Romano Fenati - powrót do wyścigów, problemy z policją - Motogen.pl

Po wydarzeniach w czasie GP San Marino wydawało się, że kariera Fenatiego leży w gruzach. Wyrzucenie z ekipy Marinelli Snipers, utrata przyszłorocznego kontraktu z MV Agustą w Moto2, zawieszenie przez włoską federację, stanowcze głosy innych kierowców za tym, żeby porywczy Włoch znalazł sobie inne zajęcie.

Sprawa szybko przycichła, po apelacji zawieszenie Fenatiego skrócono do lutego 2019, co umożliwia mu wzięcie udziału w wyścigach od początku przyszłego sezonu. Co więcej, wygląda na to, że zespół Marinelli Snipers przyjmie włoskiego zawodnika z powrotem. Choć nie jest to jeszcze w 100% potwierdzona informacja, pojawiła się ona nawet na oficjalnym serwisieMotoGP.com.

Romano Fenati nie byłby jednak sobą, gdyby szybko nie znalazł kolejnych kłopotów. Tym razem wdał się w awanturę z włoską drogówką. Znacznie przekroczył prędkość na autostradzie A14 i nie zatrzymał się do policyjnej kontroli, zmuszając funkcjonariuszy do trwającego kilka kilometrów pościgu. Po zatrzymaniu Fenati był agresywny w stosunku do policjantów i oprócz mandatu za prędkość, został również oskarżony o stawianie oporu wobec funkcjonariusza publicznego.

Fenati umieścił na swoim profilu facebookowym post, w którym obszernie wyjaśnia całą sytuację. Zawodnik miał w piątek wieczorem otrzymać pilne wezwanie do szpitala w Ankonie, w którym ciężką operację przechodził jego dziadek. Romano jechał szybko, ale przekroczenie prędkości nie było podobno zbyt duże. Po zatrzymaniu poprosił o jak najszybsze wystawienie mandatu i możliwość dalszej jazdy, ale jeden z policjantów, widząc na dokumentach znajome nazwisko, zaczął go obszernie pouczać. To, wraz ze stresem spowodowanym wiadomościami ze szpitala, wyprowadziło Fenatiego z równowagi.

Chciałoby się rzec, nic nowego. Brak umiejętności panowania nad sobą jest głównym problemem tego bardzo zdolnego zawodnika, który biorąc pod uwagę umiejętności sportowe,mógłby być dziś w zupełnie innym miejscu.