie jest może tani w zakupie, ale nie porównujemy go z japońską konkurencją, tylko z innymi maszynami z Bolonii. Ale to nie cena powoduje, że stawiamy właśnie na Scramblera, tylko jego konstrukcja.
W przeciwieństwie do innych Ducati, naszpikowanych elektroniką najbardziej, jak to się tylko da, 800-tka to bardzo prosta konstrukcja. Silnik chłodzony powietrzem znany jest z dużych przebiegów, skomplikowane systemy wspomagania jazdy się nie psują, bo po prostu w podstawowych modelach ich nie ma (nie licząc ABS w układzie hamulcowym).
Podobne modele
W stajni Ducati drugim nieskomplikowanym modelem jest Monster 797, napędzany tym samym co Scrambler silnikiem. Ale tutaj mamy już typowego nakeda o nowoczesnej linii. Nowoczesne motocykle w skórze klasyka proponuje także Yamaha. Alternatywą dla Ducati jest XSR 700 ze sprawdzoną jednostką znaną z MT-07. Jeśli ktoś nie chce rezygnować z „włoszczyzny”, dla tego łakomym kąskiem będzie Moto Guzzi V7. Ten niewielki i nie za mocny motocykl to dobra propozycja dla amatorów cieszenia się spokojną jazdą. Jednostka V2 o sprawdzonej konstrukcji jest wyjątkowo łatwa w serwisie (zawory regulowane śrubkami), a napęd tylnego koła wałem to kolejna oszczędność – możemy nie myśleć o smarowaniu, naciąganiu, czy wymianie łańcucha.
6. Romet ADV 125 4T
Dodanie do polecanej grupy polsko-chińskiego Rometa jest bardzo przemyślane. To, czy jest to dobry motocykl, jest kwestią bardzo względną. Jedno jest pewne – na przestrzeni ostatnich lat jakość chińskich pojazdów jest co raz lepsza. Romet jeździ, hamuje, skręca, trąbi. Jak każdy motocykl. Do tego wersja 125 ccm dostępna jest dla kierowców legitymujących się prawem jazdy kat. B (wraz z odpowiednim stażem). Za cenę dużo niższą niż mocno używany motocykl japoński możemy kupić lekko używanego, czy nawet nowego Rometa. Ten konkretny model to ciekawostka – ma wysokie zawieszenie, terenowe opony i stelaże na bagaż.
Silnik, może nie jest bardzo mocny, ale pracuje spokojnie i nie generuje wielu wibracji. Dlaczego polecamy taki motocykl? Bo jego eksploatacja jest bardzo tania, a każdy majsterkowicz poradzi sobie z serwisem. Co więcej, części można kupić za ułamek cen, jakie znamy z motocykli japońskich czy europejskich. Silnik do remontu? Nie ma problemu – wszystkie części, nawet z nową głowicą można kupić za kilkaset złotych.
Podobne modele
Częstym wyborem w kategorii dalekowschodniej 125-tki klasy adventure jest polecany przez użytkowników Barton Hyper 125. Chińskie pojazdy są sprzedawane na polskim rynku od kilkunastu lat. Bardzo często te same motocykla są oferowane pod kilkoma markami, w tym także przez liderów tego segmentu, czyli Barton, Romet czy Junak. Co wybrać? Jak najbardziej „markowe” pojazdy, z rozwiniętą siecią serwisową i jak największym magazynem części. Chociaż motocykle z Chin mają wielu przeciwników, nie da się zaprzeczyć, że są zdecydowanie najtańsze zarówno pod względem zakupu samego pojazdu, jak również części zamiennych.
7. Yamaha Viagro 535
Popularna lata temu niewielka Yamaha do dziś potrafi cieszyć bardzo dobrym stanem technicznym. Prosta konstrukcja, niewielka moc, tylko dwa cylindry i napęd wałem. Co więcej potrzeba na kryzys?
Serwis tej maszyny nie jest skomplikowany, a bardzo drogie naprawy występują niezmiernie rzadko. Ale uważajmy przy zakupach! Paradoksalnie, niewielkie roczne przebiegi powodują, że można utrafić na „perełkę” z wyglądu, teoretycznie w nienagannym stanie, ale z oponami datowanymi na koniec XX wieku. Tak, to możliwe i często spotykane. Pocieszający jest fakt, że po porządnym serwisie, możemy mieć kolejne kilka lat bezproblemowej jazdy, a corocznie będziemy tylko wymieniać olej czy płyn hamulcowy.
Podobne motocykle
Nieskomplikowana konstrukcja, dobre wykonanie i niewielka moc to cechy charakterystyczne wielu japońskich motocykli sprzed około 20 czy nawet 30 lat. Mamy tutaj wiele propozycji, zaczynając od nakeda napędzanego wałem – Hondy NTV 650. Motocykl brzydki, nudny, jak na pojemność skokową silnika powolny, ale nie do zdarcia. Co jeszcze? Wielkie trio pięćsetek, takich jak Suzuki GS 500, Kawasaki ER5, Honda CB 500 oraz niewiele większa i niezniszczalna Yamaha XJ 600 Diversion. Wiele egzemplarzy jest blisko motoryzacyjnej emerytury, bądź przeszła po kilka dzwonów, ale można znaleźć i ładne sztuki. Te będą jeździć jeszcze przez długie lata, a ich serwis nie doprowadzi do bankructwa.
8. Ducati 1199 Superleggera
Kiedy ten motocykl zadebiutował na rynku, w 2014 roku kosztował bagatela 275 tys. zł. Co ciekawe w Polsce sprzedało się kilka egzemplarzy. Używane sztuki nadal są w cenie – trzeba za nie zapłacić 40 000 euro (w chwili pisania tekstu używane Superleggery dostępne są za granicą). Dlaczego drogowy superbike Ducati wykonany z aluminium, magnezu, tytanu i włókien węglowych ma być dobrą propozycją na kryzys? Odpowiedź jest prosta – dla każdego owe załamanie gospodarki ma inną skalę, a pojęcie „tanio” jest względne. Niektórzy mogą zwietrzyć okazję i kupić taką motocyklową perełkę nieco taniej, niż przed pandemią.
Nie dokucza również koszt serwisu, w większości przypadków wynoszący kilkaset złotych rocznie – tyle ile przegląd z wymianą oleju. Jak to możliwe? Większość egzemplarzy Ducati 1199 Superleggera nadal ma na liczniku nie więcej niż kilka tysięcy kilometrów, a można znaleźć jeszcze sztuki, które nawet nie zostały uruchomione.
Podobne motocykle
Łakomych kąsków w kategorii super-motocykli jest kilka. Ze stajni Ducati na pewno jest nim Desmosedici – maszyna żywcem wzięta z MotoGP. Jej odpowiednikiem od Hondy będzie RC213V-S, której egzemplarze z 2016 roku wciąż można kupić jako fabrycznie nowe! Amatorzy drogich zabawek z pewnością znajdą coś dla siebie. Nam, zwykłym ludziom pozostaje podziwiać te perełki i cieszyć się możliwością wyboru pozostałych motocykli z naszej kryzysowej listy…
Zostaw odpowiedź