Spis treści
Mniej popularne wśród turystów niż Kaszuby czy Mazury, ale z pewnością nie mniej piękne – Bory Tucholskie. Tamtejsze Jeziora i lasy zachwycają atmosferą, a drogi uwodzą niezwykłym rytmem i widokami, które wyłaniają się zza każdego zakrętu.
Nazwa Bory Tucholskie obejmuje park narodowy o tej nazwie, ale to nie wszystko: zwyczajowo tym mianem określa się obszar między Prusami a Tucholą, przecięty krętym nurtem rzeki Brdy. To raj dla kajakarzy, rowerzystów, ale także motocyklistów. Tamtejsze drogi, mimo że nie imponują gładkimi jak stół nawierzchniami, prowadzą w miejsca o niezwykłej urodzie. Gęste lasy, jeziora i klimatyczne miejscowości to znakomity przepis na odpoczynek od gwaru wielkiego miasta.
Górnicy znad Brdy
Startuję z Piły-Młyna, niewielkiej osady nad Brdą, leżącej na południe od Tucholi. To ciekawe miejsce, dawna górnicza wioska, po której pamiątki można podziwiać do dziś. Podobnie jak u Monty’ego Pythona hiszpańskiej inkwizycji, tak w tych okolicach nikt pewnie nie spodziewałby się śladów górnictwa. A jednak!
Nocuję w hotelu o nazwie identycznej jak nazwa miejscowości. Lubię to miejsce, bo panuje w nim przyjazna atmosfera. Pierwszym punktem na trasie jest pobliska Zamrzenica, do której trzeba zajrzeć, bo można tam przyjrzeć się wyjątkowym meandrom Brdy. Rzeka wije się niczym wąż niemal do samej Tucholi, tworząc zakamarki tak niezwykłe, że mogłyby bez interwencji człowieka być scenografią do „Wiedźmina”. Jeśli Lubisz takie klimaty, najlepszym miejscem do ich podziwiania będzie położona między Piłą a Tucholą miejscowość Świt. Prawdziwa magia!
Rakieta Hitlera
Nowiutką drogą przez dziki i tajemniczy las jadę do Klonowa, a następnie przez Lubiewo i Trutnowo docieram do Wierzchlasu, gdzie robię krótką przerwę na spacer po rezerwacie o nazwie Cisy Staropolskie. Jeśli dendrologia nie jest tym, czym jesteś w stanie zachwycić się, w pobliskich Lisinach czeka na ciebie atrakcja z okresu II wojny światowej – lej po wybuchu niemieckiej rakiety V2, tajnej broni Hitlera, która miała przesądzić o zwycięstwie III Rzeszy. Niemcy testowali rakiety te na poligonie Heidekraut w miejscowości Suchom.
Z Wierzchlasu jadę do Cekcyna, który uwielbiam za jego letniskowy charakter i piękne, czyste Jezioro Cekcyńskie Wielkie. To świetne miejsce na relaks. Jeśli szukasz miejsca na dłuższy wypoczynek nad wodą, polecam pensjonat „Nad Jeziorem” w pobliskim Cekcynku. Piękną drogą, biegnącą przez Wielkie Gacno, Śliwice i Rzepiczną, kieruję się do Fojutowa – lokalnego centrum turystycznego. Mimo sporego tłoku w sezonie, warto zajechać tutaj choć na chwilę z dwóch powodów. Pierwszym jest unikatowa konstrukcja hydrotechniczna – akwedukt na skrzyżowaniu Czerskiej Strugi i Wielkiego Kanału Brdy. Drugim – znakomita kuchnia „Zajazdu Fojutowo”. W sezonie znalezienie wolnego stolika może nie zakończyć się sukcesem. Zajazd oferuje także miejsca noclegowe, ale ja zamiast tego polecam pięknie położony kemping w Woziwodzie.
