Spis treści
Conan Barbarzyńca to postać literacka. Urodził się na polu walki, prowadził życie awanturnika, był najemnikiem, zawodowym złodziejem, wodzem górskich plemion, by pod koniec życia zostać królem najsilniejszego państwa w ówczesnym świecie. Respekt wrogów wzbudzała zarówno dzika przeszłość jak i niemal dwumetrowa sylwetka składająca się głównie z mięśni.
Wojnę producentów wywołała Honda, ogłaszając w 1987r CBR1000F najszybszym seryjnym motocyklem. Radość w koncernie z Tokio nie trwała długo. Ich król został po cichu ścięty przez Kawasaki ZZR-1100 zaprezentowanym w 1990r. Honda postanowiła się zemścić wypuszczając w 1996 model CBR1100XX. Tego było za wiele. W Suzuki ktoś decyzyjny stracił cierpliwość i w 1999r do salonów sprzedaży trafił model GSX1300R. Motocykl miał dwa zadania: pobić dotychczasową konkurencję w klasie hyper-bike oraz przekroczyć granicę 300km/h jako pierwszy, wielkoseryjnie produkowany motocykl. Oczekiwania podkreślała nazwa motocykla – Hayabusa, będąca japońskim określeniem najszybszego zwierzęcia na naszej planecie – Sokoła Wędrownego osiągającego w locie nurkującym wspomnianą wcześniej granicę prędkości.
Wygląd
Stylistyka motocykla poruszającego się z tak dużymi prędkościami musi zostać podporządkowana prawom aerodynamiki. W sylwetce dominują wielkie, obłe kształty nieznane etatowym stylistom z Ikei, a błotnik zakrywa niemal połowę przedniego koła. Reflektor oparty na technice soczewkowej umieszczono pionowo, kierunkowskazy zintegrowano z czaszą motocykla tworząc ciekawą całość. Wygląd motocykla podobnie, jak reforma zdrowia ma tyle samo fanów co przeciwników, ale faktem jest, że seria GSX-R z początku XXI wieku miała wiele elementów stylistycznych wspólnych z Hayabusą. Tył motocykla wygląda ciężko szczególnie z założoną nakładką zamiast siedzenia pasażera. Zestaw wskaźników jest wyjątkowo czytelny, jego obudowa imituje carbon a oprócz prędkościomierza i obrotomierza mamy wskaźnik ilości paliwa, temperatury, oraz dwa wyświetlacze – zegarek i w zależności od potrzeb licznik przebiegu całkowitego, dwa liczniki przebiegu dziennego, średnie zużycie paliwa lub ilość kilometrów przejechanych na jednym litrze benzyny – to rzadko wówczas spotykany ale przydatny gadżet. Testowany egzemplarz jest prawie 100% oryginalny, pochodzi z 2003r a modyfikacje ograniczyły się do wymiany tylnego reflektora i kierunkowskazów na białe. Warto wspomnieć że w Hayabusie znajdziemy przyzwoitej wielkości schowek – oprócz narzędzi, smaru i blokady przechowa garść silnych środków uspokajających, różaniec i kilka paszportów Polsatu.
Silnik, skrzynia
W momencie prezentacji Hayabusa była najsilniejszym seryjnym motocyklem na świecie. Czterocylindrowiec o pojemności 1299ccm znakomicie radzi sobie z ważącym 250kg motocyklem – ma przy tym wybitną kulturę pracy. Moc 175KM przy 9800obr/min oraz moment obrotowy 139Nm przy 7000obr/min do dzisiaj plasują GSXa w ścisłym czubie, a na rynku można znaleźć wiele zestawów drastycznie podnoszących moc motocykla. W ich skład najczęściej wchodzi różnej wielkości turbosprężarka, kolektor wydechowy, zmodyfikowane wtryskiwacze, wytrzymalsze, zmniejszające stopień sprężania tłoki, uszczelka pod głowicą i wiele, wiele innych drobnych detali. Po modyfikacjach w połączeniu z podtlenkiem azotu bez trudu można wycisnąć moc 450 KM.
