Spis treści
Wygląd
Patrząc na FZ8N od przodu, ciężko rozróżnić, czy mamy do czynienia z XJ6N, CB1000R, czy GSR 750. Na pierwszy rzut oka, wymienione motocykle mają podobne reflektory. Przesuwając wzrok do tyłu, zaczyna być coraz lepiej, chociaż bak i ogon wyglądają jak skopiowane z FZ1N. Ramę i wahacz, a także przepaskudny tłumik, pomalowano w najbardziej pasujący, czarny półmat. Felgi i zaciski są złote, a kanapa dwuczęściowa. Brakuje uchwytów dla pasażera z prawdziwego zdarzenia, a moduł zapłonowy w wersji z ABSem umieszczono z prawej strony, na dole silnika. Cóż kapitalne miejsce – jest na pierwszej linii ewentualnych uszkodzeń podczas wywrotki i narażone na deszczówkę wywalaną przez przednie koło. Tylny reflektor składa się z dwóch części, to stylistyczny ukłon wobec starego, lubianego FZS 600. Mimo układu wydechowego, który ma brzydki, przerysowany kształt, motocykl sprawia wrażenie lekkiego, dynamicznego, eleganckiego i ładnego. Kształt lusterek zaciekawia, a licznik jest po prostu ładny. Oprócz analogowego obrotomierza z białą tarczą mamy ciekłokrystaliczny wyświetlacz informujący o prędkości, godzinie, ilości paliwa i przebiegu. Wskaźniki są czytelne i przejrzyste jak zamiary przedszkolanki, wołającej dzieci do piwnicy i ostrzącej jednocześnie nóż.
Silnik
Dziadkiem zastosowanego silnika była jednostka napędowa z YZF-R1, ojcem z FZ1, ale na potrzeby FZ8N zmniejszono w niej średnicę cylindrów, pozostawiając dotychczasowy skok. W efekcie otrzymujemy pojemność 779ccm i bardzo elastyczny, niezbyt wysilony piec, mogący swoim ciągiem z najniższych obrotów zawstydzić niejednego renomowanego L-twina lub rzędową czwórkę o znacznie większej pojemności. W wartościach bezwzględnych; moc 106 KM przy 10.000 obr/min. oraz maksymalny moment obrotowy 82Nm przy 8.000 obr/min. Ważniejszy od suchych, katalogowych danych jest jednak fakt, że jego przebieg jest niemal tak płaski jak ziemia, według wierzeń zwierzchników Kopernika albo piersi Kate Moss. Układ przeniesienia napędu ma prawidłowo dobrane przełożenia, działa bez zarzutu, a uruchomienie sprzęgła nie wymaga wcześniejszych treningów na siłowni, lub praktyki w melioracji i budowie dróg.
Hamulce i zawias
W testowanej Yamasze hamulce są po prostu fantastyczne. Dozowalność i skuteczność hamowania powyżej oczekiwań. Czterotłoczkowe zaciski wgryzają się w dwie tarcze o średnicy 310mm z siłą statystycznej piranii. Tylna tarcza (267mm) radykalnie wspiera swoje przednie koleżanki. Okrasą jest ABS, który ingeruje dość późno nie wydłużając znacząco drogi hamowania. Jazda w deszcz udowodniła jego perfekcyjne ustawienia i nie pamiętam kiedy w takich warunkach, miałem porównywalne poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad motocyklem. Zawieszenie przednie to widelec USD,o średnicy rur 43mm, niestety bez możliwości regulacji. Z tyłu mamy wahacz wleczony wsparty na centralnym elemencie resorująco-tłumiącym. Możemy w nim zmieniać napięcie wstępne sprężyny. Seryjne nastawy nieźle spisują się w codziennej jeździe, oferując udany kompromis pomiędzy przyczepnością i komfortem. Niestety, wszelkie próby agresywniejszej jazdy weryfikują zapędy kierowcy. Motocykl traci stabilność, a przód staje się za miękki, efektem czego zwyczajnie trzeba odpuścić. …silnik jak na pojemność 800 ccm nie rzuca na kolana dynamiką…
Jazda
Sprzęt na co dzień to najlepsza definicja tego modelu. Po wymianie sprężyn przedniego zawieszenia na twardsze i zwiększeniu napięcia wstępnego tyłu zapewne odnajdziemy w niej bardziej sportowe zacięcie. Do tego jednak potrzeba dodatkowych wydatków, lub seryjnej regulacji zawieszeń, zwłaszcza, że możliwości pochyleń motocykla w zakrętach są bardzo duże, a rozkład mas korzystny, zapewniający dużą neutralność. Z niecierpliwością czekamy na zadziałanie w tej kwestii konstruktorów Yamahy. Poręczność i sprzężenie zwrotne na wysokim poziomie. Cały czas mamy wrażenie prowadzenia dwucylindrowej pięćsetki, a nie motocykla, którego pojemność silnika znacznie przekracza wiarę – to zasługa dużej zwrotności. Czy jednak, 106 KM dla doświadczonego kierowcy będzie generatorem adrenaliny? Przy większej zębatce z tyłu zapewne tak. Ergonomia Yamahy FZ8N jest bez zarzutu, siedzenie pozwala na dłuższe trasy, a przy spokojnej jeździe uzyskujemy wynik zużycia paliwa oscylujący w okolicy 6 l/100km. Warto także wspomnieć o malinowym kolorze podświetlenia, niezłej widoczności w lusterkach i skutecznym reflektorze. Siedzenie pasażera nie jest wzorem komfortu, ale nawet w tej klasie motocykli spotyka się gorsze konstrukcje. Jazda FZ8N sprawia dużo frajdy, szczególnie w korkach i podczas gwałtownych zmian pasa ruchu – podsumowując FZ8N jeździ całkiem przyzwoicie.
Podsumowanie
FZ8N jest dość udanym motocyklem. Ma sporo zalet: świetne hamulce, ABS, przemyślaną pozycję, dużą poręczność i zwrotność. Zużycie paliwa na akceptowalnym poziomie, a cena zaczynająca się od 34.000 zł (bez ABS) wydaje się bardziej, niż uczciwa. Są też minusy: silnik jak na pojemność 800 ccm nie rzuca na kolana dynamiką a poziom hardcore’u jest mniejszy, niż u nastoletnich wyznawców Harry’ego Pottera i jego dziwnych znajomych. Zawieszenie prosi o wprowadzenie pełnej regulacji, a stylistyka o nieco więcej indywidualnych akcentów i montaż ładniejszego układu wydechowego. Mimo to, w codziennym przeciskaniu się w korkach, wyścigach pomiędzy knajpami, oraz wieczornym chilloutowym powrotem do domu, ciężko cokolwiek FZ8N zarzucić.
Zastanawiasz się więc, czy warto ją kupić? Nasza odpowiedź jest krótka – tak, ale jeśli chcesz wykorzystać cały potencjał tej maszyny, od razu zamów twardsze sprężyny, większą zębatkę z tyłu i jakiś ładny, renomowany wydech. Wówczas możliwości tego motocykla na pewno nie rozczarują, a i wygląd znacząco się poprawi
Zostaw odpowiedź