Kask testowany był w różnorodnych warunkach włączając w to wahania temperatur od kilku do kilkudziesięciu stopni Celsjusza powyżej zera. Trasa przebyta w kasku to w zaokrągleniu ok. 2000 km. Obejmowała ona typowo miejskie środowisko, długą trasę z autostradowymi prędkościami, drogi lokalne o malowniczej strukturze i fakturze oraz zjazd w lekki teren jakim są leśne przecinki i wiejskie szutrowe drogi. Ogólny przebieg trasy został opisany w teście czterech dużych turystyków, możecie ją znaleźć też tutaj.
Wygląd
X-551 wygląda nieźle. Projektantom Nolana udało się nadać agresywny i łobuzerski kształt bryły kasku stosując przy tym delikatne łuki i krzywizny. Zadziornego charakteru nadaje tylny spojler, matowe wykończenie lakieru w kolorze czarnym oraz przetłoczenia po bokach i w tylnej części kasku. Całość jest przyjemna dla oka, powłoka lakiernicza sprawia wrażenie solidnej, a mocowanie elementów takich jak otwarcia wlotów wentylacji, suwak blendy czy daszek nie pozostawiają nic do życzenia. Ogólna bryła kasku, szczególnie po zdjęciu daszka bardzo przypomina kask integralny z wyjątkiem przedniej części, która jest nieznacznie wysunięta do przodu. To co odróżnia ten kask od standardowych „orzechów” drogowych oprócz daszka to większe wycięcie na wizjer oraz osłona nosa charakterystyczna dla kasków crossowych. Jedyne co psuje ogólne, dobre wrażenie to wyściółka, która po zamontowaniu systemu N-Com marszczy się i nie przylega dokładnie do krawędzi skorupy. Wrażenie to potęguje dość tandetnie wykonany deflektor podbródka.
Komfort
Wnętrze X-Lite’a to wyściółka Uniterm Light znana z innych produktów Nolan. Wyściółka jest całkowicie wyjmowana i nadaje się do prania. Wymienne są także cheekpady. Mocowanie wyściółki odbywa się poprzez wsunięcie doszytych do jej krawędzi, plastykowych elementów między EPS, a skorupę. Jakość połączenia tych elementów sprawia kiepskie wrażenie – szwy wyglądają niechlujnie, gdzieniegdzie wystają nitki na przemian z kawałkami materiału, a całość delikatnie się marszczy. W spodnią część linera, która znajduje się na zewnątrz kasku naszyto dwa elementy odblaskowe. Całość nie jest, ani super delikatna i przyjemna w dotyku ani wyjątkowo drażniąca – jest po prostu OK. Mankamentem jest kiepskie przyleganie brzegów linera do krawędzi skorupy ale zrzucamy to na kark umieszczenia w kasku systemu komunikacji N-Com, który wymaga poprowadzenia wzdłuż krawędzi skorupy sporej ilości okablowania. Na komfort poruszania w tym kasku wpływa też jego aerodynamika o czym przeczytacie w dalszej części tekstu.
Wentylacja
X-551 został wyposażony w siedem otworów wentylacyjnych z czego cztery są zamykane. Trzy znajdziemy w części szczękowej gdzie centralny możemy zamknąć lub otworzyć, a dwa pozostałe znajdują się po obu stronach skorupy i służą do odprowadzenia ciepłego powietrza. Kolejne trzy znajdziemy w górnej części skorupy – jeden umieszczony centralnie w części czołowej oraz dwa na szczycie, rozmieszczone po lewej i po prawej stronie. Każdy z tych wlotów możemy zamknąć. Ostatni otwór wentylacyjny to wylot umieszczony pod tylnym spojlerem, mający za zadanie odprowadzić ciepłe powietrze z wnętrza kasku.
Skuteczność wentylacji jest zadowalająca, choć nieidealna. Otwory wentylacyjne umieszczone centralnie na szczęce w teorii mają odparować wilgoć z wnętrza kasku i zapobiegać parowaniu wizjera oraz doprowadzić świeże powietrze kierowcy. W praktyce podczas jazdy szczególnie w relatywnie niskiej temperaturze wizjer notorycznie pokrywa się parą, ale po chwili wentylacja usuwał nadmiar wilgoci. Przy większym wydechu wilgoć zostawała na dłużej, co znacząco ograniczało pole widzenia. Gorzej jest na postoju – wtedy zmuszeni jesteśmy rozchylić wizjer. Możemy temu zapobiec używając systemu Pinlock zastosowanego w tym kasku.
Ilość powietrza kierowana przez wentylację na twarz jest prawie nieodczuwalna. Dzieje się tak ponieważ deflektor podbródkowy, w który został wyposażony kask nie jest wystarczająco wydajny. Praktycznie nie zapobiega wpadaniu niechcianego powietrza i podczas szybszej jazdy mamy w okolicach brody mały huragan.