Krajobraz po katastrofie
Przez las, zniszczony potworną nawałnicą z 11 sierpnia 2017 roku, jadę w stronę Stobna. Mimo paru lat, które upłynęły od tamtej katastrofy, łatwo uświadomić sobie rozmiar zniszczeń, jakie spowodowała. Skutki wciąż doskonale widać nie tylko tutaj – bezpośrednio lub pośrednio można dostrzec je także w innych miejscach. Na przykład na nawierzchni drogi, którą jadę z Nadolnej Karczmy do Rytla. Cztery lata temu tygodniami kursowały tutaj ciężarówki wywożące drzewa, które nie oparły się nawałnicy. Przy drodze z Rytla do Chojnic, gdzie w czasie tamtej tragedii doszło do największych zniszczeń w drzewostanie, Lasy Państwowe ustawiły nawet drewnianą wieżę z widokiem na fragment nieuprzątniętego lasu. Na własne oczy można zobaczyć, jak tragiczne skutki dla przyrody przyniósł żywioł.
Miłośnicy historii powinni choć na chwilę zatrzymać się w Krojantach, gdzie we wrześniu 1939 r. miała miejsce szarża ułanów na hitlerowskie wojska. Od 2001 roku w każdą pierwszą niedzielę września wydarzenie to przypomina rekonstrukcja. Z Krojantów jadę na Charzykowy – to popularny lokalny kurort z dobrze rozwiniętą bazą noclegową i turystyczną infrastrukturą. Można tutaj wykąpać się i dobrze zjeść, ale także wypożyczyć łódkę, a nawet skuter wodny. Miłośnikom dobrej kuchni polecam szczególnie restaurację hotelu „Na Skarpie”. Kolejnym punktem na trasie są Swornegacie z główną atrakcją, w postaci mostu zwodzonego. W sezonie żeglarskim warto zatrzymać się tam na chwilę, by obejrzeć niezwykły spektakl podnoszenia mostu, aby było możliwe przepuszczenie żaglówek przepływających pomiędzy jeziorami.
Krzyż jezior
Przez Drzewicz, Lipnicę, Koźlice i Dziemiany lokalnymi drogami jadę do Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego, przekraczając tym samym umowną granicę między Borami Tucholskimi i Kaszubami. Chcę zajrzeć w kilka moich ulubionych miejsc, skoro są na wyciągnięcie ręki. We Wdzydzach Kiszewskich wdrapuję się na wieżę widokową, by rzucić okiem na Krzyż Jezior Wdzydzkich. Lubię zajrzeć także do Muzeum Etnograficznego. W sezonie letnim odbywają się tam liczne imprezy kulturalne, a bogactwo zbiorów działa na wyobraźnię, pozwalając uzmysłowić sobie, jak żyli dawni mieszkańcy tych ziem. W pobliskim Olpuchu polecam bar „Drewutnia”, słynący z doskonałych świeżych i wędzonych ryb. W krótkim menu znajdziesz takie delicje, jak sandacz, okoń, pstrąg czy sielawa. Koniecznie zamów wyśmienitą zupę rybną i babkę ziemniaczaną w sosie kurkowym. W sezonie bądź gotowy na długi czas oczekiwania na potrawy.
Ostatnim punktem na trasie jest rezerwat przyrody „Kamienne Kręgi” w pobliżu Krosna. To cmentarzysko Gotów kultury wielbarskiej pochodzi z pierwszych wieków naszej ery. Weekend kończę na kempingu na półwyspie Lipa – moim zdaniem jednym z najpiękniejszych w Polsce.
Bory Tucholskie – ważne informacje
- Trasa. 180-kilometrowy dystans wydaje się krótki, ale mnogość atrakcji sprawia, że warto rozłożyć go na dwa lub więcej dni spokojnego turlania się po okolicy. Pośpiech działa tutaj na twoją niekorzyść, bo największym skarbem Borów jest spokój.
- Dobra rada. Szukając noclegu, skorzystaj z map Google. Jeśli wystarczająco przybliżysz obraz, odnajdziesz niewielkie gospodarstwa agroturystyczne. W sezonie znalezienie wolnego miejsca przez booking.com może się nie udać.
- Warto zobaczyć: miejscowość Świt, rezerwaty Cisy i Kamienne Kręgi, półwysep Lipa, akwedukt w Fojutowie. Warto zajrzeć także do restauracji Wino i Grono w Tucholi oraz Przystanek Tleń w Tleniu, gdzie jest warzone wyborne piwo.
Zostaw odpowiedź