SHOEI Raid II to uniwersalny kask turystyczny i jednocześnie najtańszy integral w ofercie tej japońskiej marki. Z czym mamy do czynienia?
Na pierwszy rzut oka to, oczywiście, jakość wykonania znana z innych modeli. Kask jest podobny do XR-1000, lecz nieco uboższy. Gdy lepiej mu się przyjrzymy, zauważymy wiele podobieństw do wyższych modeli. Całość robi wrażenie na siłę „pogorszonego”, starszego brata XR-1000. Czyżby był to kask stworzony jedynie po to, by sugerować klientom wybór niewiele droższego, ale znacznie lepszego XR-1100?
W rękach trzymałem pudełko z wielkim logo SHOEI. Otworzyłem i wyjąłem pokrowiec z kaskiem w pomarańczowo-czarnym malowaniu Jetsphere TC-8. Oprócz niego w kartonie znajdował się Pinlock, zapobiegający parowaniu, książeczki i… i tyle.
Technicznie
Kupując SHOEI Raid II, do wyboru mamy trzy rozmiary skorup (XXS–M, L, XL–XXL). Dla porównania XR-1000 ma ich cztery, zaś XR-1100 aż pięć. Tutaj widać pierwszy zabieg zmniejszający koszty, choć, moim zdaniem, nie jest on uzasadniony, ponieważ cała reszta i tak jest uniwersalna; zmienia się tylko skorupa. No właśnie. Wypełnienie EPS o dwóch gęstościach jest identyczne jak w XR-1000. Co więcej, gdy odchylimy nieco wyściółkę, tak aby zobaczyć liner (wypełnienie), naszym oczom ukaże się napis… XR-1000 :). To w jakim ja kasku jeżdżę? Skorupa z grafiką, według producenta, dla rozmiaru M waży 1450 g. Sprawdziliśmy. Waży 1400 g – wynik dobry. Kask wyposażono w najlepsze, moim zdaniem, zapięcie typu DD. SHOEI dostarcza produkt z bezbarwnym wizjerem i wspomnianym już Pinlockiem. Szyba jest regulowana, posiada blokadę i opcję lekkiego uchylenia. Tak niewielkiego, że prawie niezauważalnego (już o tym pisaliśmy – jest to słabo rozwiązane, ponieważ gdy normalnie uchylimy szybę, to „pierwszy ząbek” otwiera ją zbyt mocno, by skutecznie ograniczyć nawiew wiatru). Brakuje dobrego tzw. city position, pozwalającego na lepszą wentylację, a nie tworzącego przeciąg wewnątrz. Wnętrze kasku jest identyczne jak w XR-1000, materiał zaś od lat taki sam – dość miły w dotyku, ale pozostawia niedosyt, gdy spojrzymy na przyjemne wyściółki konkurencji. Wyjąć i uprać możemy jedynie policzki i poszycia pasków. Dodatkowo, aby lepiej dopasować kask, możemy wymienić gąbki policzkowe na komplet o innej grubości (grubsze bądź cieńsze).
SHOEI Raid II od swojego starszego brata różni się pod względem aerodynamiki. Nie posiada tylnego spoilera, a jedynie nieznaczne wyprofilowanie w tym miejscu. Brakuje też dolnego spoilera. Przód kasku jest natomiast identyczny w kształcie. Inne są oba elementy regulujące wentylację.
Na głowie
Kask podczas jazdy sprawuje się, niestety, gorzej niż XR-1000 czy XR-1100. Odczuwalne są delikatne wibracje i drgania. Mimo wyższej niż w XR-1000 masy i braku dolnego spoilera, mającego unosić kask podczas jazdy, zmniejszając tym samym obciążenie szyi, kask nie sprawia wrażenia ciężkiego czy mało komfortowego. Pole widzenia jest duże. Głośność kasku jest raczej standardowa dla tego typu konstrukcji SHOEI-a – nie jest przesadnie głośno, ale nie można też mówić o spokoju i ciszy absolutnej. Niestety, apetyt rośnie w miarę jedzenia i przyznam, że hałas, mimo że nie jest nieznośny, z czasem zaczął mi w tym kasku przeszkadzać.
Wentylacja
Wentylacja jest znacznie skromniejsza niż w wyższych modelach. Na szczęce mamy prosty wlot z możliwością jego zamknięcia (nie ma pozycji pośredniej). Dość dobrze odparowuje on wizjer, jednak nie można mówić o wysokiej skuteczności. Jeśli chodzi o wentylację twarzy (którą nie każdy lubi; ja akurat lubię mieć czym oddychać i w ciepłe dni wolę, aby powietrze owiewało moją twarz), to owszem, sporo powietrza na nią pada, jednak nie jest to zasługa wlotu na szczęce. Kask z racji dość niskiej szczęki słabo osłania szyję i podbródek – bardzo dużo powietrza dostaje się właśnie poprzez podwiewanie od spodu. Sądzę też, że skuteczność odparowywania szyby jest po części zasługą powietrza, które do środka dostaje się właśnie w ten sposób. Tak czy siak, nie jest to dobre.
Na górze skorupy w części czołowej Raid II posiada jeden mechanizm regulujący wentylację, którą otwieramy za pomocą dwóch otworów i kanałów wewnątrz linera. Wycięcie otworów wewnątrz kasku jest dość dziwne – nie zostało połączone z wyżłobionymi kanałami, a znajduje się w ich sąsiedztwie i kieruje powietrze bezpośrednio na głowę. Regulacja w zasadzie działa w systemie zerojedynkowym. Ciężko ustawić pozycję pośrednią. Na pochwałę zasługuje fakt, że oba otwory regulowane są jednocześnie – nie ma potrzeby ustawiania ich dwa razy, jak w przypadku kasków XR. SHOEI Raid II nie posiada otworów ekstrakcyjnych w tylnej części kasku na górze, jedynie z tyłu przy samej szyi schowane za kawałkiem wyściółki. Jak to się sprawdza? Niestety, średnio. Wentylacji nie można zaliczyć do skutecznych; jest co najwyżej poprawna, lekko odczuwalna. Nie zachwyca.
Podsumowanie
SHOEI Raid II to solidny i dobrze wykonany kask. Niestety, jednak nie poleciłbym go komuś, kto ma do wydania na ochronę głowy równowartość ceny Raida. W tym samym budżecie można znaleźć lepiej wyposażone kaski. Raid II jest okrojoną wersją XR-1000 i mam wrażenie, że to stworzony na siłę biedniejszy, prostszy i po prostu gorszy model. W tym wypadku nie widać sensu inwestować w ten produkt, skoro za niewiele więcej można mieć dużo lepszy kask serii XR. Wentylacja Raida jest co najwyżej wystarczająca, aerodynamika poprawna, komfort również zadowalający. Nic ponadto. Ot, poprawny, prosty kask bez rewelacji. Na pewno warto zwrócić też uwagę na jakość i bezpieczeństwo, które oferuje SHOEI. Wybór należy do Ciebie.
Zostaw odpowiedź