Prośba była prosta: Zostawcie u nas GT650R i pozwólcie, że zrobimy z niego maszynę do stuntridingu. Odpowiedź… krótka: No dobra! Plan jest standardowy. Zakładamy klatkę na silnik, chroniącą motocykl przed wywrotkami. Większą zębatkę, pozwalającą wykonywać tricki na małych prędkościach oraz dodatkowe gadżety poprawiające właściwości naszego Koreańczyka. Stunt akcesoria do Hyosunga nie leżą jednak na półkach w sklepie, dlatego GT szybko trafiło na warsztat znajomego. Jest to miejsce o tajnej lokalizacji, gdzie swojego czasu powstawały gadżety SM FIGHTERS. Nie chce jednak robić z „Bestii” totalnego psa, dlatego głównym założeniem modyfikacji był minimalizm. Na jego ramę powędruje klatka typu street, która nie będzie ograniczać w żaden sposób możliwości złożenia motocykla w zakręt. Mocowana jest tylko w dwóch punktach po każdej stronie, bez dodatkowych poprzeczek pod lub przed silnikiem. Ostre gleby nie są w planie ale z doświadczenia wiemy, że takie konstrukcje potrafią nieźle znieść sporadycznego mocnego gonga. Na dzień dzisiejszy gotowa klatka leży w lakierni i dotrze do nas razem z tylną zębatką. Tryb posiada moją ulubioną liczbę zębów, czyli 60. Przednia zębatka pozostaje standardowa, co da nam pole manewru w kwestii dostosowania przełożenia po pierwszych jazdach. Po konsultacji z amerykańskim stunterem o imieniu Josh Borne okazało się, że jednostka napędowa nie wymaga modyfikacji systemu smarowania. Firma Liqui Moly wyposażyła już nas w olej. Podczas wymiany do silnika zamiast lekko ponad 3 litrów wyląduje okrągłe 4000ml cieczy smarującej co powinno uchronić silnik przed zatarciem w pełnym pionie. W miejscu śruby regulującej niskie obroty znajduje się już linka od Suzuki SV 650, dzięki czemu będzie można swobodnie podkręcić obroty jałowe. W celu efektowno-efektywnej jazdy na przednim kole fabryczne ogumienie musiało odejść. Na ratunek przybyła firma Motogumy z Warszawy montując z przodu nowiutką Michelin Pilot Power. Po zakończeniu żywota tylnej oryginalnej opony doposaży „Bestię” również w tylnego kapcia. W gruncie rzeczy na tym lista modyfikacji mogłaby się zakończyć. Hyosung w takiej specyfikacji gotowy jest do zabawy. Kolejne etapy przebudowy takie jak wymiana przewodów hamulcowych czy kierownicy będą miały na celu przesunięcie granic i zwiększenie bezpieczeństwa. Być może porwiemy się również na wizualno-dźwiękowe smaczki. Tak czy inaczej Hyosung zostanie gruntownie przetestowany w warunkach bojowych. Jeśli zastanawia was skąd przydomek Bestia to śpieszę z genezą. Jeśli macie to gdzieś to i tak się dowiecie. Biedny kluczyk Hyosunga nie posiadał, żadnego breloczka. Podczas budowy klatki w warsztacie moim oczom ukazał się ON! Dumny brelok z napisem BESTIA wiszący przy motocyklu znajomego. Decyzja o kradzieży była prosta, niemal instynktowna. Po powrocie do redakcji postanowiłem sprawdzić jak Bestia brzmi po koreańsku. To co usłyszeliśmy powoduje u nas migotanie zastawek ze śmiechu do dziś. Z czym kojarzy się wam Bestia w ojczystym języku Hyosunga? Kliknijcie TUTAJ żeby sprawdzić.
Za pomoc w realizacji projektu dziękujemy importerowi motocykli Hyosung www.hyosung.com.pl
Bartoszowi Trębaczowi (BT Project) www.smfighters.pl
oraz firmie Motogumy www.motogumy.pl
Zostaw odpowiedź