Było zdecydowanie zbyt blisko od poważnego zderzenia czołowego z udziałem kilku motocyklistów.
Ciepły weekend gdzieś w Belgii. Arthur na swoim KTMie 390 Duke wybrał się na przejażdżkę… Prędkość 150 km/h na drodze krajowej może nie wydaje się szczytem nieodpowiedzialności, ale zdecydowanie nie można nazwać jej „bezpieczną”. Ale to, co zrobili motocykliści nadjeżdżający z naprzeciwka, jest już zupełnym kretyństwem.
Nadjeżdżający motocykliści na BMW i Kawasaki nie tylko wyprzedzali we dwóch na raz, nie tylko robili to pomimo linii ciągłej, to jeszcze wyprzedzali na wzniesieniu – bez możliwości obserwacji nadjeżdżających pojazdów.
Kolega Arthura jechał tuż za nim… Czasu na reakcję nie miał nikt – ani Arthur z kolegą, ani nadjeżdżający motocykliści. Na szczęście nie doszło do zderzenia czołowego.
Na końcu filmu widzicie, że motocyklista i jego Kawasaki leżą. Gość najprawdopodobniej spanikował przy wymijaniu z Arthuerm i zjechał z asfaltu. Wyszedł z tego bez poważnych obrażeń.
Rozumiemy, że pierwsze weekendowe jazdy po zimie to prawdziwa i czysta euforia, a motocykl aż zachęca do szybszej jazdy – przecież też tak mamy. Ale zachowajcie trochę rozsądku. A zdecydowanie nie bądźcie tak głupi, jak tych dwóch motocyklistów na BMW i Kawasaki…
Zostaw odpowiedź