„Czy kiedykolwiek jechałeś na motocyklu po górskiej drodze i czułeś się wolny? Byłeś tylko ty i twój motocykl. Tak właśnie czuł się mój syn – Lewis, który zginął tragicznie w wypadku motocyklowym. Był beztroski i niewinny. Robił to, co kochał najbardziej – jeździł na motocyklu.” Tak o swoim synu opowiada Beverly Clark – matka 22-latka, który w ubiegłym roku zginął w wypadku motocyklowym na wyspie Man.
W wypadku wziął udział Lewis Clark oraz motocyklista z Niemiec, który podczas manewru wyprzedzania uderzył w Lewisa. W momencie zderzenia obie maszyny stanęły w płomieniach. Zdarzenie niefortunnie zbiegło się w czasie z imprezą Isle of Man Festival of Motorcycling. Lewis Clark miał 22 lata. Jak mówi jego matka – chłopak marzył o tym żeby zostać sędzią wirażowym na Isle of Man TT.
Wyspa Man to miejsce wyjątkowe nie tylko z powodu imprez wyścigowych, które się tam odbywają, ale również dlatego, że nie ma tam ograniczeń prędkości. Nie oznacza to jednak, że drogówka nie ściga tych, którzy dają się ponieść ułańskiej fantazji. Na przykład podczas Isle of Man Tourist Trophy policjanci na nieoznakowanych motocyklach próbują wyłapywać osoby, które za bardzo dały się ponieść wyścigowym emocjom. To właśnie miejscowa drogówka, ku przestrodze opublikowała nagranie z kamery innego motocyklisty, która zarejestrowała całe zdarzenie.