Bridgestone o GP Australii - Motogen.pl

O ile możemy się w nim dowiedzieć jak zachowywały się opony na torze Phillip Island, o tyle producent nie tłumaczy się z faktu, że nie zdecydował się na testowanie na nowej nawierzchni. Tutaj Aoki mówi krótko – „Jesteśmy przekonani, że jeśli w przyszłym roku będziemy testować na Phillip Island razem z zawodnikami z teamów fabrycznych, to możemy stworzyć opony, które przetrwają wyścig na tym torze na dystansie 27 okrążeń.”

Plan producenta na australijski weekend był następujący – w przypadku przednich opon była dostępna mieszanka soft i extra-soft, a w przypadku opon tylnych – soft, medium i hard w wersji asymetrycznej. Jak czytamy dalej w oświadczeniu prasowym, nowa nawierzchnia na torze Phillip Island okazała się być „nadspodziewanie szorstka dla opon, zwłaszcza tylnych”. Przyczepność toru i gładkość nowej nawierzchni sprawiły, że opony zużywały się znacznie szybciej niż na starym asfalcie, ale producent taki jak Bridgestone mógł to jednak przewidzieć.

GP Australii – przeczytaj naszą relację i zobacz, co działo się w tym roku na Phillip Island.

Próbowano jeszcze ratować sytuację oponami z mieszanką extra-hard, ale nawet te gumy po prostu się rozpadały. Według producenta drugim istotnym czynnikiem była wysoka temperatura, która była „ponad oczekiwania” Bridgestone. Opony extra-hard miały lepiej znosić warunki panujące na Phillip Island, ale w rzeczywistości było zupełnie inaczej.

Problemy z oponami miał również Dunlop, ale zamieszanie w klasie Moto2 było znacznie mniejsze i wyścig był skrócony do dystansu 13 okrążeń. Bridgestone zapowiedziało w informacji prasowej, że postara się uzgodnić z IRTA i Dorną możliwość zaangażowania kilku fabrycznych zawodników w testy przed przyszłoroczną rundą na Phillip Island.

Autor: Wojciech Grzesiak