Co do wydajności wentylacji czołowej oraz tej umieszczonej na szczycie kasku ciężko jednoznacznie stwierdzić jej skuteczność. Z jednej strony nie czuć wyraźnego podmuch powietrza na czole albo na czubku głowy, a z drugiej strony nawet wysokich temperaturach, przy normalnej i spokojnej jeździe bardzo rzadko dochodziło do sytuacji gdzie kierowca miał spoconą głowę.
Operowanie wentylacją podczas jazdy stoi na przeciętnym poziomie. O ile suwak na szczęce jest wyraźnie wyczuwalny pod palcami nawet w grubej rękawicy, a przełączanie nie wymaga użycia dużej siły, o tyle musimy się nauczyć umiejscowienia wentylacji na szczycie skorupy żeby móc ją sprawnie i szybko zamknąć lub otworzyć. Nie pomaga nam w tym kształt przełączników, które są płaskie i żeby je otworzyć musimy je nacisnąć w konkretnym miejscu – skutkuje to myszkowaniem jedną ręką po głowie w czasie jazdy. Dotyczy to też wentylacji czołowej – przełącznik jest mały i chodzi dość opornie, co w połączeniu z faktem, że w kasku mamy daszek nie ułatwia nam jego obsługi.
Blenda i wizjer
X-Lite X-551 został wyposażony w blendę przeciwsłoneczną VPS (Vision Protection System), umieszczoną w przestrzeni pomiędzy skorupą, a EPS’em, którą z łatwością możemy zdemontować w celu umycia. Obsługujemy ją suwakiem umieszczonym po lewej stronie na wysokości skroni, zaraz przy mocowaniu daszka. Suwak jest wyraźnie wyczuwalny nawet w rękawicy bokserskiej, a przesuw blendy odbywa się z należytym oporem dzięki czemu możemy zostawić blendę w dowolnym położeniu nie martwiąc się, że opadnie ona podczas gwałtownego ruchu głową albo podczas wjechania w dziurę. Sama blenda pokrywa prawie całe pole widzenia i doskonale chroni przed słońcem. Jak podaje producent blenda została wykonana z Lexanu OQ i jest odporna na zarysowanie oraz została pokryta antyfogiem.
Z racji większego wycięcia w skorupie wizjer w X-Lait’cie jest duży i zapewnia sporą widoczność bez zakrzywień nawet na granicach pola widzenia. Wizjer możemy otworzyć i zablokować go w jednej z czterech pozycji. Problem pojawia się gdy mamy opuszczony do oporu daszek – wtedy wizjer traci ostatnią, górną pozycję, a jego dolna krawędź wchodzi w pole widzenia.
Bezpieczeństwo
Kask został wykonany z włókna szklanego, który zapewnia odpowiednią sztywność i parametry podczas uderzenia. Zastosowanie ochrony nosa zmniejsza ryzyko obrażeń podczas jazdy terenowej, a zapięcie DD daję gwarancję, że kask nie zsunie się z głowy podczas wypadku.
Aerodynamika
Konstrukcja X-Lite’a X-551 nie mogła pozostać bez wpływu na aerodynamikę. Daszek oraz nieco wydłużona szczęka kasku dają o sobie znać już przy prędkościach powyżej 100 km/h oraz przy niższych gdy obrócimy lub podniesiemy głowę. Daszek działa jak żagiel i stawiając opór obraca naszą głowę. Na dodatek bardziej odczuwamy turbulencje jakie powodują niektóre szyby w motocyklach. Opór stawiany przez wystające elementy kasku ma też wpływ na komfort podróżowania wynikający z większego hałasu. Kask jest dość głośny i jeżeli zamierzamy wyruszyć w trasę gdzie prędkość podróżna przekroczy 100 km/h nieodzowna staje się jazda w zatyczkach do uszu. Szum powietrza można zmniejszyć obniżając położenie daszka, ale tracimy przez to sporą część pola widzenia.
Podsumowanie
Jak inne kaski z segmentu dual sport X-Lite X-551 próbuje jednocześnie sprawdzać się na drodze oraz poza nią. Kask ten jest kompromisem pomiędzy zwykłym kaskiem drogowym oraz kaskiem off-roadowym. Fani jazdy terenowej będą musieli zrezygnować z tego kasku z racji jego wagi która wynosi 1410 g (bez systemu komunikacji N-Com), a z kolei wielbiciele długich autostradowych wojaży zawiodą się poziomem komfortu i właściwościami aerodynamicznymi. Kask ten sprawdzi się podczas przedzierania się przez miejską dżunglę oraz na krótkich wypadach za miasto na turystycznych enduro. Jest to też dobra pozycja dla fanów supermoto, których naturalnym środowiskiem jest ciasna i zakorkowana aglomeracja miejska.
Cena: od 1159 zł (czarny)
Zostaw odpowiedź