O KBC w Polsce wiadomo tylko tyle, że jest to firma robiąca kaski. Ciężko zaleźć jakiekolwiek informacje na temat jakości ich produktów, a szczegółowych opisów czy też testów konkretnych modeli nie ma nawet sensu szukać. Przed wami pierwszy test kasku KBC. Na początek wzięliśmy najtańszy model – Tarmac.
KBC Tarmac to typowo miejski kask. W zestawie dostajesz pokrowiec na kask, standardowo zamontowany deflektor na nos oraz w pełni demontowaną wyściółkę. Nie ma osłony podbródka, blendy przeciwsłonecznej, a szyba jest bez antifoga (mimo że producent podaje inaczej – zeszłoroczne modele miały antifog, obecne go nie mają). Do tegorocznych KBC można dokupić pinlock za 99 zł. Jednak jak na kask za 570 zł źle nie jest – to właśnie w okolicach tej kwoty zaczynają się przyzwoite kaski. Dla wielu osób zaletą kasków KBC będzie zapięcie – ów producent we wszystkich modelach stosuje DD (podwójne D), czyli najbezpieczniejsze zapinanie, znane m.in. z kasków używanych podczas wyścigów. Nie dość, że bezpieczne, to jeszcze przy odrobinie wprawy zapięcie, jak i otwarcie go zajmuje tylko moment.
Skorupa w testowym kasku (malowanie Radiation) jest bardzo przyjemna w dotyku – przypomina nieco gumę (czasem wykańczane są w ten sposób myszki komputerowe lub telefony).
KBC Tarmac
Już po chwili jazdy wiadomo jedno – kask do cichych nie należy. Zarówno szum wiatru, jak i odgłos pracy silnika są kiepsko wytłumione – na dłuższe trasy warto mieć stoppery do uszu. No cóż, to bolączka większości kasków, niestety. Kolejną, często spotykaną wadą, jest wentylacja, której nie da się całkowicie wyłączyć; niezależnie, czy wlot na szczęce jest otwarty czy zamknięty, wieje tak samo, czyli całkiem mocno.
Większość powietrza kierowana jest na czoło, ale zależy to także od pozycji zajętej za kierownicą. Trochę wiatru ociera się o oczy, ale nie tyle, żeby było to uciążliwe. Ogólnie wentylacja denerwuje – twarz nie jest równomiernie owiewana, a powietrze dostaje się również od spodu – to przez brak deflektora pod podbródkiem (nie ma możliwości dokupienia go osobno). W kaskach HJC powietrze również cały czas owiewało twarz, ale tam wypadało to lepiej. Dziwi brak jakiegokolwiek wlotu powietrza na górze skorupy, jednak nigdy nie miałem wrażenia, że w kasku robi się gorąco, a głowa się poci.
Po rozebraniu kasku wychodzi na jaw, że suwak, którym reguluje się nawiew na twarz, to tak naprawdę niemal atrapa. Niezależnie od tego, w której z trzech pozycji zostanie ustawiony, wentylacja jest otwarta prawie tak samo. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki takiej wentylacji w normalnych warunkach wizjer nie paruje, mimo braku antifoga. Szyba kasku ma jednak pewną wadę – na krawędziach wizjera obraz się rozdwaja. Jednak prawdziwym problemem jest to wtedy, kiedy posiada się sportowy motocykl… Po złożeniu się na baku obraz jest zniekształcony właśnie na linii wzroku. Demontaż wizjera jest intuicyjny i nie sprawia żadnych kłopotów. Pociągasz dwa „spusty” i gotowe.
Wyściółka jest zrobiona z materiału DuraLux i sprawdza się całkiem nieźle. Poduszki na początku bardzo ciasno przylegają do twarzy, ale szybko się dopasowują. Całość można zdemontować do prania – wszystko trzyma się na plastikowych zatrzaskach i elementach wsuwanych między styropian, a skorupę kasku.
Aerodynamika nie jest mocną stroną tego garnka, ale jeśli nie jeździsz szybko, to nie będziesz miał powodów do narzekań. Większy opór powietrza (na zabudowanym motocyklu) pojawia się nagle, w okolicach 180 km/h i przy tej prędkości kask daje znać, że pora zwolnić.
Podsumowanie
Kilka uciążliwych wad, ale w zamian dobre wykonanie za rozsądną cenę. Na pewno nie jest to kask, który każdemu będzie odpowiadał – do specyficznego nawiewu na twarz trzeba się przyzwyczaić. Przez rozdwajanie obrazu na krawędziach wizjera kask nie nadaje się do jazdy w typowo sportowej pozycji, ale ten garnek już z założenia nie ma służyć na supersportach.
Plusy:
– bezpieczne zapięcie DD,
– mocowania na pinlock (aczkolwiek pinlocka nie ma w zestawie),
– w pełni demontowana wyściółka.
Minusy:
– rozdwojony obraz na brzegach wizjera,
– głośny,
– irytująca wentylacja.
Testowany kask dostarczył nam importer – firma Powerbike.
Zostaw odpowiedź