Tak zmodyfikowane motocykle, wraz z wydłużonym wahaczem i obniżonym na półkach zawieszeniem stają się trudnym przeciwnikiem w zawodach na 1/4mili. Seryjny motocykl też do słabeuszy nie należy osiągi (0-100km/h w 2.7s, 0-200 w 7.5s ) budzą respekt przeradzający się w euforię. Silnik odpowiednio serwisowany (wymiana oleju, przegląd co każde 6000km) wytrzymuje bez trudu przebieg 200tyś km. Skrzynia biegów posiada sześć przełożeń-biegi zmieniają się przyjemnie, precyzyjnie, bez szarpnięć i zgrzytów – ale wysoka elastyczność jednostki napędowej pozwala w czasie jazdy relaksacyjnej całkowicie zapomnieć o istnieniu skrzyni biegów.
Hamulce i zawieszenie
Przednie zawieszenie to w pełni regulowany widelec upside-down o średnicy rur nośnych 43mm, tylne składa się z monstrualnej wielkości wahacza z solidnym wzmocnieniem nie dającego najmniejszych szans siłom skręcającym. Geometria zawieszenia sprawia, że mimo dużej stabilności motocykl jest zwrotny, chętnie zmienia kierunek jazdy – oczywiście poręczność sportowych sześćsetek dzielą od Busy lata świetne, ale kilkuletnie siedemset pięćdziesiątki mają pełne prawo wpaść w kompleksy, zamknąć się w sobie, obżerając herbatnikami i sycąc nienawiścią.
Podczas pokonywania wszelkich nierówności motocykl porusza się po wybranym kursie bardziej konsekwentnie, niż rada programowa nacjonalistycznych ugrupowań politycznych. Niestety, hamulce są najsłabszym ogniwem motocykla. Działają poprawnie, a to trochę za mało, jak na sprzęt o takich osiągach. Przewody w stalowym oplocie i klocki hamulcowe z najwyższej półki nieco poprawiają sytuację, ale mimo dwóch tarcz o średnicy 320mm współpracujących z sześciotłoczkowymi zaciskami układ działa niezbyt efektywnie. Jest to jedyny naprawdę słaby punkt motocykla.
Prowadzenie
Pierwsza jazda na Hayabusie powoduje drobną konsternację. Kierowca spodziewa się wrażeń zbliżonych do widoku Conana Barbarzyńcy wyposażonego w maczugę Zbója Łamignata, próbującego dostać wrogów zabarykadowanych w drewnianej altance ogrodowej, tymczasem motocykl okazuje się wyjątkowo przyjazny. Podczas pierwszej jazdy zacząłem się zastanawiać, gdzie podziały się deklarowane konie mechaniczne? Przecież ostatnio testowana CBR900RR z 99r przyspiesza porównywalnie. Dopiero rzut oka na prędkościomierz i obrotomierz przywróciły mi wiarę w osiągi tego motocykla. Wrzucałem kolejny bieg przy siedmiu tysiącach obrotów mając do dyspozycji jeszcze spory zapas. Perfekcyjna aerodynamika powoduje, że zaniżamy prędkość odczuwalną co najmniej kilkadziesiąt km/h.
Pozycja jest wygodna, ochrona przed wiatrem skuteczna, ale seryjna szyba generuje zawirowania powietrza wokół głowy a wyżsi kierowcy zamiast liczników widzą jej krawędź. Jeśli już przyzwyczaimy się do potężnego momentu obrotowego i gładkiej charakterystyki motocykla-zaczyna się prawdziwy hardcore. Dojeżdżamy do samochodu jadącego 90km/h. Wrzucamy kierunkowskaz i dociągamy do 11tyś obrotów na kolejnych dwóch biegach, gwałtownie odkręcając gaz.
Droga błyskawicznie robi się wąska, a wyprzedzane samochody znikają szybciej od głównych bohaterów typowego horroru z lat 80tych. Zerknięcie na prędkościomierz szybko studzi dalsze zapędy: w 4 sekundy prędkość przekroczyła 240km/h, a wciąż mamy 3 kolejne przełożenia. …ciąg silnika Hayabusy zwłaszcza z niskich obrotów jest nieporównywalny z żadnym innym motocyklem sportowo turystycznym…
Ciąg silnika Hayabusy zwłaszcza z niskich obrotów jest nieporównywalny z żadnym innym motocyklem sportowo turystycznym; bez względu na prędkość i wrzucony bieg – w każdej chwili możemy gwałtownie przyspieszyć a redukcja o jedno, dwa przełożenia wyrwie nam ręce z nadgarstków. Jeśli mamy życzenie, na Suzuki GSX 1300 R możemy jeździć spokojnie. Działanie wtrysku paliwa pozwala płynnie przyspieszać niezależnie od warunków drogowych. Na mokrej nawierzchni, nawet podczas ciasnych manewrów i włączania do ruchu cały czas w pełni kontrolujemy sytuację. Jednostka napędowa pod każdym względem zasługuje na najwyższe noty. To brutalna siła pod ścisłym dozorem, prawie, jak reaktor atomowy w rękach harcerza.
