Szkopek, Pazera i Machij na podium mimo przygód - Motogen.pl

Paweł Szkopek na Węgry udawał się z szansą wczesnej obrony tytułu w klasie Superbike i zapewnienia sobie jedenastego mistrzostwa w karierze. Zawodnik zespołu Pazera Racing faktycznie pokazał na Pannonia Ringu świetne tempo, sięgając po pole position w połączonej stawce mistrzostw Polski i europejskiej serii Alpe Adria, a następnie prowadząc w obu wyścigach. Niestety Paweł w obu zaliczył zaskakujące wywrotki, jednak dwukrotnie był w stanie podnieść swoją Yamahę R1 i dojechać do mety, w sobotę stając nawet na podium. Tym sposobem losy tytułu rozstrzygną się podczas ostatniej rundy w Poznaniu po koniec sierpnia.

Na brak przygód nie narzekał także Patryk Pazera, którego podczas sobotniego wyścigu Superstock 600 poza tor wypchnął jeden z rywali. Patryk był jednak w stanie przebić się ponownie przez stawkę i stanąć na podium. Dzień później zadanie zawodnikowi ekipy Pazera Racing utrudniło zgaśnięcie motocykla na polach startowych, które oznaczało kolejną pogoń za rywalami, znów zakończoną na podium. Co prawda na Węgrzech Patryk stracił szansę na tytuł mistrza Polski, ale w Poznaniu będzie miał sporą szansę na utrzymanie wicemistrzostwa.

Przełomowy weekend na Węgrzech zaliczył z kolei debiutujący w tym roku w Pucharze Polski Rookie 600 Paweł Machij, który w sobotę wywalczył swoje pierwsze podium w karierze, a w niedzielę, mimo wywrotki na okrążeniu rozgrzewkowym, widowiskowo przebijał się w kierunku czołówki. Dwa udane wyścigi w klasie Superbike zaliczył także jeżdżący w tym roku bezbłędnie Piotr Prendota, który z kolei z powodu awarii startował w sobotę z końca stawki.

„Przyjechaliśmy na Węgry z szansą przypieczętowania tytułu w klasie Superbike, ale mimo trudnego weekendu wciąż jesteśmy w dobrej sytuacji w tabeli i będziemy walczyć do samego końca – mówi szef zespołu Marcin Pazera. – Mimo przygód nasi zawodnicy pokazali ogromną determinację. Paweł mimo wywrotek ukończył oba wyścigi. Patryk także stanął na podium mimo kolizji i problemów technicznych na starcie, a Paweł Machij po raz pierwszy stanął na pudle, choć startował na nowym dla siebie torze. Jak zwykle solidnie pojechał także Piotr. Tym sposobem mimo przygód wracamy z Węgier dumni z naszych zawodników i całej ekipy, która w trudnych warunkach i w ogromnym upale przez cały weekend spisywała się na medal. W Poznaniu czeka nas ostra walka, ale wcześniej będziemy mieli dla polskich fanów bardzo dużą niespodziankę.”