Eksploatacja
Hayabusa nie oszczędza naszego portfela. Pod tym względem jest jeszcze skuteczniejsza od Urzędu Skarbowego. Koszt zakupu motocykla jest wysoki, a kosmiczna moc błyskawicznie dewastuje przeniesienie napędu i tylną oponę. Wszelkie materiały eksploatacyjne są z najwyższej półki co wiąże się z ich wysokimi cenami. Serwis należy wykonać co 6000km, wraz z wymianą oleju.
Rynek oferuje sporo części zamiennych-zarówno nowych i używanych, zazwyczaj w przystępnych cenach. Koszt zakupu części w ASO powoduje bezsenność, podwyższone tętno i chęć wyżycia się na podwładnych w pracy. Od strony awaryjności nie można Hayabusie nic zarzucić – zdarzały się pęknięcia ramy pod siedzenia (w pierwszych rocznikach) wykonanej z aluminium. Wkrótce zastąpiono ją elementem stalowym, bardziej wytrzymałym i pasującym do starszych egzemplarzy. W niektórych motocyklach głośno pracuje kosz sprzęgłowy i łańcuch rozrządu. Usterki powodujące wyłączenie z ruchu występują równie często, jak obrońcy krzyża w programie „różowa landrynka” a regularny serwis pozwala przejechać bez remontu ponad 200tyś km. W ofercie producentów akcesoriów można znaleźć zarówno aerodynamiczne kufry, oparcia pasażera, wysokie szyby jak i długie wahacze i zestawy turbo.
Zużycie paliwa w zależności od sposobu jazdy, prędkości, obciążenia jest różne. Na trasie, przy spokojnej jeździe potrzebujemy nieco ponad 5l/100km, przy dynamicznej – 7.5l/100km a miasto w trybie „każde światła to 1/4mili” ok. 9l/100km.
Odczucia
Hayabusą – ma dwie natury: pierwsza to miły, przyjazny na codzień motocykl, który pozwala na spokojne dojazdy do pracy, jest przewidywalny, oddaje moc i moment liniowo i nadaje się do turystyki. Możemy nim jeździć spokojnie i płynnie. Druga natura budzi się wówczas, jak wypadkowa naszej złości wypada na manetce.
Siedzenie na beczce z prochem, której ktoś podpalił lont produkuje znacznie mniej adrenaliny. Busa Jest jak pocisk armatni – szybki, ciężki i masakruje wszystko na swojej drodze. Zmiana prędkości o kilka, kilkadziesiąt lub kilkaset kilometrów trwa krócej, niż o niej pomyślimy. Każdy inny użytkownik drogi sprawia wrażenie, jakby jechał z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Umiejętność przewidywania zachowania kierowców godnej wróżki jest równie potrzebna jak technika jazdy.
Hayabusa przełamała 300km/h – przez dłuższy czas widziano w niej narzędzie do bicia rekordów i przyczynę niezliczonej ilości wypadków drogowych. Sława najszybszego motocykla przyćmiła jej własności użytkowe i mało kto dostrzegł wygodny, przyjemny motocykl do dłuższych podróży. Conan Barbarzyńca jest na swój sposób podobny do Hayabusy. Dla niektórych był mordercą i awanturnikiem, inni widzieli w nim wspaniałego wojownika i wybrali na swojego króla.
Wady: spora masa, droga eksploatacja i zakup, wysokie ceny części, przeciętne hamulce, niska ładowność
Zalety: kosmiczna moc i moment, bardzo mocny i elastyczny silnik, dobra dozowalność gazu, komputer pokładowy, zaskakująca (biorąc pod uwagę masę i wymiary) zwrotność, niezła poręczność na co dzień, motocykl, który zapamięta historia.
Zostaw odpowiedź